Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty

środa, 22 marca 2017

"Rio Anaconda" W. Cejrowski



...Było to... Niedawno...*

Wojciech Cejrowski... Hmmm, co by tu o nim powiedzieć. Dziwny człowiek i dziwny podróżnik, ale to w nim bardzo lubię. często mówi się "nie oceniaj książki po okładce". A co z autorem? Czy uprzedzenie do niego może spowodować niezbyt przychylny odbiór lektury? Do "Rio Anacondy", po ostatnim spotkaniu z jej autorem na żywo, podeszłam jak pies do jeża. I już pierwsze zdania mnie zdenerwowały. Niby śmieszne, ale wnerwiające. Niby o podróży, ale jakoś tak w krzywym zwierciadle. Niby o Indianach, a tu żadnych stepów, bizonów ani tipi (tak w młodości kojarzyłam sobie Indian). Coś jednak kazało mi brnąć z tę historię coraz głębiej. Nie wiem, co to było, ale wielkie temu dzięki :)

Wojciech Cejrowski zabiera nas w podróż do swego (chyba) ulubionego miejsca na ziemi - w puszczę amazońską. A wyrusza tam, by spotkać ostatnie dzikie plemiona Carapana i ich wielkiego szamana. Nie jest to droga łatwa i przyjemna, autor nie szczędzi nam mniej lub bardziej ciekawych szczegółów z podróży po Ameryce Południowej. Jednak gdy w końcu przybywa do pierwszego z plemion, książka zaczyna wciągać. I poruszać. I wzruszać też. Nawet bardzo.

niedziela, 27 listopada 2016

[Jubileuszowe lektury] Zdumiewająca historia Henry'ego Sugara


 Autor : Roald Dahl
Tytuł oryginału: The wonderful story of Henry Sugar
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Format: papier
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 212
Ocena: 4

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach



...Niezbyt dawno temu postanowiłem spędzić kilka dni w Indiach Zachodnich...*

Kolejny tegoroczny jubilat - Roald Dahl, którego setną rocznicę urodzin świętowaliśmy we wrześniu tego roku - zmotywował mnie od zapoznania się z jego twórczością. Celowo nie wybrałam najpopularniejszej jego książki o pewnym chłopcu, który odwiedził fabrykę czekolady, mam ostatnio lekki przesyt literatury dziecięcej. Polowałam na coś dla dorosłych, czyli "Wuja Oswalda", niestety z miejskiej bibliotece znalazłam tylko zbiorek siedmiu opowiadań. A ponieważ autora najlepiej rozpoznaje się (według mnie) po krótkich formach, zabrałam się za lekturę. 

Zacznę więc może od tych fajniejszych elementów zbiorku. W książce "Zdumiewająca historia Henry'ego Sugara" odkryjemy historię chłopca, który uratował olbrzymiego żółwia przed śmiercią, a tym samym zyskał wiernego przyjaciela, dla którego poświęcił całe swoje cudowne życie. Dosłownie na  - brzmi jak bajka, ale napisane jest jak najprawdziwsza historia. Przeczytamy także okrutną przygodę pewnego małego chłopca, który stał się przypadkową ofiarą dwójki kolegów-sadystów. Okrutna i przejmująca historia, ale daje do myślenia. Spodobało mi się też tytułowe opowiadanie o pewnym brytyjskim milionerze, znudzonym swoim dotychczasowym życiem, który odkrywa, że możliwe jest widzenie przedmiotów, osób, ilustracji i czego tylko się chce bez otwierania oczu, lub widzenia tego, co ukryte po drugiej stronie kartki. Postanawia sprawdzić, czy posiądzie taką umiejętność i ta przygoda kompletnie zmienia jego życie - na lepsze! Henry staje się zupełnie innym człowiekiem. 

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny

 
Autor: Anna Maria Goławska, Grzegorz Lindenberg
Zdjęcia:  Anna Maria Goławska, Grzegorz Lindenberg
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Format: papier
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 356
Ocena: 6

źródło: od wydawnictwa


... - Dieta? Dieta e contro natura - powiedział zupełnie poważnie i z całkowitym przekonaniem pewien młody Toskańczyk...*


Kiedy przed rokiem otrzymałam powyższą książkę od wydawnictw Zysk i S-ka, już po kilku stronach lektury wiedziałam, że opinia nie powstanie tak szybko. Bo jakże można zwiedzić całą krainę w dwa dni i z satysfakcją stwierdzić, że było pięknie? Ano, nie można! Doszłam więc do wniosku, że tym przewodnikiem trzeba się delektować jak najlepszym daniem. Serwować doznania w małych dawkach, ale regularnie. Dopiero wtedy odkryje się prawdziwe piękno. Tak więc robiłam. Każdego dnia Anna Maria Goławska i Grzegorz Lindenberg ukazywali mi piękno Toskani i Umbrii (jednych z najbardziej znanych regionów Włoch); co dzień zabierali mnie w inne miejsce, do innej miejscowości, poznawali z tamtejszymi ludźmi i zwyczajami. Pozakali mi, że w takich miejscach najważniejsze są szczegóły i szczególiki. A nie łatwo je dostrzec w morzu pięknych krajobrazów.

