niedziela, 30 stycznia 2011

Blondynka śpiewa w Ukajali

Autor: Beata Pawlikowska 
Wydawnictwo: G+J RBA
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 221
Ocena: 3,5


Źródło: własna biblioteczka

Cóż można opisać o książce, którą już większość z was pewnie miała w rękach? Co napisać o książce kobiety, którą znają chyba wszyscy, jeśli nie z telewizji, to z którejś rozgłośni radiowej? Powiem jedno - czuję się zawiedziona. Rozczarowana. Rozżalona. Nie tego się spodziewałam...

O czym myślę, gdy słyszę: Ameryka Południowa? O mieście Inków, Azteków, o amazońskiej dżungli, cudnej roślinności, zwierzętach, które można spotkać tylko tam, o niesamowitych plemionach zamieszkujących do dziś tę dziką przestrzeń. Tego też spodziewałam się po książce B. Pawlikowskiej. A co otrzymałam w zamian? Kilka nędznych informacji o mieszkańcach miasteczek i wiosek, próbujących żyć na sposób europejski. Szczyptę wiedzy o roślinach i zwierzętach, z których tambylcy tworzą potrawy (najczęściej rosół z kury). Ogrom wiedzy o sposobach przemieszczania się po drogach i rzekach różnymi środkami transportu. I tyle. Rozumiem, że dla Europejki, która próbuje przedostać się z jednej miejscowości do drugiej, jazda samochodem terenowym naładowanym tuzinem ludzi jest ekscytująca i warta odnotowania, ale na Boga, nie w co drugim rozdziale! 

środa, 26 stycznia 2011

[DINOZAURY]Nie zabija się świętego Mikołaja

Autor: Jerzy Siewierski 
Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Seria: Kryminał [KAW]
Rok wydania: 1978
Ilość stron: 208
Ocena: 4

Źródło: własna biblioteczka

Witajcie w Gwiazdowie Górnym. Po tej małej mieścinie oprowadzi was komendant posterunku milicji - Stanisław Komorowski. Mimo, iż miejsce przez Boga zapomniane (a może i dlatego), dzieją się w nim rzeczy dziwne, oj dzieją... Któż by się spodziewał, że w wigilię Bożego Narodzenia znajdzie w przydrożnym rowie świętego Mikołaja? Dla większości byłoby to bardzo wesołe spotkanie. Niestety tego w Gwiazdowie nie można zaliczyć do udanych. Stary pijaczyna Walendziak znajduje świętego z bagnetem w sercu i kałużą krwi na śniegu. A zapowiadały się takie spokojne święta...  

Komendant Komorowski zabiera się do przeprowadzenia śledztwa. Zwołuje odpowiednie władze z komendy wojewódzkiej, gdyż morderstwo to nie byle sprawa, należy przyjąć szczególne środki ostrożności i jak najszybciej dorwać zabójcę. Kto jednak w taki dzień miałby powód, by pozbawić życia najbardziej oczekiwanego w domach gościa, i na dodatek pozostawić mu wór prezentów...? Pojawiają się pierwsi świadkowie. Stara Maciaszkowa widziała biegnącego od strony lasu diabła z widłami na ramieniu - ten trop raczej mało prawdopodobny. Pierwsze podejrzenia padają na Stachurkę - samotnego artystę, mieszkającego w rozpadającym się młynie. Niejedno ma on już na sumieniu. zasztyletował żonę i jej kochanka, gdy zastał ich razem we własnym łóżku. Porywczy i z kryminalną przeszłością - oto najpewniejszy trop. Sprawdzić go, a potem się zobaczy. Byle przez zmrokiem do domu wrócić, wieczerza czeka.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

O małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę

Autor: Werner Holzwarth 
Ilustracje: Wolf Erlbruch
Tytuł oryginału: Vom kleinen Maulwurf, der wissen wollte, wer ihm auf den Kopf gemacht hat
Tłumaczenie: Łukasz Żebrowski
Wydawnictwo: Hokus-Pokus
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 32
Ocena: 6


Książka dla dzieci od lat 2 :)


[UWAGA SPOJLER!!!]


Poznajcie małego krecika - nieszczęśnika i pechowca. Właśnie gdy wydostawał się na powierzchnię, poczuł coś ciepłego na swojej głowie. Okazało się, że to kupa. Czyjaś śmierdząca kupa! Oj, oburzył się krecik, lecz nim się spostrzegł - właściciel nieprzyjemnej niespodzianki zniknął. Ale nasz bohater nie poddał się i postanowił wyruszyć w drogę, by odnaleźć tego, kto mu narobił na głowę. Spotyka gołębia i pyta: czy to ty narobiłeś mi na głowę? A gołąb na to: ależ skąd, ja to robię tak. I ptak demonstruje kretowi sposób, w jaki się załatwia i powstałą konsystencję. Rzeczywiście, to nie był gołąb. Kret rusza w dalszą drogę...

I tak spotyka kolejne zwierzęta, którym zadaje to samo pytanie, a one wykonują tę samą czynność co gołąb. Głupie? Obleśne? Nie dla dzieci? Wręcz przeciwnie! Każda mała pociecha uśmieje się do łez oglądając kolejne strony książki. Autor (i tłumacz oczywiście także) w znakomity sposób przedstawia i opisuje, w jaki sposób oraz jakie "odgłosy" kojarzą nam się z kupą poszczególnych zwierząt. I tak na przykład zając robi to tak: tratatatata! A krowa robi to tak: 

niedziela, 23 stycznia 2011

Oswoić trudne tematy, czyli o nietypowej literaturze dla dzieci

Tym razem trochę nietypowo, natchniona zajęciami na uczelni, poświęconymi książkom dla dzieci, postanowiłam napisać kilka słów o nietypowych książkach - historiach ze śmiercią w tle. Można by pomyśleć - śmierć i dziecko? Jak można kupować dzieciom książki o śmierci?! A jednak, uważam, że jest kilka egzemplarzy oswajających dziecko ze śmiercią i smutkiem po stracie kogoś bliskiego. Bez różnicy, czy jest to dziadek, kolega, czy ukochany pies. Jeśli macie wątpliwości lub nie podzielacie mojego zdania, spróbujcie przyjrzeć się kilku pozycjom, które przedstawię poniżej, a potem może nieco inaczej spojrzycie na tę tematykę.

Książka o smutku

Autor: Michael Rosen
Ilustracje: Quentin Blake
Tytuł oryginału: Michael's Rosen Sad Book
Tłumaczenie: Jarosław Mikołajewski 
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 32
Rok wydania: 2005
Ocena: 5,5


Książka dla dzieci od lat 5

Jest to autobiograficzna historia M. Rosena, który stracił syna i jest mu z tego powodu niezwykle smutno. Próbuje to zatuszować uśmiechem na twarzy, ale nie bardzo mu się to udaje.

"To ja. Tak właśnie wyglądam, kiedy jestem smutny. Uśmiecham się, więc pewnie myślisz, że jestem wesoły. Ale jestem smutny. Uśmiecham się, bo się staram. Staram się być wesoły, bo ludzie chyba nie lubią, kiedy jestem smutny."[1]

Gęś, śmierć i tulipan

Autor: Wolf Erlbruch 
Ilustracje: Wolf Erlbruch
Tytuł oryginału: Ente, Tod und Tulpe
Wydawnictwo: Hokus-Pokus
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 32
Ocena: 6 

Kolejna fantastycznie wprowadzająca dzieci w tematykę śmierci książka mistrza w swym fachu - ilustratora Wolfa Erlbrucha. Jest to krótka i skąpa jeśli idzie o ilość słów historia gęsi, która na swej drodze spotyka śmierć. Na początku nie wie, kto to taki więc pyta i otrzymuje odpowiedź, prostą i na temat. Rozpoczyna się więc rozmowa dwóch bohaterek. Śmierć odpowiada na wszystkie zadawane przez gęś pytania, jakby była po prostu koleżanką z klasy. Bo i tak w życiu bywa...

Esben i duch dziadka

Autor: Kim Fupz Aakeson 
Ilustracje: Eva Eriksson
Tytuł oryginału: Så blev farfar et spøgelse
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 30
Ocena: 5,5


Książka dla dzieci od lat 3

To już ostatnia z prezentowanych przez mnie książek o śmierci, choć nie oznacza to, że najmniej atrakcyjna. Wręcz przeciwnie. Jest to historia Esbena i jego dziadka, który pewnego dnia odchodzi od rodziny - umiera. Jednak w nocy dziadek powraca do Esbena jako duch i zaczyna się ich wspólna przygoda. Oboje mają bowiem problem: dziadek wyczytał w jakiejś książce, że jeśli ktoś po śmierci powraca jako duch, to znaczy, że o czymś zapomniał. Tak więc przez kilka następnych nocy Esben pomaga dziadkowi w znalezieniu tego "czegoś". Wszystko to dzieje się nocą, natomiast każdego ranka mały Esben opowiada swoje nocne przygody i zasypia przy śniadaniu (całą noc przecież włóczył się z dziadkiem po mieście). Rodzice są zrozpaczeni i nie posyłają go do przedszkola, martwią się o jego stan psychiczny. Uważają, że chłopiec wymyśla te historie, bo nie może pogodzić się z odejściem jego ukochanego dziadka. 

poniedziałek, 17 stycznia 2011

"Samotność liczb pierwszych" - wyniki losowania :)

Przepraszam za pośpiech, ale nie mogłam się powstrzymać - to moje pierwsze w historii bloga losowanie, dlatego chciałam to zrobić jak najszybciej:)

Losowanie przebiegło w atmosferze ciszy i spokoju. Po zapisaniu wszystkich imion na karteczki i złożeniu ich na kilka części, wszystkie imiona trafiły do "maszyny losującej"

piątek, 14 stycznia 2011

"Samotność liczb pierwszych" - loterię czas zacząć :)

Zapraszam wszystkie chętne osoby do wzięcia udziału w losowaniu niesamowitej książki, o której szerzej pisałam w poniższym poście. Oczywiście chodzi mi o Samotność liczb pierwszych Paolo Giordano. Z wielkim żalem i smutkiem organizuję to losowanie - najchętniej zatrzymałabym książkę dla siebie, ale zgodziłam się na pewne zasady i chciałabym ich przestrzegać. 


środa, 12 stycznia 2011

Samotność liczb pierwszych

Autor: Paolo Giordano 
Tytuł oryginału: La solitudine dei numeri primi
Tłumaczenie: Alina Pawłowska - Zampino
Wydawnictwo: WAB 
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 345
Ocena: 6


Źródło: własna biblioteczka

Książka otrzymała nagrody: "Premio Strega" w roku 2008 oraz "Premio Campiello" w kategorii debiut w 2008 roku

Dlaczego tak właśnie musi być...? Dlaczego liczby pierwsze są zawsze same, mimo, że wokół siebie mają mnóstwo innych liczb...? Dlaczego liczby pierwsze bliźniacze nigdy nie znajdą drogi do siebie, mimo, że są tuż obok...? Jak to się dzieje, że ludzie tak często stają się liczbami pierwszymi...? Tysiące pytań i tylko kilka odpowiedzi - oto, co odnajdziemy w książce Paolo Giordano. Wspaniałej, niesamowitej, wzruszającej historii dwojga ludzi, których los skrzywdził w dzieciństwie, nie dając szansy na normalne relacje międzyludzkie w dorosłym życiu.

Historia dwóch osób - Alice, która ulegając wypadkowi na znienawidzonych nartach pozostaje kaleką na całe życie (choć słowo "kaleka" bardziej odpowiada jej psychice niż fizycznemu obrazowi) oraz Mattii, chłopca chcącego odetchnąć przez chwilę pełną piersią, mężczyzny, któremu po jednym jedynym w życiu zdarzeniu zabrakło już oddechu przez resztę monotonnego życia. Dwie osoby, dwóch życiowych rozbitków spotyka się w nowej szkole. Ona chce zaistnieć w końcu w towarzystwie, on chce się w nim ukryć. I wpadają na siebie. Nie znają się, lecz coś ciągnie ich ku sobie. Zbliżają się do siebie tylko po to, by po chwili w wyniku niedopowiedzeń przemilczeć najważniejsze momenty ich wspaniałej przyjaźni i oddalić się najdalej, jak tylko można. 

niedziela, 9 stycznia 2011

Nowy rok - nowe wyzwania (których miało nie być)

Pewnie powiecie, że nie dotrzymuję postanowień noworocznych i już zapisuję się do kolejnych wyzwań literackich. Zaraz jednak wytłumaczę, dlaczego i w czym postanowiłam wziąć udział.

Pierwszym wyzwaniem literackim jest czytanie reportaży i literatury faktów oraz dzieł R. Kapuścińskiego, wymyślony przez Mooly, a nazywa się Reporterskim okiem. Zdobyłam się na to wyzwanie, bo bardzo kusi mnie twórczość Kapuścińskiego. Muszę przyznać ze wstydem, że nie przeczytałam jeszcze ani jednej książki tego autora...
W tym wyzwaniu nie stworzyłam jeszcze listy konkretnych lektur. Właściwie nie posiadam tego typu literatury na półkach, z wyjątkiem "Blondynka śpiewa w Ukajali" B. Pawlikowskiej więc to jedyna propozycja książkowa póki co :)

wtorek, 4 stycznia 2011

Złoty rydwan

Autor: Salwa Bakr 
Tytuł oryginału: Al-Araba az-zahabijja la tasad ila as sama
Tłumaczenie: Izabela Szybilska-Fiedorowicz
Wydawnictwo: Smak słowa
Seria: z przyprawami
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 240
Ocena: 5


Źródło: serwis Lubimy Czytać

Po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Egiptu. I choć nie jest dla mnie pierwszyzną literackie "doświadczanie" podłego traktowania kobiet w Islamie, to jednak opowieść usnuta przez S. Bakr niesie z sobą odmienne od poprzednich lektur przesłanie. Ale od początku, pozwolę sobie przypomnieć (bo już dużo opisów i recenzji tej książki pojawiło się w wielu serwisach internetowych) treść książki.

W książce tej główne role otrzymały kobiety. i To nietypowe kobiety - głównie bywalczynie więziennych cel. Przybyły tu w wyniku różnych sytuacji życiowych, wszystkie jednak łączy to sam powód - mężczyźni. Bezlitośni, brutalni, mściwi, żałośni i mimo wszystko kochani przez swe żony (kochanki) mężczyźni. Wśród więźniarek poznajemy Azizę, kochankę swego ojczyma, oszukaną i odrzuconą w ostatecznym rozrachunku. Kobieta spędziwszy wiele lat w więzieniu zaczyna organizować niezwykłą podróż - podróż do nieba. Na dodatek Aziza tworzy w swej wyobraźni niecodzienny środek transportu - złoty rydwan, w którym tworzy miejsce dla wybranych przez siebie osób, dla kobiet, które swą postawą lub ciężkim losem na wolności zasłużyły na miano towarzyszek podróży. 

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Noworoczne postanowienia na 2011 rok

Długo zastanawiałam się jakie postanowienia noworoczne dotyczące książek mogłabym spróbować wcielić w życie i po kilku dniach zebrało się tego całkiem sporo. Postaram się wymienić te, na których najbardziej mi zależy.

1. Więcej czytania
Tak, w ubiegłym roku przeczytałam 52 książki. W tym roku chciałabym poprawić ten wynik dorzucając jakieś 10 pozycji do bilansu rocznego. To chyba najważniejsze postanowienie.

2. Więcej peryferyjnych podróży
czyli innymi słowy chcę czytać więcej książek spoza Europy, głównie w tym roku Ameryka Południowa, Azja. Oczywiście nie zapominam też o Europie, w której nie odwiedziłam jeszcze literackich krajów bałkańskich, Szwajcarii, Austrii, Litwy, Łotwy i Estonii więc może w tym roku odwiedzę większość europejskich państw...

niedziela, 2 stycznia 2011

"Chłopiec z latawcem" - ekranizacja książki Khaleda Hosseiniego

Reżyseria: Marc Forster  
Tytuł oryginału: The kite runner
Gatunek: melodramat
Kraj produkcji: Chiny, USA
Rok produkcji: 2007
Czas trwania: 128 minut


Ocena: 5,5

Książkę "Chłopiec z latawcem" Khaleda Hosseiniego znają chyba wszyscy. Ja też miałam to szczęście odkryć wspaniałą historię dwóch przyjaciół: sunnity Amira oraz szyity i  sługi - Hassana. Ci dwaj młodzi chłopcy nawet nie przypuszczają, że cokolwiek mogłoby zaszkodzić ich braterskiej przyjaźni. Do czasu jednak.