Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura rosyjska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura rosyjska. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 listopada 2015

Jeździec miedziany

Autor: Paullina Simons

Tytuł oryginału: The Bronze Horseman
Tłumaczenie: Marta Trojan
Cykl: Jeździec miedziany, cz. 1
Format: e-book
Wydawnictwo: Świat Książki/Virtualo
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 622
Ocena: 6

źródło: własna biblioteczka


...Wraz z wpadającymi przez okno promieniami słońca w pokoju zagościł poranek...*

Przed rozpoczęciem próby opisu tej książki chciałabym wytłumaczyć się z jednej dosyć istotnej rzeczy - powieść tę czytałam kilka miesięcy temu. Nie sposób jej zapomnieć. Do tej pory często stają mi przed oczyma niektóre sceny. Ale większości szczegółów już niestety nie pamiętam. Więc jeśli popełnię jakiś błąd rzeczowy - proszę o wybaczenie.

A teraz - do dzieła. Zastanawiam się, czy muszę pisać o fabule "Jeźdźca miedzianego". Czy ktoś jeszcze nie zna tej historii..? Do niedawna oczywiście ja zaliczałam się do tego grona, a powód był prosty - nie przepadam za ckliwymi historycznymi romansami. Mam dość literatury wojennej, katowano mnie nią przez połowę liceum i do dnia dzisiejszego pozostała niechęć. Z drugiej jednak strony potrzebowałam czegoś lekkiego, wciągającego, niezbyt trudnego do "ogarnięcia". I tym sposobem wpadła w me ręce powieść Pauliny Simons. A gdy już z tych rąk wypadła, to długo nie chciała opuścić mojej pamięci, moich myśli. Jest w tym dziwna magia, mimo, że książka nie została napisana jakimś niezwykłym językiem. Mimo, że fabuła jest podobna do innych wojennych romansów. Mimo, że - jak to podkreślają wielcy znawcy literatury oraz blogerzy, którzy zęby zjedli na światowej literaturze - znajdziemy tu wiele błędów logicznych, historycznych i innych. Tylko pytanie - kogo to tak naprawdę obchodzi? Cel tej powieści jest zupełnie inny!

czwartek, 12 grudnia 2013

[KLASYCZNIE] Anna Karenina

Autor: Lew Tołstoj
Tytuł oryginału: Anna Karenina
Tłumaczenie: Agnieszka Misiaszek 
Format: e-book
Wydawnictwo: Zielona Sowa 
Rok wydania: 2010 
Liczba stron: 828
Ocena: 3

źródło: własna biblioteczka

...Wszystkie szczęśliwe rodziny podobne są do siebie, każda zaś nieszczęśliwa jest nieszczęśliwą po swojemu...*

Jest to chyba największe moje tegoroczne rozczarowanie czytelnicze. Niestety, nie podobało mi się. Ani trochę. No, może przesadzam - skoro przeczytałam tę powieść do końca, to znaczy, że jednak coś tam mnie zainteresowało. Ale mimo wszystko liczyłam na wiele więcej!

Myślę, że nie warto opisywać tu fabuły - przecież wszyscy ją znają! Nawet ja słyszałam o tej historii odrobinkę, a to wystarczyło właściwie, żeby poznać całą treść. Otóż - tu pewnie narażę się na tęgie baty od wielbicieli "Anny Kareniny", ale trudno - jest to powieść o niczym. Powieść, jakich tysiące, z tym jednym wielkim minusem, że ciągnie się w nieskończoność i nie dawkuje żadnych emocji. Właściwie brak tu emocji, przynajmniej we mnie żadnych nie wzbudziła (oprócz żalu, że tyle miesięcy czytania poszło na marne). Zastanawia mnie jedno - skąd ten tytuł? Historia Anny Kareniny rozpoczyna się około setnej strony i kończy na kilkadziesiąt stron przed końcem powieści, więc człowiek właściwie zdążył o niej zapomnieć nim dobrnął do ostatniej linijki.  

wtorek, 26 listopada 2013

[KLASYCZNIE] Śpiewacy

Autor: Iwan Turgieniew
Format: e-book
Wydawnictwo: NetPress Digital
Liczba stron: 20
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka

...Niewielka wioska Kołotowka, ongiś posiadłość pewnej obywatelki ziemskiej, którą za rezolutny i czupurny charakter przezwano w okolicy Stryganichą (prawdziwe jej nazwisko pozostało nieznane), a dzisiaj własność jakiegoś petersburskiego Niemca, leży na stoku gołego wzgórza, od góry do dołu przeciętego strasznym wąwozem, który ziejąc jak otchłań, wije się głęboką rozpadliną samym środkiem ulicy i skuteczniej niźli rzeka - przez rzekę można przynajmniej przerzucić most - rozdziela dwie strony ubogiej wioseczki...*

