czwartek, 14 lipca 2011

Kilka przyjemnych refleksji

Rok 2011 od samego początku zapowiadał mnóstwo pracy, wyrzeczeń i stresujących dni. Większość z nich na szczęście mam już za sobą... A wczoraj, pamiętnego 13 lipca 2011 roku, otrzymałam tytuł magistra pedagogiki, z czego strrrrasznie się cieszę!!! Od dziś więc zaczęłam moje upragnione WAKACJE :D 

Wczorajszy dzień przyniósł mi wiele korzyści duchowych i materialnych. Rozpoczynając od tych pierwszych - zaraz po obronie wybrałam się w kolegą na ściankę wspinaczkową i przez kilka godzin odstresowywałam się zdobywając szczyty. Po powrocie do domu czekały na mnie dalsze niespodzianki: kwiaty, gratulacje, przepyszne wino i trochę mocniejsze procenty... Natomiast dziś otrzymałam w prezencie (który sama sobie kupiłam) od babci, z którą mieszkam, cudowną książkę:


Fajnie jest być już PO i zakończyć pewien etap w życiu. Na pewno niedługo wybiorę się na studia podyplomowe, ale drugi raz nie podejmę się raczej pisania pracy magisterskiej. Zbyt dużo poświęceń i pracy przy tym było... Korzystając z okazji chciałabym SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ OSOBOM, KTÓRE WZIĘŁY UDZIAŁ Z PRZEPROWADZANYM PRZEZE MNIE BADANIU, dzięki czemu wspomogły mnie w tworzeniu pracy. Bez was dziewczyny nie dałabym rady... Chyba nie pisałam jeszcze nic na temat mojego zagadnienia. A zajmowałam się bardzo wdzięcznym tematem, badałam bowiem: "Kształtowanie się tożsamości pokolenia młodych nauczycieli u progu XXI wieku" i konfrontowałam je z podobnymi badaniami przeprowadzonymi przed 20 laty :) 

To jednak nie koniec moich wakacyjnych "przygód". Za miesiąc - 13 sierpnia 2011 roku powiem sakramentalne TAK i tym samym rozpocznę kolejny, zupełnie nieznany rozdział w moim życiu. Z jednej strony bardzo się cieszę, z drugiej trochę się obawiam, że moje wszystkie przyzwyczajenia będą musiały przejść lekką transformację i w większości decyzji będę musiała wziąć pod uwagę męża, potem pewnie dzieci... Mimo wszystko widzę zdecydowanie więcej plusów niż minusów małżeństwa więc rokuję, że końcówka tego roku będzie tylko i wyłącznie czystą przyjemnością! 

A na koniec pochwalę się jeszcze jakie to zaproszenia wymyśliłam i własnoręcznie wykonałam... :)


Oczywiście nie jest to dzieło sztuki, nie może się też równać z tym, co potrafią niektóre bloggerki, ale jestem z nich dumna, bo są moje i wszystkim zaproszonym gościom się podobają :) jedna z osób powiedziała mi nawet, że własnoręczne zaproszenie oznacza głęboki szacunek dla gości... Być może... ;)

15 komentarzy:

  1. gratuluję! :) mam nadzieje, że nie będziesz się bardzo stresować ślubem i wszystko dobrze pójdzie :) a zaproszenia są piękne i wierzę, że muszą podobać się gościom :) ja niestety nie mam takich zdolności...

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie gratuluję i szczęścia życzę!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczęśliwe są Twoje trzynastki :)
    Gratulacje wielkie i miłego odpoczynku!

    Masz rację - prace naukowe są męczące - nawet, gdy się pisze o tym, co się lubi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje...to ważny moment w życiu człowieka...

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję koleżance po fachu:)
    Zaproszenie przepiękne a jak widać 13-tki w Twoim wypadku muszą być szczęśliwe:)
    Wszystkiego najlepszego:O)

    OdpowiedzUsuń
  6. co ci powiedzieć? gratulacje i jeszcze raz gratulacje i życzę samych pięknych słonecznych dni w twoim życiu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję!
    Zaproszenie mi się bardzo podoba ;)
    A książkę polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję Pani Magister :) wiele się dzieje u Ciebie :) stres przed ślubem to rzecz normalna, a zaproszenia urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo wam wszystkim dziękuję za tak miłe słowa. Nie będę tym razem odpowiadać indywidualnie, bo nie wiedziałabym co komu odpisać... Jak dobrze usłyszeć (przeczytać) od czasu do czasu tyle życzliwych słów. Jeszcze raz dziękuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje! 2011 rok jest dla Ciebie bardzo ważny, same nowe drogi i perspektywy! Niech Ci się wiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kornwalia - dziękuję :) na pewno zapamiętam ten rok na dłuuugo..

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje!!! Swietnie pamietam to uczucie ulgi tuz po obronie :) Co do malzenstwa i dzieci moge Ci powiedziec z wlasniego doswiadczenia, ze jest to cudowne uzupelnienia zycia. Staje sie ono inne, ale wcale nie gorsze. Wrecz przeciwnie :) Pozdrawiam, Magota

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje :) Ja za to idę zaklepać termin ślubu, więc wkrótce też wkroczę na tę drogę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Magota, rajzarogiem - dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń