Pokazywanie postów oznaczonych etykietą RW2010. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą RW2010. Pokaż wszystkie posty

środa, 19 lutego 2014

W pełnym biegu. Part one

Autor: Maciej Ślużyński
Wydawnictwo: RW2010
Format: e-book
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 191
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka

...Stałam w progu, nieco zmarznięta, trochę przejęta i lekko wystraszona...*

Sięgnęłam po tę książkę z kilku powodów. Po pierwsze zastanawiałam się jak to jest, gdy współzałożyciel wydawnictwa (mam nadzieję, że się nie mylę:)) sam publikuje własną powieść. Po drugie - chciałam się upewnić, że jest to bardzo chybiony pomysł. Po trzecie, chciałam się utwierdzić w przekonaniu, że historie dotyczące pracy w reklamie, gazetach, a zwłaszcza w brukowcach absolutnie do mnie nie przemawiają. I niestety... ta książka absolutnie nie wpasowała się w moje założenia. Podobała mi się. Nawet bardzo!

Emilia - młoda absolwentka filologii rumuńskiej na UAM postanawia znaleźć swoją pierwszą poważną pracę. Miasto - Poznań. Stanowisko - cokolwiek, byle ciekawe i dające zarobki umożliwiające utrzymanie się w mieście. CV rozesłane, przed nią pierwsza rozmowa, w agencji reklamowej. Miła sekretarka, dwaj dziwni, aczkolwiek sympatyczni prezesi, ciekawa rozmowa... I nic z tego. Nie takiej osoby szukają. Ale przynajmniej dobrej kawy się napili (Emilia okazała się specjalistką w parzeniu kawy). I nagle do pokoju wpada ten trzeci...

środa, 13 listopada 2013

[FANTASTYCZNIE] "Płacz przodków" D. Kankowski




...To był szósty dzień miesiąca Ulu, najsuchszego miesiąca roku i całej dekady...*

Rzadko sięgam po tego typu literaturę. Strasznie się boję horrorów i thrillerów, śnią mi się po nocach ich fragmenty. Jednak zaciekawiona fabułą postanowiłam zaryzykować. A było to wielkie ryzyko, naprawdę!

Powitał mnie świat rządzony przez K'Anu i jego władcę - Neilla. Jest to też świat Gi, choć oni nie mają tu nic do powiedzenia. Po prostu są niewolnikami, parobkami, sługami. Innymi słowy - podgatunkiem. Dlaczego tak jest, nie wie nikt, i nikomu to zbytnio nie przeszkadza do momentu, gdy rodzi się Aram - syn Gi i Gasama - władcy podświata K'Anu oraz gdy na drodze Neilla staje piękna Gi, która ma odwagę odmówić wykonania rozkazu. Los sprawia, że Aram i dziewczyna spotykają się postanawiają walczyć o wolność swych pobratymców. Od tej chwili powoli zaczyna się tlić maleńkie źdźbło trawy i nikt nie przypuszcza, że wkrótce wybuchnie ogromny pożar. 

piątek, 2 sierpnia 2013

"Dreszcze" J. Łukowska



Bardzo lubię twórczość literacką Joanny Łukowskiej. Przygodę z autorką rozpoczęłam rewelacyjną "Znajdą. Pierwszą z rodu" z gatunku fantastyki, potem sięgnęłam po inne powieści obyczajowe. A ostatnio wpadł mi w ręce e-book z opowiadaniami pt. "Dreszcze". Jak spisuje się J. Łukowska w krótkich formach..? Ciekawie, bardzo ciekawie :)

Nie będę przytaczać tu choćby jednego z opowiadań (jest ich ponad 30, sami więc rozumiecie). Tematy, które autorka podejmuje w historiach, są tak różnorakie, barwne, klimatyczne, niekiedy niesamowicie infantylne, innym razem dojrzałe i przemyślane, że podczas lektury nie nudziłam się ani trochę. Każde opowiadanie to jakby urywek dłuższej historii, który ma nas zachęcić do poznania jej dalszej części, no właśnie, tylko dalszej części nie ma... Początkowo trochę mnie to denerwowało, ale potem odkryłam niesamowitą rzecz - sama zaczęłam sobie dopowiadać, co mogło dziać się przedtem czy potem. Uważam to za ogromną siłę zbioru. 

sobota, 12 listopada 2011

Klątwa czarnoborskiego lasu

Autor: Marek Będkowski 
Cykl: Czarnoborska trylogia, t. I
Wydawnictwo: RW2010
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 259
Ocena: 1!


Nie wiem co o tym myśleć. Zacznę może od zakreślenia fabuły i kilku cytatów z książki, żebyście mniej więcej mieli obraz stylu pisania i samej treści tego czegoś, czego niestety nie dałam rady doczytać.

Pewien chłopiec o imieniu Marek (czyżby sam autor?) wraz z grupą znajomych postanowili odwiedzić babcię głównego bohatera, gdyż ta miała opowiedzieć im straszną historię pewnego dworu... (tu powinny pojawić się na plecach ciarki). Początek, powiem szczerze, słaby. Drętwe dialogi, pourywane wątki, ale akcja jakoś tam się toczy. I to w dodatku na początku XX wieku. Tyle wstępu, a teraz cytaty*:

piątek, 21 października 2011

Kucykolandia. Z krainy kucyków



Z natury strasznie uprzedzona jestem do kucyków, zwłaszcza w bajkach dla dzieci. Kojarzą mi się ze znanymi tęczowymi kucykami Pony i jako takie wywołują dreszcze wstrętu. Producenci tych nieszczęsnych zabawek posunęli się już do tego stopnia, że włożyli kucykom pieluchy, smoczki i nauczyli je mówić ludzkim głosem (po angielsku oczywiście...). I jak tu lubić kucyki, gdy kojarzą się z różowym lub fioletowym kolorem i tęczową grzywą...? Na szczęście trafiłam na niewielką książeczkę J. Łukowskiej, która zupełnie odmieniła mój stosunek do tych ciekawych zwierząt. 

"Kucykolandia. Z krainy kucyków" zawiera cztery krótkie opowiadania, w sam raz dla przedszkolaków i dzieci z młodszych klasach szkoły podstawowej do samodzielnego lub wspólnego (np. z rodzicami) czytania. To, co ujęło mnie w powyższej publikacji, to zwrócenie uwagi na problemy w relacjach dziecko-dziecko lub dziecko-dorosły. Spotkamy tu na przykład pewną Kasię, która mówi tak cicho, że wszyscy mówią na nią "mysza". Nikt w klasie nie traktuje jej poważnie, zawsze przesuwana jest na koniec kolejki. Musicie też wiedzieć, że w klasie Kasi jest Piotrek, strasznie głośny chłopak, który zawsze i wszędzie musi być pierwszy. Oczywiście on najbardziej wyśmiewa się z Kasi, ale to zmieni się po niezwykłej wyprawie całej grupy do Kucykolandii. Tam bowiem on odkryje, że bycie takim głośnym wcale nie jest zaletą, ona zaś pozna siłę i moc swego spokoju.

wtorek, 18 października 2011

Państwo Tamickie


Bardzo sympatyczna historia. Zabawna, wciągająca, obfitująca w niesamowite zwroty akcji i bardzo ciekawe dialogi. Tak, to książka, która większości z nas powinna poprawić humor, zwłaszcza podczas zbliżających się szarych i ponurych jesiennych wieczorów. I polecam ją już na wstępie. Dlaczego? Zaraz uzasadnię:)

Państwo Tamickie to właściwie młode małżeństwo - Joanna i Maciej Tamiccy, którzy zawarli sakramentalny związek niejako chcąc nie chcąc, po prostu by zdobyć mieszkanie (lub raczej by nie zmarnować okazji posiadania mieszkania). Dziwne? niekoniecznie, zważając na to, iż początek historii ma miejsce za czasów  PRL-u. I od wspólnego życia we dwoje w nowiuśkim mieszkanku rozpoczyna się idylla Państwa Tamickich: studiowanie, pisanie prac magisterskich, szukanie pracy, kłótnie z sąsiadami, kłótnie z rodzicami, spory o to, co lepsze: pies czy kot. A musicie jeszcze wiedzieć, iż charaktery młodych małżonków są jakby zgoła odmienne. Maciej spokojny, miły, unikający sporów i wykorzystywany przez otoczenie w każdym nadarzającym się momencie (zwłaszcza przez żonę nawiasem mówiąc) polonista. Natomiast Joanna to wulkan kipiący energią, często spożytkowaną w niewłaściwym momencie i o niewłaściwej porze. Na dodatek matematyk z wykształcenia, (choć szczerze przyznam, że jej umysł raczej nie należy do ścisłych...). Jednym słowem kobieta nieobliczalna i nietuzinkowa. 

wtorek, 6 września 2011

[FANTASTYCZNIE] "Pierwsza z Rodu. Znajda" J. Łukowska



Był sobie las... A właściwie Bór, straszny, że aż strach! Od kiedy zgasło Słońce i nastały zmiechrzodni, a czas zaczęto odmierzać w klepsydrach, zabrakło życiodajnej energii dla roślin i lasy, puszcze, knieje zamarły. Jedynie w Borze narodziły się nowe gatunki krzewów, pnączy, i innych cudacznych roślin, które nie wypuszczały już ze swych łapsk żadnego osobnika, który zabłądził w te strony. A jednak na świecie było kilka miejsc, które ocalały. Wśród nich Siedliszcze, niezwykłe z tego względu, iż zamieszkiwały w nim... skrzaty! A jakie skrzaty są, każdy wie. Małe, owłosione, oswojone z życiem w lesie, a do tego wredne i nielubiane przez ludzi. Zwłaszcza od czasu, gdy Słońce zgasło. To wszystko ich wina - to jeden z nich, Świtek nie obudził go na czas i więcej już nikt nie poczuł życiodajnej energii słonecznej. Wszędzie tylko ciemność rozświetlana od czasu do czasu przez księżyc. 

Skrzaty oprócz małego wzrostu, gęstego owłosienia i nienawiści do ludzi wyposażone zostały także w cięty język. Od kiedy przywódca klanu zamknął się w swej norze i służył za źródło energii dla wiecznie nienasyconej olchy, od kiedy jego syn i następca - Rob Derwisz - dobrowolnie oddalił się od stada i wiódł samotne szalone życie, w Siedliszczu zapanowały dziwne czasy. Przywódcą został kolejny w pokoleniu, Rosa, który nijak nie miał się do zamążpójścia, pił, palił i używał ile wlezie. Wszyscy jednak wiedzieli skąd to zachowanie, znali jego słodką, piękną, rudą przyczynę, którą zwano Witką. Jedyną, która oparła się jego pragnieniu i została srogo przez niego ukarana. Musicie bowiem wiedzieć, że wśród skrzatów panują osobliwe zwyczaje... Zbyt osobliwe, by je tu opisywać.