Wrażeń, skarbów (architektonicznych, malarskich, rzeźbiarskich, przyrodniczych) znalazłam tu taki ogrom, że nie byłabym w stanie wszystkiego opisać. Skupię się więc na tym, co wyjątkowego kryje się w tym przewodniku (bo niewątpliwie jest to przewodnik) i dlaczego warto zabrać w podróż do Włoch właśnie jego. 

środa, 28 maja 2014

Gringo wśród dzikich plemion

Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria wydawnicza: Poznaj Świat
Format: papier
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 265
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka



...Będzie to opowieść o tropikalnej puszczy...*

Nareszcie! Chciałoby się krzyknąć. Nareszcie! Od tylu lat planowałam przeczytanie tej książki i nigdy nie było odpowiedniej chwili, dostatecznej motywacji. A "Gringo.." cierpliwie czekał na swoją kolej. A ja w końcu zwiedziłam spory obszar dzikiej, pierwotnej amazońskiej dżungli. I spotkałam Indian, moich ukochanych czerwonoskórych Indian! Wspaniale!

No, może nieco przesadziłam z tą fascynacją. Historie opisywane przez Wojciecha Cejrowskiego - znanego antropologa, poszukiwacza przygód i nieznanych plemion w dorzeczu Amazonki, a ponadto bardzo kontrowersyjnego człowieka o skrajnych i dziwnych czasami poglądach - były bardzo ciekawe, nie przeczę. Opisywały miejsca, których większość ludzi nigdy nie zobaczy, nawet w telewizji. Opisywały też rośliny i zwierzęta, o których istnieniu nie miałam zielonego pojęcia. Przede wszystkim jednak opisywały liczne, bardziej lub mniej niebezpieczne, przygody, jakie w trakcie kilku(nastu?) wypraw przeżył autor książki. Od niektórych z nich włos jeżył się na głowie, inne śmieszyły mnie niezmiernie. 

czwartek, 9 grudnia 2010

Spadające anioły

Autor: Tracy Chevalier 
Tytuł oryginału: Falling angels 
Tłumaczenie: Krzysztof Puławski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2003
Ilość stron: 340
Ocena: 3,5


Źródło: własna biblioteczka

Cóż za ponura atmosfera panuje w książce autorstwa T. Chevalier, znanej głównie dzięki "Dziewczynie z perłą". Atmosfera grobowa, można by rzec. Rzeczywiście, większa część akcji dzieje się na cmentarzu lub krąży myślami wokół niego. Mimo, że jest to historia dwóch sąsiadujących ze sobą rodzin - zarówno w kwestii domów jak i grobowców na londyńskim cmentarzu. 

Akcja zaczyna się w roku 1901 - epoce wiktoriańskiej. Właśnie umiera uwielbiana przez wszystkich królowa Wiktoria. Tradycją w tamtych czasach była długa żałoba po wielkich, którzy odeszli, połączona z odwiedzaniem grobów swych rodzin. Właśnie pewnego mroźnego styczniowego dnia rodzina Colemanów wybiera się na cmentarz. Przypadkiem spotykają się oni z "grobowymi sąsiadami", rodziną Waterhouse. O ile żony nie przepadają za sobą, o tyle mężowie bardzo się lubią. Tego dnia pięcioletnia Maude Coleman poznaje rówieśniczkę Lavinię Waterhouse i za grobowcem jednej z rodzin przysięgają sobie dozgonną przyjaźń. We wszystko wplątuje się jeszcze syn grabarza - Simon, chłopak z niższych sfer, który po zapoznaniu się z całą historią wydaje się najmądrzejszym bohaterem książki. 

poniedziałek, 22 lutego 2010

Aranżowane małżeństwa


Autor: Chitra Banerjee Divakaruni
Tytuł oryginału: Arranged Marriage
Tłumaczenie: Joanna Szczepańska, Klaudia Michalak-Palarz
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 261
Ocena: 4

Źródło: Kolejkowo

Po lekturze jedenastu opowiadań pióra Ch. B. Divakaruni mam mieszane uczucia. Niestety żadne z nich nie powaliło mnie na kolana. A większość była najwyżej dobra... Być może moje odczucia spowodowane są znajomością kultury indyjskiej, zwłaszcza w kwestii wychowania czy małżeństwa więc tu autorka nie pokazała mi nic nowego. Oczywiście, wyraźnie daje czytelnikowi do zrozumienia, że aranżowane małżeństwa to problem pojawiający się bardzo często nawet poza granicami ojczyzny. Pokazuje też, w jaki sposób poszczególne osoby przystosowują się do takiego stanu rzeczy. Jak widać, nikomu tak naprawdę nie sprawia to szczęścia i radości (pomijając swatki), dlatego też dziwię się, że aranżowanie małżeństw w XXI wieku jest podstawowa formą zamążpójścia.

Korzystając z faktu, iż opisywanie poszczególnych opowiadań jest zupełnie niepotrzebne, a wręcz szkodliwe dla książki, chciałabym zamieścić tu swoje przemyślenia dotyczące kultury i tradycji w Indiach.

środa, 27 stycznia 2010

Wyspa daltonistów i wyspa sagowców



Autor: Oliver Sacks
Tytuł oryginału: The Island of the Colour-blind and Cycad Island
Tłumaczenie: Jolanta Bartosik
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2000
Ilość stron: 264
Ocena: 5

Źródło: Własna biblioteczka

Ostatnimi czasy, z przymusu czy z ciekawości, zaczynam czytać książki naukowe i popularnonaukowe. O ile poprzednie pozycje (""Porządek dyskursu" i "Sensy i bezsensy...") podyktowane były chęcią zdania egzaminu, o tyle po książkę O. Sacksa sięgnęłam z radością i świadomością czytania dla przyjemności. Bo wszystko, co napisze ten neurolog i psychiatra jest ciekawe, czytelne, niebanalne i prawdziwe. O. Sacks pokazuje, że to, co oparte na wiedzy i nauce niekoniecznie musi być szorstkie, mdłe i monotematyczne.

Wyspa daltonistów i wyspa sagowców opowiada nam o kilku wyspach położonych na Pacyfiku, w Makronezji (wyspy pomiędzy Japonią a Nową Gwineą), na które autor udał się w celu odkrycia i opisania niecodziennych endemicznych chorób: dziedzicznego daltonizmu oraz śmiertelną chorobę z nuerodegeneracją zwaną lytico-bodig. Jednakże czytelnik nie zostaje zarzucony terminologią i szczegółowymi analizami poszczególnych chorób, ponieważ autor skupia się na bardziej niezwykłych elementach owych wysp:
Na miejscu moją uwagę zaprzątnęło życie kulturalne i historia tych wysp, ich niepowtarzalna flora i fauna oraz osobliwe pochodzenie geologiczne. Wizyty u pacjentów, zwiedzanie miejsc, w których dokonano odkryć archeologicznych, chodzenie po wilgotnych lasach tropikalnych, pływanie z rurką po rafach koralowych na początku zdawały się nie mieć ze sobą nic wspólnego, ale później połączyły się w jedno niepodzielne doświadczenie całkowitego zanurzenia się w życiu wyspy.*

niedziela, 1 listopada 2009

Wykopki - "O mężczyźnie, który kochał niedźwiedzicę polarną i inne opowieści psychoterapeutyczne", Robert U. Akeret, Daniel M. Klein



Tytuł oryginału: The Man Who Loved a Polar Bear and Other Psychoterapist's Tales
Tłumaczenie: Tomasz Biedroń
Wydawnictwo: Zysk
Rok wydania: 2001
Stron: 230
Ocena: 6

Źródło: własna biblioteczka

Książka ta podobna jest w formie do pozycji Olivera Sacksa "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem". Akeret także opisuje historie swych pacjentów, sposób terapii, który dla nich wybrał. W książce jednak pojawia się zupełnie nowy i bardzo ciekawy motyw - otóż profesor przechodząc na emeryturę, postanawia odwiedzić swych pacjentów i sprawdzić jak poradzili sobie w nowym życiu. To jednak nie jest jedyny powód owych wizyt. Przede wszystkim Akeret sprawdza samego siebie - na ile był i jest nadal psychoterapeutą, na ile pomógł tym ludziom - czy w ogóle im pomógł czy też wręcz odwrotnie: zaszkodził...?