Ileż to już razy obiecywałam sobie, że nie sięgnę więcej po literaturę rosyjską..? Mimo to od czasu do czasu łamię to postanowienie, no i mam za swoje... (o ile w przypadku utworu Turgieniewa było to tylko 20, o tyle inna powieść rosyjska, którą czytam niestrudzenie od prawie 3 miesięcy, to już nie lada wyczyn:)). To niesamowite, że literatura każdego kraju ma w sobie coś tak niepowtarzalnego i charakterystycznego, że bardzo często zdarza mi się szukać utworów i autorów właśnie pod kątem kraju, z którego pochodzą. Stąd wiem na pewno, że gdy sięgnę po literaturę francuską, na 90% zainteresuje mnie, zachwyci lub chociażby wzbudzi pozytywne emocje. 

piątek, 29 marca 2013

[KLASYCZNIE] "Wśród ludzi" Maksym Gorki

Autor: Maksym Gorki 

Tytuł oryginału:
Tłumaczenie: Krystyna Bilska
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Rok wydania: 1952
Liczba stron: 326
Ocena: http: 4,5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Dziś będzie dosyć krótko i zwięźle, ponieważ przyznam się szczerze, że ostatnio brak mi energii do siedzenia przy komputerze:)

"Wśród ludzi" to autobiograficzna książka Maksyma Gorkiego, lub jak kto woli Aleksieja Pieszkowa, jedna z trzech, jakie napisał. Opisuje tu swoje lata "dojrzewania" czyli wiek 10-16 lat, kiedy to w poszukiwaniu pracy i płacy tułał się po wsiach, miastach i miasteczkach, trafiając przy okazji na różnych ludzi. Od jednych wiele się uczył, inni wywoływali z nim bunt i odrazę, kolejnym zaś współczuł. Ogólnie jednak omijał ludzi szerokim łukiem, wolał po prostu sam podążać swoją drogą. Najważniejszą osobą w jego życiu była babcia, która go wychowała i nauczyła jak żyć w zgodzie z naturą i samym sobą.

czwartek, 10 lutego 2011

Akwarium

Autor: Wiktor Suworow  
Tytuł oryginału: Akvarium
Tłumaczenie: Andrzej Mietkowski
Wydawnictwo: De Agostini
Seria: Arcydzieła Literatury Współczesnej
Rok wydania: 2003
Ilość stron: 304
Ocena: (4)


Kiedy byłam małą dziewczynką bardzo chciałam służyć w wojsku - moim marzeniem było zdobycie tytułu oficera marynarki wojennej. Niestety nieumiejętność pływania i słaba orientacja w dziedzinie matematyki i fizyki na dobre wyleczyła mnie w tych marzeń. Miłość do mundurowych jednak została. Kiedy więc dowiedziałam się, że Wiktor Suworow napisał swoje przeżycia z czasów służenia w radzieckim wojsku oraz innych tajnych jednostkach specjalnych, poczułam przypływ entuzjazmu i szybko zabrałam się do lektury. Tak szybko jak ochota przyszła, tak też szybko odeszła. Niestety, nie dobrnęłam do końca książki, przerwałam ją w połowie. Dlaczego?

Przede wszystkim wciąż tylko przewijały się tytuły: pułkownik lejtnant, kapitan lejtnant, oficer, generał i właściwie wszystko krążyło wokół tego typu wątków. Suworow (jako narrator tej autobiografii) wciąż przerzucany jest z jednego miejsca do drugiego, wciąż poznaje nowych przełożonych i podwładnych, wiecznie wysyła się go na szkolenia, tajne misje. No i ten dowcip. Wojskowy dowcip. Twardy, drętwy i nie do zniesienia. Przynajmniej dla mnie. Tyle się nasłuchałam, jaka to świetna książka i że przez cały czas trzeba się śmiać, bo autor wciąż kpi ze wszystkiego, co spotkał i przeżył. Ja nie odczułam tej entuzjastycznej radości, ani razu się chyba nie zaśmiałam, choć przyznam, że niektóre momenty rzeczywiście nieco surrealistycznie wyglądają. Patrząc na to przez pryzmat autentyczności można się zastanowić, jak działały tajne służby ZSRR. 

Suworow przedstawia sytuacje niezwykłe, o których w latach siedemdziesiątych nie wiedział właściwie nikt, nawet KGB. Autor stał się członkiem tajnej organizacji, z której nie ma już wyjścia. Organizacji o wdzięcznej nazwie Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego, w skrócie GRU. Suworowowi udało się opuścić tę instytucję, ale drogo za to płaci. W latach siedemdziesiątych, po ucieczce, został skazany przez władze radzieckie na śmierć. Wyrok ten jest ważny do dnia dzisiejszego. Człowiek, który wie o tajnym wywiadzie ZSRR wszystko (a to czego nie wie, jest w stanie wydedukować), opisuje wszystkie działania, szkolenia, informacje, przekazuje czytelnikowi wszystkie informacje na temat GRU i tym samym go odtajnia. Tego Rosjanie nie wybaczyli mu do dzisiaj. I czemu tu się dziwić - człowiek zniszczył coś, nad czym gro ludzi pracowało dniami i nocami, coś, co władowano niesamowite ilości pieniędzy, środków i do czego wybierano tylko tych najlepszych. Podziwiam tego mężczyznę. Po pierwsze za to, że miał tyle sprytu, inteligencji i siły, by zostać zauważonym i stać się jednym z nich, a po drugie za to, że miał odwagę stawić im czoła. 

