czwartek, 27 września 2012

Siostrzyczka Ewa od kartuzów

Autor: Pierre Peju  
Tytuł oryginału: La petite Chartreuse
Tłumaczenie: Magdalena Pluta
Wydawnictwo: Sic!
Seria wydawnicza: Sic! Powieść
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 172
Ocena: 5,5

Źródło: własna biblioteczka

Opowiem wam na początku, dlaczego skusiła mnie ta pozycja. Otóż mam wielki sentyment do zakonu kartuzów. Dlaczego? Ponieważ miasto, w którym się urodziłam, założyli owi zakonnicy. Pozostały nam po nich piękne pamiątki i niesamowite dziedzictwo kulturowe. Zakon to bardzo tajemniczy, funkcjonuje do dziś we Francji i kilku innych państwach (niestety zaborcy skutecznie wypędzili kartuzów z ziem polskich). Charakteryzuje się ciszą i samotnością. Bracia i ojcowie zakonni pozdrawiają się słowami memento mori (pamiętaj o śmierci), żyją osobno w domkach zwanych eremami i spotykają się tylko na wspólne modlitwy i posiłki (chociaż nawet wtedy nic nie mówią). A więc wyobrażacie sobie historię dziewczyny, która trafia do takiego klasztoru? Ja nie. I dlatego tak zaciekawiła mnie historia Ewy. 

Na początku poznajemy małą Ewę. Dziewczynkę, która każdego dnia czeka na mamę przed drzwiami szkoły. Codziennie czeka, bo mam nigdy nie przychodzi na czas. Ale pewnego zimnego listopadowego  popołudnia mama nie pojawia się wcale. Cóż robi Ewa? Rzuca się biegiem przed siebie. Biegnie na oślep, choć wie, że sama nie trafi do domu, w którym zamieszkały dopiero niedawno. I nagle staje się to, co nieodwracalne: Dokładnie o piątej po południu, w zimnych strugach listopadowego deszczu, pędząca furgonetka księgarza Vollarda najedzie prosto na dziewczynkę, która nagle wyskoczy jej pod koła.* 

środa, 26 września 2012

Perska narzeczona

Autor: Laura Fitzgerald 
Tytuł oryginału: Veil of Roses
Tłumaczenie: Dobromiła Jankowska
Wydawnictwo: Remi
Seria wydawnicza: Kobiety Orientu
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 304
Ocena: 5

źródło: pożyczona

Persja w tytule, seria wydawnicza też sporo podpowiada - tak, to książka o kobiecie z Iranu. Właściwie młodej dziewczynie, która spełnia odwieczne marzenia rodziców, otrzymuje wizę do USA i pod czujnym okiem siostry (która szczęśliwie ułożyła sobie życie z Irańczykiem w Arizonie) w ciągu trzech miesięcy musi znaleźć męża. Trudne? Cóż, znaleźć w Ameryce bogatego, przystojnego, niereligijnego, liberalnego Irańczyka z amerykańskim obywatelstwem to nie lada wyzwanie. Ale to bierze na siebie starsza siostra. Tami ma po prostu poczuć klimat kraju, doszlifować język i poczuć się jak prawdziwa Amerykanka.
Tami, którą siostra zapisała na kurs angielskiego, postanawia wybrać się tam pieszo. Po drodze wstępuje do małej kawiarenki w kampusie uniwersyteckim i poznaje Ike'a - Amerykanina, który serwuje jej darmową herbatę w ramach promocji nowego produktu. Co robi Iranka? Widzi w tym podstęp i chęć poniżenia kobiety, z płaczem wciska pięciodolarówkę do słoika na napiwki i wybiega. To jej pierwsze zderzenie kulturowe. Pierwsze, ale nie ostatnie. Właściwie cała książka ukazuje nam jak strasznie ograniczane są kobiety w Iranie. Mimo, iż Tami nie wychowała się z tradycyjnej irańskiej rodzinie, zasady panujące w jej rodzinnym kraju nie pozwalają na normalne, spokojne życie w Stanach. Każde pojawienie się policji to paraliż dla dziewczyny, każde swobodne przesiadywanie z mężczyzną to dla niej przestępstwo. Ale stara się nie popaść w paranoję i uczy się zachodnich zwyczajów. Pomagają jej w tym nowi przyjaciele z kursu angielskiego: Polka, Czech, Peruwiańczyk, Niemka i Rosjanka. Totalna mieszanka kulturowa. No i Ike. Młody, przystojny, miły, ciekawy. Ale Amerykanin. Rodzina Tami nigdy tego nie nie zaakceptuje.

poniedziałek, 24 września 2012

Książkowy pat

No cóż - poległam na całego. Przez cały miesiąc nie miałam w ręku ani jednej książki!
Być może z powodu nowego roku szkolnego i ogromu pracy związanej w realizowanym przeze mnie projektem.
Być może z powodu mego błogosławionego stanu (jestem w ciąży, ale cicho sza...;))
Być może z powodu lenistwa.
Być może z tysiąca innych powodów...