środa, 19 października 2016

Wymuszona przerwa.. :)

Witajcie kochani!

Znowu ucichło na moim blogu, ale tym razem powód ku temu mam poważny - 10 października urodził się mój synek PIOTRUŚ. Niestety wyruszył na ten świat z małym falstartem (4 tygodnie przed czasem) więc do tej pory nie dotarł jeszcze do naszego domu. Tak więc ranki  wieczory spędzam w szpitalu, a popołudnia ze starszą córką. I tak póki co żyjemy. 

Mimo to mam czas, by czytać książki więc kilka z nich chętnie bym już opisała. Jeśli znajdę chwilę to na pewno nie omieszkam tego uczynić. Tymczasem pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze od czasu do czasu zaglądają :) i mam nadzieję - do usłyszenia już niebawem! 

środa, 5 października 2016

Sekta egoistów

Autor: Eric-Emmanuel Shmitt
Tytuł oryginału: La secte des egoistes
Tłumaczenie: Łukasz Müller
Format: papier
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 208
Ocena: 3,5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach


...Był grudniowy wieczór w Bibliotece Narodowej...*

Podczas jednej z wizyt w miejskiej bibliotece, w dziale "nowości" natknęłam się na najnowszą książkę Schmitta. Zainteresowana, zerknęłam na opis na okładce i odkryłam, iż jest to debiut literacki autora. W Polsce wydany dopiero w ubiegłym roku. I wcale się nie dziwię, że tak późno. 

"Sekta egoistów" opowiada o pewnym holenderskim filozofie - Gaspardzie Languenhaert, który stwierdził, że jest stwórcą wszystkiego, ponieważ to, co (i kto) go otacza, tworzy się w jego umyśle. Początkowo wyśmiewany przez ludzi z towarzystwa, po pewnym czasie zyskuje posłuch i zwolenników. Zakłada więc stowarzyszenie, w ramach którego spotyka się z tymi, których "stworzył", by im o tym opowiedzieć. Jedni lgną do niego z powodu jego bogactwa, inni cenią go za przekonania. Jak łatwo się domyślić, zbiorowisko kilkudziesięciu egoistów myślących o sobie w kategorii boskości prędzej czy później musi przerodzić się  czyste szaleństwo. 

Tę historię przypadkiem odkrywa znudzony pisaniem pracy doktorskiej młody student Gérard. Ponieważ jednak niewiele istnieje informacji na temat tajemniczego filozofa, dochodzi do wniosku, że czas najwyższy zerwać z dotychczasowym życiem i odkryć niesłychaną zagadkę Sekty Egoistów sprzed wielu lat. Tak rozpoczyna się przygoda, która okaże się początkiem końca, czy też końcem początku, jak kto woli...

Rozumiem, jaki cel przyświecał Schmittowi podczas tworzenia tej historii. Po jej lekturze każdy z nas miał zapewne usiąść i zastanowić się nad tym, jaką drogę wybierzemy: samolubnej egzystencji z dala od innych czy też integracji z ludźmi, którzy nas otaczają - nie zawsze ciekawych i wartych uwagi, lecz dających możliwość uspołecznienia się. Czy owo uspołecznienie jest człowiekowi do życia potrzebne? A może wystarczy mu to, że jest i może siebie udoskonalać..? Tak, pytań Schmitt stawia wiele. Pewnie są ważne, tylko... czy pokazał nam coś nowego, odkrywczego? Obawiam się, że nie. Ameryki to on nie odkrył. Historia Gérarda jako taka też nie powala. Zakończenie było zaskakujące i trochę podbudowało wartość tej książki w moich oczach. Ale nic poza tym. Jak dla mnie, lektura średnich lotów. I dlatego cieszę się, że w Polsce ukazała się dopiero teraz - zdążyłam polubić Schmitta za inne, prostsze i zapadające w pamięci historie.    

...Proszę przyjąć wyrazy szacunku...*

*Pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki

Inne książki tego autora opisane na blogu:

wtorek, 4 października 2016

Pierwszy w 2016 roku stosik :)

Zdążyłam już zapomnieć, jaka to radość przeglądać strony internetowe księgarni, wydawnictw i innych portali w poszukiwaniu perełek, które już dawno chciało się przeczytać! I pewnie nie zrobiłabym tego do dziś, gdyby nie moja siostra, spragniona dobrej i taniej książki. A więc zaczęło się! Na pierwszy ogień poszło wydawnictwo Znak, które skusiło mnie wielkimi rabatami :) i już trzy książki stoją i uśmiechają się do mnie na półce. Ale, żeby tego było mało, ostatnio odwiedziłam jeden z hipermarketów i co tam ujrzałam? kosze pełne książek, spośród których wydobyłam same perełki. Sami popatrzcie!


Zacznijmy od dołu: