piątek, 21 października 2011

Kucykolandia. Z krainy kucyków



Z natury strasznie uprzedzona jestem do kucyków, zwłaszcza w bajkach dla dzieci. Kojarzą mi się ze znanymi tęczowymi kucykami Pony i jako takie wywołują dreszcze wstrętu. Producenci tych nieszczęsnych zabawek posunęli się już do tego stopnia, że włożyli kucykom pieluchy, smoczki i nauczyli je mówić ludzkim głosem (po angielsku oczywiście...). I jak tu lubić kucyki, gdy kojarzą się z różowym lub fioletowym kolorem i tęczową grzywą...? Na szczęście trafiłam na niewielką książeczkę J. Łukowskiej, która zupełnie odmieniła mój stosunek do tych ciekawych zwierząt. 

"Kucykolandia. Z krainy kucyków" zawiera cztery krótkie opowiadania, w sam raz dla przedszkolaków i dzieci z młodszych klasach szkoły podstawowej do samodzielnego lub wspólnego (np. z rodzicami) czytania. To, co ujęło mnie w powyższej publikacji, to zwrócenie uwagi na problemy w relacjach dziecko-dziecko lub dziecko-dorosły. Spotkamy tu na przykład pewną Kasię, która mówi tak cicho, że wszyscy mówią na nią "mysza". Nikt w klasie nie traktuje jej poważnie, zawsze przesuwana jest na koniec kolejki. Musicie też wiedzieć, że w klasie Kasi jest Piotrek, strasznie głośny chłopak, który zawsze i wszędzie musi być pierwszy. Oczywiście on najbardziej wyśmiewa się z Kasi, ale to zmieni się po niezwykłej wyprawie całej grupy do Kucykolandii. Tam bowiem on odkryje, że bycie takim głośnym wcale nie jest zaletą, ona zaś pozna siłę i moc swego spokoju.



To niezwykłe miejsce pełne kucyków i koni zmienia charaktery osób tam przyjeżdżających. Dzieci poprzez obserwacje zachowań koni, relacje, hierarchię w stadzie dostrzegają własne błędy i zmieniają sposób zachowania. Czasami przechodzą całkowitą przemianę, czasami zaś jest to mały szczegół, który znacznie wpływa na ich relacje z innymi dziećmi.

Bardzo lubię takie opowiadania. Lubią je też dzieci. Często zadają potem mnóstwo pytań, samodzielnie dochodzą do ciekawych wniosków i nie raz przywołują własne podobne wspomnienia. Czasami też zdarza się, że dany problem występuje w klasie i maluchy wyłapują go w mig, zaczyna się rozmowa i problem zostaje rozwiązany. Polecam wszystkim tego typu bajki i opowiadania dla dzieci, gdyż dzięki nim nasi milusińscy zaczynają rozumieć sytuacje, które dla nas dorosłych są jasne i czytelne, a mimo to nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć dzieciom, dlaczego tak się dzieje i co zrobić, by to poprawić. Dorośli i dzieci mówią często zupełnie innymi językami. Książka J. Łukowskiej jest więc świetnym tłumaczem obu tych języków i na pewno pomoże rozwiązać niejeden problem.

Polecam wszystkim mamom, tatusiom, babciom, dziadkom, nauczycielom, przede wszystkim zaś dzieciom! Taka lektura od czasu do czasu przydaje się każdemu :)

P.S.: Dodam jeszcze, że książka ta wydana w formie e-booka dostępna jest na stronie wydawnictwa RW2010 za jedyne 2 zł. Dodatkowo w publikacji zamieszczone są cztery ilustracje, które można wydrukować i pokolorować.

P.S.2: Jeszcze jedna ciekawostka - Kucykolandia istnieje naprawdę i autorka użyczyła do swych opowiadań imion większości koni i kucyków, które tam mieszkają i umilają życie dzieciom. To bardzo ciekawa sprawa, zachęcam do odwiedzenia ich strony.


Autor: Joanna Łukowska 
Ilustracje: Ewa Parczuk
Wydawnictwo: RW2010 (e-book)
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 28
Ocena: 5,5


Źródło: od wydawnictwa


Pozostałe książki autorki opisane na blogu:
 
http://dwiepasje.blogspot.com/2011/09/pierwsza-z-rodu-znajda.html
http://dwiepasje.blogspot.com/2013/08/dreszcze.html
http://dwiepasje.blogspot.com/2013/08/ulica-abrahama.html http://dwiepasje.blogspot.com/2011/10/panstwo-tamickie.html 

2 komentarze:

  1. Zaintrygowałaś mnie tą pozycją ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bujaczek - jeśli lubisz literaturę dziecięcą, zachęcam! Ja na pewno jeszcze nie raz z niej skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń