Tytuł oryginału: Casablanca
Gatunek: melodramat, kryminał
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 1942
Czas trwania: 102 minuty
Ocena: 5,5
O tym filmie krążą plotki, że to najpiękniejszy romans wszech czasów, że najcudniejszy film jaki stworzyła Ameryka, że muzyka zapiera dech w piersiach. Postanowiłam to sprawdzić. Czy rzeczywiście jest tak, jak mówią? Obawiam się, że w dużej mierze mają rację.
Casablanca, rok 1941. Terytorium pod rządami francuskimi, nie zdobyte jeszcze przez III Rzeszę (choć Francja jest już okupowana). Do miasta podążają tysiące uchodźców, gdyż tu dostać można wizę do Lizbony, by stamtąd wyruszyć za ocean. O tym marzy każdy człowiek, któremu wojna zabrała wszystko. W Casablance głównym miejscem spotkań towarzyskich i nie tylko jest "Kawiarnia u Ricky'ego". Tu słyszy się amerykańskie standardy, jazz, fokstrota. Tu czuje się Amerykę - wymarzony raj. Tu można też wygrać lub przegrać "los na loterii".
Właściciel kawiarni - Richard Blaine jest człowiekiem ponurym, nie miesza się w politykę, nie pije z gośćmi i trzyma wszystkich na dystans. Dlatego jest tak poważany w społeczeństwie. Nadchodzi jednak dzień prawdy. W Casablance pojawia się Viktor Laszlo, czechosłowacki działacz oporu, który pragnie uciec w Europy, by uniknąć obozu niemieckiego i móc w dalszym ciągu prowadzić ukrytą walkę z wrogiem. Viktor nie pojawia się sam. Do "Kawiarni u Ricky'ego" przybywa z małżonką - piękną Ilsą. W Richardzie na jej widok odżywają najpiękniejsze ale też najsmutniejsze chwile jego życia. To ta kobieta, która tak pokochał, a potem znienawidził. TO ONA...
Tymczasem dziwny zbieg okoliczności skazuje Viktora na łaskę i niełaskę Ricky'ego - tylko on może pomóc małżonkom wydostać się z Casablanki. Tylko za jaką cenę...?
Właściciel kawiarni - Richard Blaine jest człowiekiem ponurym, nie miesza się w politykę, nie pije z gośćmi i trzyma wszystkich na dystans. Dlatego jest tak poważany w społeczeństwie. Nadchodzi jednak dzień prawdy. W Casablance pojawia się Viktor Laszlo, czechosłowacki działacz oporu, który pragnie uciec w Europy, by uniknąć obozu niemieckiego i móc w dalszym ciągu prowadzić ukrytą walkę z wrogiem. Viktor nie pojawia się sam. Do "Kawiarni u Ricky'ego" przybywa z małżonką - piękną Ilsą. W Richardzie na jej widok odżywają najpiękniejsze ale też najsmutniejsze chwile jego życia. To ta kobieta, która tak pokochał, a potem znienawidził. TO ONA...
Tematyka filmu jak na tamte czasy oklepana: wojna, stracona miłość, złamane serca. Ale każdy inny aspekt filmu bije na głowę. Przede wszystkim mamy tu dzieło z czasów II wojny światowej. Kiedy oglądamy filmy z różnych defilad wojsk III Rzeszy lub krótkie fragmenty walk podczas powstania warszawskiego, widzimy brudne, stare, nawet nie czarno-białe, lecz wręcz kremowe obrazy. Wiem, że ta wersja jest pewnie kilka razy obrabiana cyfrowo, ale mimo wszystko każdy szczegół jest dopracowany do perfekcji.Gra świateł, podkreślenie wyrazu twarzy jest wprost fenomenalne. No i cały cały czas głowię się nad tym, w jaki sposób doprowadzali do tego, że aktorom tak cudnie świeciły się oczy. To najbardziej urzekło mnie w filmie.
Nie należy oczywiście zapominać o aktorach, bo bez nich przecież nie byłoby "Casablanki". Zawsze twierdziłam, że opinie o aktorach z połowy lat 50tych ubiegłego wieku są mocno przesadzone. Czym może różnić się ówczesna gra aktorska od dzisiejszej..? Ależ byłam w błędzie! Oczywiście różni się wszystkim! Dziś aktor musi grać całym sobą, by widz wiedział, co chce mu przekazać. W "Casablance" wystarczy spojrzeć bohaterom w oczy - poza nimi nie widać praktycznie nic. I to jest piękne, to jest sztuką (przynajmniej dla mnie). Na dodatek akcja filmu jest wartka, sporo się dzieje i nie sposób się nudzić. Czy zaliczyłabym ten film do romansu trudno powiedzieć. Spodziewałam się większej ilości scen miłosnych, ale te w nadmiarze popsułyby cały klimat filmu.
Serdecznie polecam wszystkim, którzy nie oglądali jeszcze czarno-białych filmów. One naprawdę mają swój niepowtarzalny urok i przyznam szczerze, że dopiero po "Casablance" doceniłam dzieła sprzed pół wieku. Na pewno na tym filmie nie spocznę :)
Ze starych filmów lubię tylko te z Audrey Hepburn. Przez inne nie mogę jakoś przebrnąć...
OdpowiedzUsuńStraszną miałam ochotę na ten film i spodziewałam się czegoś absolutnie genialnego. Podobał mi się, jest bardzo dobry, ale nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Zgadzam się, że czarno-białe filmy mają swój niepowtarzalny urok. Uwielbiam "Rzymskie wakacje" lub "Pół żartem, pół serio".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Futbolowa - dla mnie ta aktorka jest trochę przerysowana, wygląda jak porcelanowa laleczka, której nie można dotknąć. Choć nie mówię, że nie lubię filmów, w których gra :)
OdpowiedzUsuńultramatyna - "Rzymskie wakacje" rzeczywiście są ciekawe, ale chyba bardziej podobała mi się jednak "Casablanca".
Casablanca jest dla mnie nieco przereklamowana. Wolę już Ich nice, też o miłości, ale jakie to lekkie i zabawne :] A z Bogartem to polecam Mieć i nie mieć, gdzie poznał swoją żonę oraz oryginalną Sabrinę.
OdpowiedzUsuńkornwalia - dziękuję za podpowiedź :) na pewno kiedyś jeszcze sięgnę po czarno-białe klasyki
OdpowiedzUsuńA ja jestem zauroczona Casblancą i mogę ją oglądać na okrągło. I zwasze na koniec płaczę:)
OdpowiedzUsuńKalio - w końcu ktoś mnie pocieszył :) już myślałam, że tylko mi tak się podobał film. Ale tym razem nie płakałam
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Casablankę, widziałam wielkorotnie, a dialogi potrafią mnie rozbawić w najgorszy dzień.
OdpowiedzUsuńNie bez powodu film jest uważany za najlepszy wszechczasów...
Pemberley - witaj w klubie miłośników "Casablanki" :)
OdpowiedzUsuńDwa razy próbowałam się przebić przez ten film, dwa razy poległam...
OdpowiedzUsuńZe starych filmów przepadam za "Sklepem na rogu" :)
Caitri - widocznie dla każdego coś dobrego. W sumie to dobrze, że każdy ma swój gust, przynajmniej każdy film znajdzie swojego fana :)
OdpowiedzUsuńIn general, components like CSS, HTML coding, content management, programming are some
OdpowiedzUsuńof the few areas concerned with web development service. As an SEO professional,
your service proposal will matter a lot to win client's confidence and agreement. What decisive factors should be deployed to determine which firm is capable of meeting the needs of the company and how should the success of an SEO service be measured.
My web blog - Référencement