Autor w "Akwarium" opisuje swoje początki służby w armii ZSRR, kolejne etapy, wspinanie się szczeblach kariery i coraz dziwniejsze, ekscytujące zadania przed nim stawiane. Bardzo podobała mu się ta gra, nie zaprzecza. Jako młody człowiek nie miał rodziny, życia prywatnego, niczym więc nie ryzykował i nie miał też nic do stracenia. A ryzyko pociągało go zawsze. 

Książka bardzo ciekawa wziąwszy pod uwagę biografię Suworowa (naprawdę warto się z nią [biografią] zapoznać). Ja niestety nie ogarnęłam tego, co opowiadał mi autor. Wciąż gubiłam wątek, nie zapamiętywał tych stopni wojskowych, nazwisk, jednostek... Nie wiem, czy to jest książka dla kobiet, chociaż oczywiście to tylko moje zdanie. Z tego co wiem, mężczyznom strasznie podoba się to, co i jak pisze Suworow. Jeśli ktoś ma dużo samozaparcia i odpowiada mu tematyka wojskowa to naprawdę serdecznie polecam, bo historia naprawdę baaardzo ciekawa. To miała być kolejna książka w ramach wyzwania "Rosja w literaturze". Po raz kolejny poległam na pozycji rosyjskiego pisarza. Fatum czy zły dobór lektur...? 

Tej części, którą dałam radę przeczytać (dokładnie 159 stron), daję 4, ponieważ temat mnie zaintrygował. Ale raczej mało z tego zapamiętałam. Mam wrażenie, że lepiej streścił mi historię "Akwarium" ten, który mi ją polecił. Mam nadzieję, że dowiem się od niego, jaki był finał tej opowieści. Tymczasem książkę z małymi wyrzutami sumienia oddaję do biblioteki. Niestety...  

środa, 25 sierpnia 2010

Lód

Autor: Władimir Sorokin 
Tytuł oryginału: Лед 
Tłumaczenie: Agnieszka Lubomira Piotrowska
Cykl: Lód, t. 1
Wydawnictwo: WAB
Seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Rok wydania: 2004
Ilość stron: 364
Ocena: 2 (po przeczytaniu 200 stron)

Źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Czytałam o tej książce dosyć pozytywne opinie. Że inna, taka nowoczesna, ukazująca współczesne społeczeństwo i zmieniający się świat. Do tego jeszcze pozycja ta znalazła się na liście serii wydawniczej, którą bardzo lubię (chociażby za Axelsson, Mulisha czy Servin). Żeby tego było mało - w mojej miejskiej bibliotece znalazłam ją na półce oznaczonej kategorią FANTASTYKA. Jakże miałam jej nie wziąć, powiedzcie sami!

Jak się pewnie można domyślić - strasznie żałuję tego kroku. Książka Sorokina jest po prostu obrzydliwa, chociaż pomysł uważam za niezwykle ciekawy. Otóż (jak głosi okładka) pewna organizacja, zwana także sektą przez niektórych, poluje na blondynów i blondynki o niebieskich oczach. Następnie wykonują na nich pewne sadystyczne eksperymenty, z których nie wszyscy wychodzą żywi. Jest też mowa o jakimś kosmicznym lodzie. Ok, nie najgorzej się zapowiada. Ale jak było naprawdę?

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

[KLASYCZNIE] Powieść teatralna

Autor: Michaił Bułhakow
Tytuł oryginału: Театральный роман
Tłumaczenie: Ziemowit Fedecki
Wydawnictwo: Atext
Rok wydania: 1991
Ilość stron: 175
Ocena: 3


Źródło: własna biblioteczka


Jakim pisarzem był Michaił Bułhakow każdy wie lub przynajmniej słyszał o nim wiele pochlebnych opinii. Dlatego też kiedy zauważyłam "Powieść teatralną" w atrakcyjnej cenie na jednym z portali, bez zastanowienia zakupiłam tę pozycję. Czy było warto...?


Niestety. Znudziła mnie ta książka i zaskoczyła - oczywiście negatywnie. Już w przedmowie dowiadujemy się, że powieść ta jest historią Siergieja Leontiewicza Maksudowa - samobójcy, który marzył o karierze pisarza. Jednak po licznych dziwnych perypetiach skończył jako dramaturg. Jego sztukę zakupił (za grosze) Teatr Niezależny, jeden z najsłynniejszych w mieście. I od tej pory zaczyna się prawdziwa przygoda Maksudowa.