Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Francuska Kawiarenka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Francuska Kawiarenka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 24 maja 2013

[KLASYCZNIE] Upiór opery

Autor: Gaston Leroux 

Tytuł oryginału: Le fantome de l'Opera
Tłumaczenie: Bożena Sęk
Wydawnictwo: Alfa
Rok wydania: 1990
Liczba stron: 192
Ocena: 4,5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

O "Upiorze opery" słyszeliście zapewne wiele. Na pewno też większość z was widziała adaptacje filmowe, teatralne, musicalowe i inne wersje tej powieści. A ja nie. Nie znałam ani tła, ani wątków głównych, jedyne, co obijało mi się o uszy to tytuł (rzecz jasna:)). Tak więc podeszłam do tej starej i "oklepanej" lektury bez żadnych oczekiwań, za to ze sporo dozą ciekawości. Bo cóż takiego niezwykłego może być w historii, którą tylu ludzi bierze na warsztat i przerabia na film, spektakl czy operę..? 

A no sama sporo się nad tym zastanowiłam,  bo historia Upiora i jego ukochanej Krystyny wcale mnie nie porwała. A było tak: na przyjęciu pożegnalnym dwóch dyrektorów opery paryskiej dowiadujemy się o obecności z tym gmachu upiora. Postaci niezwykłej, która niby nie robi nikomu krzywdy, a jednak od czasu do czasu daje o sobie znać. Nowi dyrektorzy uznają to za niezły żart, lecz wkrótce przekonają się o jego istnieniu i wcale nie będzie im do śmiechu. Poznajemy także Krystynę, przeciętną śpiewaczkę operową, która pewnego wieczoru nagle ujawnia swój niezwykły talent i zdobywa ogromną sławę. Okazuje się jednak, że to zasługa... Upiora opery! Ale to nie wszystko. w powieści pojawia się też wicehrabia Raoul,  po uszy zakochany w Krystynie, swej przyjaciółce z dawnych lat. Ta jednak zdaje się ignorować jego amory, choć nie do końca. Młody mężczyzna nie bardzo rozumie, o co chodzi i postanawia dowiedzieć się, czy Krystyna kocha go, czy zwodzi... I tu się zaczyna - do akcji wkracza Upiór, policja, kierownictwo opery, a także nieszczęśliwie zakochani główni bohaterowie.

wtorek, 7 maja 2013

[HISTORYCZNIE] Wilczyca z Francji

Autor: Maurice Druon 
Tytuł oryginału: La Louve de France
Tłumaczenie:
Cykl: Królowie przeklęci, tom V
Wydawnictwo: Muza SA
Seria wydawnicza: Spektrum
Rok wydania: 2001
Liczba stron: 360
Ocena: 5,5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Wraz z piątym tomem cyklu "Królów przeklętych" rozpoczyna się także panowanie najmłodszego z synów Filipa Pięknego - Karola IV, także zwanego pięknym, choć z nieco innych powodów niż ojciec. A mianowicie król ten uwielbiał wszystko, co piękne, od siebie zaczynając, na swych komnatach kończąc. Ozdabiał, poprawiał, układał, zamawiał kobierce, arrasy, upiększał kogo i co się dało. Ale do rządzenia nijak nie miał polotu. W tym wyręczał go wuj - Karol de Valoi, znany z wszystkich wcześniejszych części. W końcu (nieformalnie) u szczytu władzy, Walezjusz mógł spełnić swe odwieczne pragnienia. Wzbogacał się na wszystkim co tylko można było spieniężyć, zaciągał długi i nie omieszkał nawet uzyskać znaczne sumy z rąk papieża. Jednym słowem - Valoi rządził!

Ale nie on jest głównym bohaterem powieści. Nie jest nim także król Francji, ani papież. W tym tomie na główny plan wysuwa się zapomniana przez wszystkich córka Filipa Pięknego, Izabela, której rękę ojciec oddał królowi Anglii, Edwardowi II. A że władca ten większy czuł pociąg do mężczyzn niż do własnej żony, królowa postanowiła zawalczyć o swój los. Walka ta była fascynująca, trzymała w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Mamy tu romanse, wojny, ucieczki, brutalne zabójstwa, niecne knowania, mamy zwycięzców i przegranych. Fascynująca lektura, bez dwóch zdań! 

wtorek, 26 lutego 2013

Być przez chwilę sobą

Autor: Phillippe Besson 
Tytuł oryginału: Un instant d'abandon
Tłumaczenie: Grażyna Majcher
Wydawnictwo: Muza SA
Seria wydawnicza: Kalejdoskop
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 208
Ocena: 4

Źródło: własna biblioteczka


Falmouth, małe angielskie miasteczko nad brzegiem kanału La Manche. Miejsce, w którym czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Mężczyźni narodzili się po to, by łowić, zadaniem kobiet jest dbanie o dom. I nic poza tym. Zaściankowość i wieloletnia rutyna dnia codziennego oraz wieczoru spędzanego przez mężczyzn w pubach (kobietom wstęp wzbroniony rzecz jasna) nie pozwala odnaleźć się w tej społeczności odmieńcom, ludziom o innych poglądach na życie. Przekonuje się o tym Thomas Sheppard, urodzony i wychowany w tym społeczeństwie, a jednak inny. Dlaczego? 

Tom naznaczony jest kalectwem, utyka na biodro po upadku w dzieciństwie. Tom wykluczony jest ze społeczeństwa po tym, jak pewnego dnia jego kilkuletni syn stracił życie na morzu. Sąd orzeka go winnym nieumyślnego narażenia na utratę życia i skazuje go na kilkuletnią odsiadkę. Po pięciu latach mężczyzna wraca do pustego domu i zaczyna życie od początku. W Falmouth nikt nie zapomina jednak o tym, co się stało. Mężczyźni bez skrupułów wytykają Toma palcami, kobiety przechodzą na drugą stronę ulicy. Ale mężczyzna tkwi w tym dziwnym układzie, bo wie, że już niedługo coś się zmieni. Jest pewien, że prawdziwe życie dopiero przed nim. Z bagażem doświadczeń, workiem tajemnic i nadzieją na nowe życie, którą odnalazł w więzieniu, Tom czeka na upragniony dzień wyzwolenia. 

wtorek, 5 lutego 2013

Portret Suzanne

Autor: Roland Topor
Tytuł oryginału: Portrait en pied de Suzanne
Tłumaczenie: Ewa Kuczkowska
Wydawnictwo: L&L
Rok wydania: 1999 
Liczba stron: 78
Ocena: 5

Źródło: własna biblioteczka

Z okładki: W "Portrecie Suzanne" nie ma już Topora szydercy, obrazoburcy, wariata, któremu wolno pluć na wszystko. Tu z każdej strony bije krzyk "Nikt mnie nie kocha". Krzyk tak głośny, że zagłusza wszystko inne. Tu jest smutno. Strasznie smutno.

Kto choć raz zetknął się z twórczością Rolanda Topora, czy to jako grafika, czy jako pisarza, ten zapewne wie, czego może się spodziewać po jego książce. Nie ukrywam, że Topor to mój ukochany pisarz i eseista. Zbieram także jego grafiki i szkice. On ma to coś, jest jedyny i niepowtarzalny. I teraz czytam na okładce, że podmienili mi mojego Topora! Że to już nie ten sam autor, nie ta sama ironia. Że mamy tu tylko... smutek? No nie! 
Właśnie - nie, nie, nie! Nie dajcie się zwieść opisowi z okładki. Jaki tam smutek, jaka tam nostalgia?! No, może trochę na początku. Ale potem sama rozkosz z czytania, fantastyczny czarny klimat, szyderczy humor, wariacki pomysł. Mój stary dobry Topor powrócił w prawie najlepszym wydaniu. 

czwartek, 27 września 2012

Siostrzyczka Ewa od kartuzów

Autor: Pierre Peju  
Tytuł oryginału: La petite Chartreuse
Tłumaczenie: Magdalena Pluta
Wydawnictwo: Sic!
Seria wydawnicza: Sic! Powieść
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 172
Ocena: 5,5

Źródło: własna biblioteczka

Opowiem wam na początku, dlaczego skusiła mnie ta pozycja. Otóż mam wielki sentyment do zakonu kartuzów. Dlaczego? Ponieważ miasto, w którym się urodziłam, założyli owi zakonnicy. Pozostały nam po nich piękne pamiątki i niesamowite dziedzictwo kulturowe. Zakon to bardzo tajemniczy, funkcjonuje do dziś we Francji i kilku innych państwach (niestety zaborcy skutecznie wypędzili kartuzów z ziem polskich). Charakteryzuje się ciszą i samotnością. Bracia i ojcowie zakonni pozdrawiają się słowami memento mori (pamiętaj o śmierci), żyją osobno w domkach zwanych eremami i spotykają się tylko na wspólne modlitwy i posiłki (chociaż nawet wtedy nic nie mówią). A więc wyobrażacie sobie historię dziewczyny, która trafia do takiego klasztoru? Ja nie. I dlatego tak zaciekawiła mnie historia Ewy. 

Na początku poznajemy małą Ewę. Dziewczynkę, która każdego dnia czeka na mamę przed drzwiami szkoły. Codziennie czeka, bo mam nigdy nie przychodzi na czas. Ale pewnego zimnego listopadowego  popołudnia mama nie pojawia się wcale. Cóż robi Ewa? Rzuca się biegiem przed siebie. Biegnie na oślep, choć wie, że sama nie trafi do domu, w którym zamieszkały dopiero niedawno. I nagle staje się to, co nieodwracalne: Dokładnie o piątej po południu, w zimnych strugach listopadowego deszczu, pędząca furgonetka księgarza Vollarda najedzie prosto na dziewczynkę, która nagle wyskoczy jej pod koła.* 

niedziela, 15 lipca 2012

[HISTORYCZNIE] Prawo mężczyzn

Autor: Maurice Druon 
Tytuł oryginału: La loi des males
Tłumaczenie: Anna Jędrychowska
Cykl: Królowie przeklęci, tom IV
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 1991
Ilość stron: 262
Ocena: 5,5

Źródło: własna biblioteczka

Nareszcie książka, której fabuła wciągnęła mnie od początku do końca! Czy ja już mówiłam, że lubię czytać książki o Francji? A czy mówiłam, że lubię Druona? No to źle mówiłam - ja go uwielbiam! Jak nikt potrafi podkręcać atmosferę z rozdziału na rozdział, opisywać kilka wątków jednocześnie nie nużąc, nie gmatwając, nie przekombinowując. Cykl "Królowie przeklęci" jest po prostu ideałem książek historycznych - mnóstwo faktów okraszonych dobrą narracją i ciekawymi opisami przekroju społeczeństwa.

wtorek, 10 lipca 2012

Kiki van Beethoven

Autor: Eric-Emmanuel Schmitt 
Tytuł oryginału: Quand je pense que Beethoven est mort alors que tant de cretins vivent suivi de Kiki van Beethoven
Tłumaczenie: Agata Sylwestrzak-Wszelaki
Wydawnictwo: Znak LiteraNova
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 147
Ocena: 4,5


Źródło: własna biblioteczka


Ponownie spotkałam się z E.-E. Schmittem. Tym razem zaskoczył mnie zupełnie nietypowym pomysłem. Już tytuł podpowiadał mi, że głównym bohaterem dwóch historii opisanych w książce będzie Ludwig van Beethoven - niesamowity muzyk, twórca genialnych symfonii, kwartetów smyczkowych, artysta kompletny pomimo całkowitej głuchoty. Podziwiam go tym mocniej, iż żył w czasach, w których każda dysfunkcja (nie mówiąc już o kompletnym jej braku) skreślała człowieka ze społeczności, w której do tej pory funkcjonował. Liczyłam na to, że Schmitt odkryje przede mną kawałek nieznanej mi biografii wielkiego mistrza. Myślałam, że dowiem się, w jaki sposób tworzył, żył, jak był postrzegany w swym środowisku i wśród najbliższych. 

Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że akcja obu historii toczy się w dzisiejszych czasach. Przyznam szczerze, że początkowo dopadło mnie małe rozdrażnienie - kolejny raz Schmitt nie spełnił moich oczekiwań! Ale gdy tylko zagłębiłam się w pierwszą historię, powróciły wspomnienia tych najlepszych chwil z autorem. Dlaczego? Postaram się nakreślić w kilku słowach fragment tego opowiadania:

poniedziałek, 2 lipca 2012

"Trucicielka"

Autor: Eric-Emmanuel Schmitt 
Tytuł oryginału: Concerto a la memoire d'un ange
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 248
Ocena: 4

Książka nagrodzona Nagrodą Literacką Goncourt 2010

źródło: własna biblioteczka

Zawiodłam się na Schmitcie. Po raz pierwszy poczułam niedosyt połączony ze zdegustowaniem. Nie mam nawet pomysłu na opisanie tego, jakie wrażenia pozostawiły we mnie te cztery opowiadania skreślone szybko i byle jak. Właściwie te wrażenia już się zatarły, ponieważ lekturę skończyłam jakiś miesiąc temu... 

Które z opowiadań najbardziej mi się podobało...? Chyba pierwsze - tytułowa "Trucicielka". Było przemyślane, trzymało w napięciu i pozostawiło mnie z pewnym przekonaniem, że sama mam odpowiedzieć sobie na pytanie, kto miał rację i czy główna bohaterka wprowadziła mnie w błąd czy sama dała się zwieść młodemu księdzu..? Najsłabsze opowiadanie - zdecydowanie "Koncert Pamięci anioła". Długie, nudne, bez polotu. Jakoś nie wciągnęła mnie historia dwóch rywali, których życie zmieniła żądza bycia najlepszym. Po wypadku ten miły staje się okrutny, a egoista nagle staje się altruistą. Historia stara jak świat, a i zakończenie nie wywarło na mnie większego wrażenia. 

niedziela, 11 marca 2012

[HISTORYCZNIE] Trucizna królewska

Autor: Maurice Druon 
Tytuł oryginału: Les poisons de la couronne
Tłumaczenie: Anna Jędrychowska
Cykl: Królowie przeklęci, tom III
Wydawnictwo: Literackie (WL)
Rok wydania: 1991
Ilość stron: 224
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

Trzeci tom "Królów przeklętych", trzecie pełne emocji spotkanie z historią Francji. Tym razem M. Druon ukazuje nam burzliwe czasy panowania Ludwika Kłótliwego, wnuka Ludwika Świętego i zupełne jego przeciwieństwo. Władca dokonał najważniejszego - ożenił się z nową wybranką serca, Klemencją Węgierską, bratanicą prawej ręki króla - Karola de Valois (Walezjusza w innych wydaniach powieści). Kobieta to cudnej urody, do tego skromna, bogobojna, a przy tym ma ogromny wpływ na swego męża. Nie czyni to jednak sytuacji politycznej Francji lepszą czy mądrzejszą (gdyż król niewiele ma do powiedzenia w tej kwestii). Na dodatek konklawe nadal nie wybrało papieża, głód i nieurodzaje dalej szerzą się w kraju, a sprzymierzeńcy Ludwika X toczą spory z przeciwnikami o własności ziemskie, o przychylność władcy. O kraju nie myśli nikt. A ten staje na skraju kryzysu, trwogi i buntów.

Prócz wątku królewskiego poznajemy także dalsze losy młodego Włocha z lombardzkiej rodziny Tolomeich -  Guccia. Losy nieszczęśliwie miłosne, gdyż młodzieniec serce swe oddał szlachciance Marii de Cressay. Ona odwzajemniła jego uczucia, niestety rodzina nie uznała ich uczuć za przystające do rodu szlacheckiego i robiła wszystko, by przeszkodzić młodym w dalszych umizgach. Nie było to jednak takie proste, gdyż Cressay'owie  zaciągnęli potężny dług w lombardzie Tolomeich. I jak tu wyjść z twarzą i nie uniknąć skandalu obyczajowego...?

poniedziałek, 30 stycznia 2012

[HISTORYCZNIE] Zamordowana królowa

Autor: Maurice Druon
Tytuł oryginału:  La reine etranglee
Tłumaczenie: Adriana Celińska 
Cykl: Królowie Przeklęci, tom II
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2010 
Ilość stron: 300
Ocena: 5,5 

Źródło: własna biblioteczka

Ależ długo zbierałam się do napisania czegokolwiek o tej książce... Z kilkutygodniowym poślizgiem, przy absolutnym braku weny i z ogromnym kacem moralnym postanowiłam w końcu usiąść i coś naskrobać. W końcu mam ferie i żadne wymówki już nie zadziałają!

Lubicie Francję? Tak? A więc to książka wprost wymarzona, aby pogłębić to uczucie. Intryga za intrygą, egoizm, który wygląda zza każdego rogu komnaty, blichtr, władza, manipulacje i kombinacje. Oj , dzieje się tu tyle, że nie sposób wszystkiego opisać... Ale spróbuję choć odrobinę uchylić rąbka.

sobota, 23 lipca 2011

Chciałbym, żeby ktoś gdzieś na mnie czekał

Autor: Anna Gavalda 
Tytuł oryginału: Je voudrais que quelqu'un m'attendre quelque part
Tłumaczenie: Aleksandra Komornicka
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2003
Ilość stron: 176
Ocena: 4


Źródło: własna biblioteczka

Dwanaście opowiadań. Dwanaście historii z życia nieznanych nam ludzi. Nie wiemy skąd pochodzą, kim są ich rodzice, czasami nie wiemy nawet gdzie mieszkają i jak im na imię. A. Gavalda uchwyciła tylko fragmenty z ich życia, jakby miała przy sobie system monitorujący, w którym zmienia poszczególne kanały i zapisuje to, co widzi w danej chwili. Zabieg ciekawy? Ano ciekawy. 

Wydawać by się mogło, że są to historie miłosne. Rzeczywiście, w każdym opowiadaniu opisany jest fragment miłosny - początki zakochania, pierwsze miłości, związki małżeńskie, przyjaźnie. Jednak tym, co stanowi główny wątek i co jednoczy ze sobą wszystkie opowiadania jest samotność. Każdy z bohaterów opowiadając własne przeżycia i uczucia, tak naprawdę pokazuje nam jak cicho i pusto wokół niego, pomimo trwania w związku, pomimo licznej grupy przyjaciół, pomimo kumpli z pracy. Każdy z nich w końcu zostaje sam. Sam musi zmierzyć się z problemem, samotnie przeżywa nieszczęśliwą miłość, samotnie rozgląda się w sypialni, w której jeszcze przed chwilą była ta osoba napotkana przypadkiem na ulicy. 

piątek, 22 lipca 2011

[HISTORYCZNIE] Abisyńczyk

Autor: Jean-Christophe Rufin 
Tytuł oryginału: L'abyssin
Tłumaczenie: Krystyna Szeżyńska - Maćkowiak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria wydawnicza: Biblioteczka Konesera
Rok wydania: 2001
Ilość stron: 408
Ocena: 4,5


Źródło: własna biblioteczka

Oto książka z gatunku płaszcza i szpady, choć z nieco odmiennej formie. Bardzo interesującej, gdyż dotyczy Francji, lecz jednocześnie trzyma się od niej na uboczu. Główna część powieści dzieje się bowiem w Kairze, a dokładnie w jego francuskiej części, gdzie władzę sprawuje konsul de Maillet. Wiadomo jednak, że jego władza ogranicza się do bycia ciągniętym za sznureczki przez różnych możnych o wyższej od niego randze. We Francji na tronie zasiada Ludwik XIV, znany jako "Król Słońce", żądny władzy, pieniędzy i zdobycia całego świata, gdyby to było możliwe. Do tego celu ma mu posłużyć ów Kairski konsul. Najnowszym celem króla Francji jest bowiem Abisynia, czyli współczesna Etiopia, która jako jedyny w Afryce kraj chrześcijański nie ma ochoty poddać się władzy kościelnej, odrzuca także jakiekolwiek zgromadzenia zakonne w swych granicach. Korci to strasznie jezuitów, którzy owinąwszy sobie Ludwika XIV wokół palca, wzmogli w nim żądzę zawłaszczenia państwa dzikusów. Tymczasem prawda jest taka, że to oni mają największą chrapkę na bogactwa, które posiadają tamtejsze ziemie.

Nie są jednak jedynymi, którzy pragną zapanować nad Abisynią. Kraj ten zainteresował także samego papieża Innocentego XI jako dziewiczy teren chrześcijański, który nie tylko można nawrócić, lecz także zaspokoić potrzeby skarbca watykańskiego. Jego wierni słudzy - Kaspucyni, którzy posiadali już swoje zakony w Sennarze, sąsiadującym w Abisynii postanowili podjąć wyzwanie stawiane przez papieża. 

poniedziałek, 4 lipca 2011

Aleksander i Alestria

Autor: Shan Sa 
Tytuł oryginału: Alexandre et Alestria
Tłumaczenie: Krystyna Sławińska
Wydawnictwo: Muza
Seria wydawnicza: Kalejdoskop
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 294
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

Usiądźcie wygodnie i wsłuchajcie się w baśń, którą opowie wam Shan Sa. Zamknijcie oczy i poczujcie powiew wiatru na stepach Siberii, wytężcie słuch, a usłyszycie okrzyki armii macedońskiej. Otwórzcie szeroko oczy, a zobaczycie historię pięknej i skomplikowanej miłości, wystawianej na wiele prób czasu, miejsca i przestrzeni. Weźcie do ręki książkę "Aleksander i Alestria" i na kilka chwil przenieście się w nieznany nam starożytny świat. 

W tej historii pojawiają się niezliczone tłumy ludzi: Greków, Macedończyków, Persów, Hindusów, Nomadów. Żołnierzy, pasterzy, jeźdźców, kupców, handlarzy. Lecz wszyscy oni są tylko tłem dla trójki głównych bohaterów:

piątek, 25 marca 2011

Babie lato

Autor: Philippe Besson 
Tytuł oryginału: L'arriere-saison
Tłumaczenie: Grażyna Majcher
Wydawnictwo: Muza
Seria: Kalejdoskop
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 159
Ocena: 5,5


źródło: własna biblioteczka

Cape Cod, małe miasteczko Chatham, niewielka kawiarnia z widokiem na ocean. Tak przytulna, że Louise czuje się tu jak w domu. Od kilkunastu lat codziennie wpada na Martini z zieloną oliwką. Jej życie jest pasmem sukcesów. Zaczęła karierę jako aktorka, lecz prawdziwy talent odkryła w chwili napisania pierwszej sztuki teatralnej. Teraz jest znaną i szanowaną autorką kilkunastu sztuk wystawianych w całych Stanach Zjednoczonych. Niedziela ciągnie się leniwie, a ona siedzi nad kieliszkiem Martini i czeka. Na telefon. Na jakikolwiek znak od swego kochanka, który właśnie oświadcza żonie, że od niej odchodzi (przecież jej to obiecał). W kawiarni jest tylko ona i Ben. Ich los splótł się w dniu, gdy ona po raz pierwszy przestąpiła próg kawiarni, a on zaczął pierwszy dzień pracy. Od tej pory rozumieją się bez słów, a mimo to zachowują konwenanse i trzymają swych ról: barmana i klientki. 

Czas stoi w miejscu, minuty wloką się w nieskończoność. Martini ubywa powoli lecz sukcesywnie. Nagle słychać dzwonek nad drzwiami wejściowymi. Louise i Ben jednocześnie podnoszą głowy. A w progu stoi mężczyzna. Nie, nie ten, na którego kobieta czeka, choć zna go bardzo dobrze. Spędziła z nim pięć najpiękniejszych lat w życiu. Potem odszedł w jej przyjaciółką. Od pięciu lat nie dane jej było go spotkać, choć często o nim myślała. I nagle widzi go w drzwiach ich ulubionej kawiarni. Zbieg okoliczności? W dniu, w którym ona czeka na ostateczne rozwiązanie.. Zrządzenie losu? Stephen podchodzi do baru i oświadcza Louise, że właśnie odszedł od żony. Życie zaczyna się na nowo...? A może życie właśnie się skończyło...

czwartek, 24 lutego 2011

Wyzwanie - Francuska Kawiarenka Literacka

Nie wytrzymałam. Zapisałam się do kolejnego wyzwania. Nie mogłam się jednak oprzeć. Literatura francuska jest moją ulubioną, a własnie jej dotyczy moje najnowsze wyzwanie. Jak mogłabym się temu oprzeć...

Zapraszam wszystkich do wyzwania


Zapowiada się bardzo interesująco, tym bardziej, że wyzwanie dzieli się na etapy tematyczne. Pierwszy z nich trwa od lutego do maja i krąży wokół miłości we wszelkich możliwych wymiarach. Oczywiście dotyczy to książek tylko francuskich autorów :)