Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Seria: Kryminał [KAW]
Rok wydania: 1978
Ilość stron: 208
Ocena: 4
Źródło: własna biblioteczka
Witajcie w Gwiazdowie Górnym. Po tej małej mieścinie oprowadzi was komendant posterunku milicji - Stanisław Komorowski. Mimo, iż miejsce przez Boga zapomniane (a może i dlatego), dzieją się w nim rzeczy dziwne, oj dzieją... Któż by się spodziewał, że w wigilię Bożego Narodzenia znajdzie w przydrożnym rowie świętego Mikołaja? Dla większości byłoby to bardzo wesołe spotkanie. Niestety tego w Gwiazdowie nie można zaliczyć do udanych. Stary pijaczyna Walendziak znajduje świętego z bagnetem w sercu i kałużą krwi na śniegu. A zapowiadały się takie spokojne święta...
Komendant Komorowski zabiera się do przeprowadzenia śledztwa. Zwołuje odpowiednie władze z komendy wojewódzkiej, gdyż morderstwo to nie byle sprawa, należy przyjąć szczególne środki ostrożności i jak najszybciej dorwać zabójcę. Kto jednak w taki dzień miałby powód, by pozbawić życia najbardziej oczekiwanego w domach gościa, i na dodatek pozostawić mu wór prezentów...? Pojawiają się pierwsi świadkowie. Stara Maciaszkowa widziała biegnącego od strony lasu diabła z widłami na ramieniu - ten trop raczej mało prawdopodobny. Pierwsze podejrzenia padają na Stachurkę - samotnego artystę, mieszkającego w rozpadającym się młynie. Niejedno ma on już na sumieniu. zasztyletował żonę i jej kochanka, gdy zastał ich razem we własnym łóżku. Porywczy i z kryminalną przeszłością - oto najpewniejszy trop. Sprawdzić go, a potem się zobaczy. Byle przez zmrokiem do domu wrócić, wieczerza czeka.
Nie da się ukryć, że jest to kryminał. A właściwie trzy kryminały, gdyż książka ta składa się z trzech opowiadań. Bardzo poprawnych pod względem politycznym, bez przekleństw, łamania prawa, wprost idealni milicjanci. Pierwsze opowiadanie scharakteryzowałam na początku. Akcja następnego dzieje się w Noc Świętojańską, i jej głównymi bohaterami (oprócz milicjanta oczywiście) stają się chory psychicznie epileptyk i pewna młoda nauczycielka. Trzecie opowiadanie rozgrywa się w noc Zaduszek i dotyczy przemytu dzieł sztuki. A wszystko to w Gwiazdowie Górnym! Zupełnie nie wiem, dlaczego kojarzy mi się to z pewnym serialem Telewizji Polskiej, bijącym rekordy oglądalności...
Ciekawostką dla mnie osobiście jest nadspodziewanie skuteczny sposób łapania przestępców pomimo głębokiej komuny, jaka w latach 70tych w Polsce występowała. Komisariat wyposażony w sprzęt z czasów II wojny światowej, łączność telefoniczna praktycznie niedostępna (nie zawsze łączy, często przerywa), a mimo to ludzie jakoś sobie radzili. Niepotrzebne były telefony komórkowe, by móc zlokalizować położenie i zorganizować całkiem składną akcję milicyjną. Oczywiście akcje te nie skończyłyby się pomyślnie, gdyby nie pomoc mieszkańców Gwiazdowa, a więc także aspekt działania społecznego zawarty jest w tej książce. Co by nie mówić, historie te przesiąknięte są ideałami socjalizmu, chociaż o tym systemie wiem tylko z gazet, książek i wykładów więc podkreślam, iż to tylko moje osobiste odczucia.
Czy ja już mówiłam, że nie lubię kryminałów? Mam wrażenie, ze wciąż to powtarzam i mimo to sięgam po ten gatunek literacki. Pewnie, że gdybym wybrała S. Larssona albo A. Christie to pewnie zmieniłabym zdanie. Tylko zastanawiam się, czy warto przekonywać się o tym wbrew własnej woli. Myślę, że nie, dlatego odpocznę sobie chwilę od kryminałów. W końcu tyle innych ciekawych książek stoi na półce i obrasta kurzem. Polubiłam komendanta Komorowskiego, nie przeczę. Ale miłością do niego nie zapałałam, a i sielski obraz PRLu lat 70tych jakoś nie bardzo mnie pociąga. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, polecam.
oj lubie takie klimaty, u taty na półce stoją całe serie kryminałów z tych czasów, seria z jamniczkiem, pistoletem, kiedyś przeczytałam je wszystkie :)
OdpowiedzUsuńSama nie przepadam a kryminałami.
OdpowiedzUsuńświetna recenzja ; ]
Toska82 - ja też na półce mam jeszcze kilka książeczek tego wydawnictwa w spadku po rodzicach, ale nie przepadam za nimi... :)
OdpowiedzUsuńRudzielec - dziękuję za miłe słowa! pozdrawiam!