Tak jest, powrót niestety musiał nastąpić, a szkoda...
W drodze do Krakowa dowiedziałyśmy się, że nasz apartament na Karmelickiej zalała pęknięta rura i przeniesiono nas ... na Kazimierz!!! Oto kamienica, w której mieszkałyśmy (2 piętro po lewej, tam gdzie świecą lampki w oknie).
Nie muszę dodawać, że do wszelkich kawiarenek, restauracyjek, pubów i innych knajpek miałyśmy ok. 100 metrów - wystarczyło przejść przez ulicę. Tu chciałabym pozdrowić panią barmankę z pubu
Zaraz Wracam, na ul. Bożego Ciała, która serwowała najlepsze w świecie drinki i szoty!!! Polecam każdemu, nawet jeśli nie pijecie, warto zapoznać się z bardzo oryginalnymi nazwami drinków, np.
I nie będzie już Świętego Mikołaja.