Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polityka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polityka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 lipca 2014

[KLASYCZNIE] 35 maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych

Autor: Erich Kästner
Tytuł oryginału: Der 35. Mai oder Konrad reitet in die Südsee
Tłumaczenie: Stefania Baczyńska
Wydawnictwo: Polityka 
Seria: Cała Polska czyta dzieciom, t. 3
Format: papier
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 72
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka 

...Działo się to 35 Maja...*

Wakacje w pełni, postanowiłam więc wybrać się w ciekawą podróż. Padło na morza południowe, a towarzyszyli mi: Konrad, jego stryj Rabarbar oraz... koń Negro Kaballo (który nie dość, że umiał mówić, to jeszcze uwielbiał jeździć na wrotkach!). Nie była to wcale łatwa i spokojna wyprawa, przygód w niej co niemiara, trochę śmiechu, trochę irytacji, sporo radości i niedowierzania, a nade wszystko wielki podziw dla wyobraźni (autora oczywiście). A zaczęło się tak:

Konrad jak co czwartek, spędzał popołudnie z wujkiem Rabarbarem. Zwierzył mu się przy okazji, że musi napisać wypracowanie o morzach południowych, gdyż brak mu wyobraźni. Tylko jak te morza wyglądają? Czasu też nie ma zbyt wiele - pracę trzeba oddać już jutro! Co tu zrobić..? W tym momencie do drzwi mieszkania stryjka puka koń i po dłuższej rozmowie oferuje swą pomoc. Trzeba tylko wejść do szafy stojącej w przedpokoju i już! Za dwie godziny, zgodnie z obietnicą końskiego biura podróży, będą na morzach południowych. A więc wyruszyli. Nie była to jednak zwyczajna wyprawa, o nie. Na ich drodze stanęło bowiem kilka krain: Kraj Pasibrzuchów, gdzie lenistwo wyzierało każdym kątem; niezwykły Zamek, w którym spotkali się na zawodach wszyscy najwięksi tego świata - od Cezara po Napoleona; Świat na opak, gdzie dzieci wbijały dorosłym z głowy niedobre zachowania, czy też Elektropolis, którym rządziła myśl technologiczna i.. wysokie napięcie! (Dla ciekawostki dodam, że autor opisał tu świat XXI wieku - drapacze chmur, telefony komórkowe, wielkie skomputeryzowane fabryki, a historia ta powstała w 1932).

środa, 18 kwietnia 2012

Emil i Lotta prosto ze Szwecji :)

"EMIL ZE SMALANDII" 
Autor: Astrid Lindgren 
Tytuł oryginału: Emil i Lönneberga
Tłumaczenie: Irena Szuch - Wyszomirska
Ilustracje: Björn Berg
Ilość stron: 70
Ocena: 4


"LOTTA Z ULICY AWANTURNIKÓW"
Autor: Astrid Lindgren
Tytuł oryginału: Lotta pa Brakmakargatan
Tłumaczenie: Maria Olszańska
Ilustracje: Ilon Wikland
Ilość stron: 35
Ocena: 5

Wydawnictwo: Polityka 
Seria: Cała Polska czyta dzieciom, t. I
Rok wydania: 2007


Źródło: własna biblioteczka

Już dawno nie miałam okazji spotkać się z twórczością pani A. Lindgren. Zmęczona literaturą dla dorosłych postanowiłam odpocząć nieco i zrelaksować się lekturą dla dzieci. I udało się, po części. Dwie historie małych szwedzkich urwisów wprawiły mnie w dobry humor i cofnęły w czasie. Przede wszystkim czytając historie Emila od razu przypomniał mi się serial, który powstał na podstawie opowiadań A. Lindgren. Niestety z przykrością stwierdzam, że film milej mi się kojarzy. Natomiast pierwowzór trochę mnie nużył. Trochę przeszkadzała mi narracja, trochę denerwowali bohaterowie. I doszłam do wniosku, że jednak takie lektury trzeba obowiązkowo czytać w wieku 5-6 lat. Na starość człowiek chyba dziwaczeje. 

Uprzedzona trochę pierwszym opowiadaniem zabrałam się do lektury z Lottą w roli głównej i tym razem przeżyłam miłe zaskoczenie. Bardzo ciekawa historia małej buntowniczki, która po bardzo nieudanym poranku postanawia wyprowadzić się z domu. W realizacji planu pomaga jej sąsiadka. Dzielna Lotta wytrzymała w nowym lokum do wieczora. Skruszona wróciła do domu i zrozumiała, że nawet po największej burzy wychodzi słońce i nie warto dąsać się w nieskończoność. Historia z morałem, ciekawa, wesoła i krótka - w sam raz dla najmłodszych pociech.