Tytuł oryginału: La solitudine dei numeri primi
Tłumaczenie: Alina Pawłowska - Zampino
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 345
Ocena: 6
Źródło: własna biblioteczka
Książka otrzymała nagrody: "Premio Strega" w roku 2008 oraz "Premio Campiello" w kategorii debiut w 2008 roku
Dlaczego tak właśnie musi być...? Dlaczego liczby pierwsze są zawsze same, mimo, że wokół siebie mają mnóstwo innych liczb...? Dlaczego liczby pierwsze bliźniacze nigdy nie znajdą drogi do siebie, mimo, że są tuż obok...? Jak to się dzieje, że ludzie tak często stają się liczbami pierwszymi...? Tysiące pytań i tylko kilka odpowiedzi - oto, co odnajdziemy w książce Paolo Giordano. Wspaniałej, niesamowitej, wzruszającej historii dwojga ludzi, których los skrzywdził w dzieciństwie, nie dając szansy na normalne relacje międzyludzkie w dorosłym życiu.
Historia dwóch osób - Alice, która ulegając wypadkowi na znienawidzonych nartach pozostaje kaleką na całe życie (choć słowo "kaleka" bardziej odpowiada jej psychice niż fizycznemu obrazowi) oraz Mattii, chłopca chcącego odetchnąć przez chwilę pełną piersią, mężczyzny, któremu po jednym jedynym w życiu zdarzeniu zabrakło już oddechu przez resztę monotonnego życia. Dwie osoby, dwóch życiowych rozbitków spotyka się w nowej szkole. Ona chce zaistnieć w końcu w towarzystwie, on chce się w nim ukryć. I wpadają na siebie. Nie znają się, lecz coś ciągnie ich ku sobie. Zbliżają się do siebie tylko po to, by po chwili w wyniku niedopowiedzeń przemilczeć najważniejsze momenty ich wspaniałej przyjaźni i oddalić się najdalej, jak tylko można.
Czy wierzycie w historię dwóch połówek jabłka, które rozdzielają się po to, by po latach spotkać się i połączyć w jedną całość? Ja chciałabym w to uwierzyć. Jednak do tej pory nie spotkałam na swej drodze takich dwóch połówek, takich osób, które pasowałyby do siebie w każdym elemencie. Historia dwóch połówek została prawdopodobnie zmyślona, by ożywić nieco smutne, szare i nijakie dni każdego z nas, by wpuścić w nie małą jasną iskierkę i dać nadzieję na idealne życie. Tylko prędzej czy później takie poszukiwania zaczynają nam się nudzić lub przerastają nasze możliwości. Albo po prostu ulegamy im na tyle, że nie możemy myśleć już o niczym innym i zatracamy się w poszukaniu wyspy Utopii. Myślę, że podświadomie tak zdarzyło się w przypadku bohaterów powieści P. Giordano. Oni wiedzieli, czuli to od początku, a mimo to szukali dalej, błądzili bez celu i kiedy już zdali sobie z tego sprawę, było trochę za późno. Chociaż z drugiej strony...
Bliźniacze liczby pierwsze nigdy się nie połączą, zawsze stoi między nimi inna liczba i nie pozwala im doświadczyć "bycia" obok, "bycia" przy. Matematyka królową nauk. Matematyka królową życia. I mimo nieustannej obecności tej dziedziny nauki w historii Alice i Matti, między palcami czytelnika przelewa się wodospad emocji, tych niewidzialnych, niedopowiedzianych, tych, które trzeba samemu odkryć i poczuć, by zrozumieć, "co autor miał na myśli" - jak mawiają poloniści.
Chciałam jeszcze tylko opowiedzieć wam o swojej pierwszej w życiu łzie, uronionej po kilkunastu minutach od odłożenia książki na półkę. Nie sądziłam, że kiedyś doznam tak wspaniałego uczucia. Dla takiej chwili warto było przez wiele lat czytać i szukać w literaturze tego, co między wierszami ukryte...
(książkę otrzymałam w wyniku losowania na blogu Edith, za co z całego serca dziękuję. Jeśli ktoś chce przeczytać jej opinię, niech kliknie TU. W najbliższych dniach nastąpi losowanie "Samotności liczb pierwszych", zapraszam :))
Nie rozumiem nagonki na tę książkę na co niektórych blogach- bardzo mi się podobała ta książka i zapadła w pamięci.
OdpowiedzUsuńA ja nie czytałam żadnej negatywnej opinii na jej temat. Widocznie nie szukałam zbyt intensywnie :)
OdpowiedzUsuńaj.. jak mi o niej przypomniałaś, o tym co czułam po jej przeczytaniu to znów zapragnęłam mieć ją na własność i do niej wracać... Chyba się na zakupy wybiorę :)
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę to przeczytać. Muszę, muszę, muszę! :)
OdpowiedzUsuńEdith - mam dokładnie ten sam pomysł. Chyba w najbliższym czasie wybiorę się do księgarni :)
OdpowiedzUsuńultramaryna - możesz mieć jedyną i niepowtarzalną szansę przeczytania jej. Jednym z warunków, na jakich otrzymałam tę książkę, było puszczenie jej dalej w obieg. I to też uczynię poprzez losowanie jednej spośród osób, które wyrażą chęć posiadania "Samotności.." chociaż przez chwilę :)
OdpowiedzUsuńEdith- dokładnie mam to samo. Chyba ją kupię... :)
OdpowiedzUsuńMoja książka roku 2010 :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko mnie wzruszyła i zachwyciła.
Lirael, między innymi dzięki twojej recenzji zainteresowałam się tą książką. I naprawdę było warto :)
OdpowiedzUsuńNie no... Książka musi być niesamowita... Z chęcią ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńBujaczek - gorąco polecam :)
OdpowiedzUsuńPaideia a mnie wzruszyła Twoja recenzja, bo bardzo dobrze oddałaś swoje odczucia z lektury.
OdpowiedzUsuń"między palcami czytelnika przelewa się wodospad emocji" - zakochałam się w tym stwierdzeniu...
I pomyśleć, że ta książka stoi na mojej półce już jakiś czas nietknięta. Muszę szybko nadrobić :).
Maya - bardzo ci dziękuję za bardzo miłe słowa:) aż chce się pisać więcej takich recenzji
OdpowiedzUsuń