Tytuł oryginału: Veil of Roses
Tłumaczenie: Dobromiła Jankowska
Wydawnictwo: Remi
Seria wydawnicza: Kobiety Orientu
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 304
Ocena: 5
źródło: pożyczona
Persja w tytule, seria wydawnicza też sporo podpowiada - tak, to książka o kobiecie z Iranu. Właściwie młodej dziewczynie, która spełnia odwieczne marzenia rodziców, otrzymuje wizę do USA i pod czujnym okiem siostry (która szczęśliwie ułożyła sobie życie z Irańczykiem w Arizonie) w ciągu trzech miesięcy musi znaleźć męża. Trudne? Cóż, znaleźć w Ameryce bogatego, przystojnego, niereligijnego, liberalnego Irańczyka z amerykańskim obywatelstwem to nie lada wyzwanie. Ale to bierze na siebie starsza siostra. Tami ma po prostu poczuć klimat kraju, doszlifować język i poczuć się jak prawdziwa Amerykanka.
Tami, którą siostra zapisała na kurs angielskiego, postanawia wybrać się tam pieszo. Po drodze wstępuje do małej kawiarenki w kampusie uniwersyteckim i poznaje Ike'a - Amerykanina, który serwuje jej darmową herbatę w ramach promocji nowego produktu. Co robi Iranka? Widzi w tym podstęp i chęć poniżenia kobiety, z płaczem wciska pięciodolarówkę do słoika na napiwki i wybiega. To jej pierwsze zderzenie kulturowe. Pierwsze, ale nie ostatnie. Właściwie cała książka ukazuje nam jak strasznie ograniczane są kobiety w Iranie. Mimo, iż Tami nie wychowała się z tradycyjnej irańskiej rodzinie, zasady panujące w jej rodzinnym kraju nie pozwalają na normalne, spokojne życie w Stanach. Każde pojawienie się policji to paraliż dla dziewczyny, każde swobodne przesiadywanie z mężczyzną to dla niej przestępstwo. Ale stara się nie popaść w paranoję i uczy się zachodnich zwyczajów. Pomagają jej w tym nowi przyjaciele z kursu angielskiego: Polka, Czech, Peruwiańczyk, Niemka i Rosjanka. Totalna mieszanka kulturowa. No i Ike. Młody, przystojny, miły, ciekawy. Ale Amerykanin. Rodzina Tami nigdy tego nie nie zaakceptuje.
Siostra aranżuje liczne randki i spotkania. Znajdują nawet bardzo ciekawego kandydata. I mimo, że to nie Ike, Tami postanawia założyć rodzinę, by móc już zawsze pozostać w tym wspaniałym wolnym kraju. Wszystko układa się wspaniale. Tylko ten Ike. Pojawia się obok Tami zawsze w odpowiednim momencie. Co z tego wyniknie? Czy przemówi serce, czy rozum? Kto wygra: siostra, która uważa, że Amerykanie nigdy nie żenią się z rozsądku, a na miłość czekają latami, czy przyjaciele z kursu trzymający kciuki za Tami i Ike'a?
Kiedy już wszystko się wali i nic nie może tego zmienić, następuje (oczywiście) szczęśliwy finał!. W końcu to typowo kobieca literatura. Lektura przyjemna i lekka (choć nie ukrywam, że kilka razy się popłakałam). "Perska narzeczona" to książka, której od czasu do czasu potrzebuje każda kobieta. Ja też jej potrzebowałam. Dzięki niej przełamałam się i powróciłam do czytania. Polecam każdej kobiecie w podobnej potrzebie :)
Może być ciekawa....
OdpowiedzUsuńAno może :)
Usuńjest ciekawa, polecam czytać
UsuńCzytałam dwie książki z tej serii - także o losach kobiet w obcych (przynajmniej dla mnie) kulturach. Takie dość miłe czytadełka, z ciekawym tłem - zawsze czegoś się można o życiu gdzie indziej przy okazji dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńJa widziałam ghdzieś na blogach i półkach w księgarniach niektóre z tych książek i zawsze myślałam, że to takie tandetne... Kolejne książeczki o współczesnych księżniczkach z obcych krajów i obcych kultur. Ale z drugiej strony - czy bajki o księżniczkach są aż takie złe..? Chyba nie :)
UsuńSzok kulturowy może naprawdę nieźle namieszać, sprawić, że czujemy się źle. Zaciekawiłaś mnie tą książką, muszę się za nią rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńKuzynka kupiła ją jakiś czas temu w Biedronce :) ale na pewno znajdziesz ją też w księgarniach i internecie
UsuńLubię książki o podobnej tematyce, więc przypuszczam, że "Perska narzeczona" spodobałaby mi się. :)
OdpowiedzUsuń