Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Otwarte. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Otwarte. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 sierpnia 2013

[FANTASTYCZNIE] "Skradzione dziecko" K. Donohue




 ...Nie nazywajcie mnie leśnym duszkiem...*

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, że nie pasujecie do swojej rodziny? Że macie inne zainteresowania, lubicie inną muzykę, inne programy telewizyjne, zupełnie inaczej spędzacie wolny czas, posiadacie talent, którego wcześniej w rodzinie nie posiadano? Innymi słowy - czy czuliście się kiedyś we własnej rodzinie jak ktoś z zupełnie innego świata? Ja czasami tak czuję. Nawet częściej niż czasami. A po przeczytaniu "Skradzionego dziecka" zaczęłam wierzyć w to, że być może rzeczywiście zostałam "podmieniona"... Podobnie jak Henry Day.

Henry był małym wesołym chłopcem, któremu mama zrobiła psikusa - urodziła młodsze siostry bliźniaczki, i na dodatek często prosiła, by się nimi zaopiekował. Henry miał już 7 lat, ale wcale nie czuł się na tyle duży, by robić za nianię. Pewnego dnia zostawił więc siostry i poszedł pobawić do ogrodu. A gdy mama się na niego zezłościła, uciekł z domu i powiedział sobie, że już więcej tam nie wróci. Jakże się zdziwił, gdy słowa okazały się prawdą...

wtorek, 1 maja 2012

Kwiaty od Artiego

Autor: Bridget Asher 
Tytuł oryginału: My husband's sweethearts
Tłumaczenie: Teresa Tyszowiecka
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 270
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka

No cóż, czas spojrzeć prawdzie w oczy - jestem kobietą i nie wyprę się tego, że podoba mi się kobieca literatura. A walczyłam z tym kilka dobrych lat... I po co? Ostatnie miesiące obfitowały raczej w niechęć do czytania.Wszystkie książki, za jakie się zabierałam, drażniły, nudziły, denerwowały lub wręcz odpychały. Nawet literatura dziecięca nie przekonała mnie do siebie. Aż zjawiła się ona - Bridget Asher ze swoją niewielkich rozmiarów książką. I urzekła mnie, tak, urzekła tematem, formą, sposobem narracji i przekazaniem emocji. Tego chyba było mi trzeba... 

Poznajcie więc historię Lucy - kobiety w sile wieku, bizneswomen, kochającej i oddającej się życiu rodzinnemu do momentu odkrycia, iż została kilkukrotnie zdradzona. Zostawia męża, piękny dom i postanawia rzucić się w wir pracy. Udaje się. Przez pół roku cierpi, ale wydaje się dochodzić od siebie. Aż tu nagle Artie (mąż) wywija jej kolejny numer - poważna choroba serca przykuwa go do łóżka i każe odliczać dni do momentu, gdy ono przestanie bić. Co zrobić? Wrócić? Wybaczyć? Starać się żyć jak dawniej? A może zapomnieć i rozpocząć zupełnie nowe życie jako wdowa?

poniedziałek, 30 stycznia 2012

[HISTORYCZNIE] Zamordowana królowa

Autor: Maurice Druon
Tytuł oryginału:  La reine etranglee
Tłumaczenie: Adriana Celińska 
Cykl: Królowie Przeklęci, tom II
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2010 
Ilość stron: 300
Ocena: 5,5 

Źródło: własna biblioteczka

Ależ długo zbierałam się do napisania czegokolwiek o tej książce... Z kilkutygodniowym poślizgiem, przy absolutnym braku weny i z ogromnym kacem moralnym postanowiłam w końcu usiąść i coś naskrobać. W końcu mam ferie i żadne wymówki już nie zadziałają!

Lubicie Francję? Tak? A więc to książka wprost wymarzona, aby pogłębić to uczucie. Intryga za intrygą, egoizm, który wygląda zza każdego rogu komnaty, blichtr, władza, manipulacje i kombinacje. Oj , dzieje się tu tyle, że nie sposób wszystkiego opisać... Ale spróbuję choć odrobinę uchylić rąbka.

poniedziałek, 1 listopada 2010

[HISTORYCZNIE] Król z żelaza

Autor: Maurice Druon
Tytuł oryginału: Le roi de fer
Tłumaczenie: Adriana Celińska
Cykl: Królowie przeklęci, t. I
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 352
Ocena: 6


Źródło: Lubimy Czytać

Nie od dziś wiadomo, że książki historyczne bardzo lubię. Jeśli jeszcze dorzucić do tego tematykę francuską - na ślepo mogę brać i nie pytać czy dobre - mnie na pewno się spodoba. I tak myślałam do tej pory. Niestety  "Król z żelaza" bardzo zmienił moje postrzeganie literatury historycznej. Dlaczego? O tym w dalszej części recenzji. Zacznijmy od krótkiego streszczenia treści. 

Jest rok 1314 - czasy panowania Filipa Pięknego, wnuka Ludwika Świętego. Czasy panowania króla, który tylko z fizjonomii przypominał pięknego człowieka. Rządził tak twardą ręką i sprawował tak absolutną władzę, że nazwano go już za życia 'Królem z żelaza'. Filip nie znosił, gdy ktoś posiadał większe wpływy od niego. Nie akceptował także wszelkich form sprzeciwu. Na dodatek trudne lata, słabe plony i długie wojny opróżniły królewski skarbiec. Cóż było robić? Należało szukać rozwiązań. Król postanowił pozbyć się zakonu Templariuszy, którzy tonęli z złocie, a jednocześnie rządzili się swoimi prawami i za nic mieli rządy monarchy. By zniszczyć zakon słynny z wypraw krzyżowych, postanowił przenieść Stolicę Piotrową (wraz z papieżem oczywiście) do Awinion. Gdy już wybrał swojego papieża, a także arcybiskupa Siens (dawnej archidiecezji paryskiej), oskarżył Templariuszy o wiarołomstwo i doprowadził ich na stos.