Tytuł oryginału: Delirio
Tłumaczenie: Ewa Moryńska-Dzius
Wydawnictwo: Amber
Seria wydawnicza: Złota Seria
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 216
Źródło: własna biblioteczka
Nagrodzona Nagrodą Literacką "Premio Alfaguara de Novela 2004"
Mąż wraca do domu z krótkiej podróży i odkrywa, że żona zniknęła. Nie wie, co mogło się wydarzyć podczas jego nieobecności. Przerażony, zdezorientowany, zaczyna poszukiwania... tylko po to, by przekonać się, jak niewiele wie o głębokich i strasznych przeżyciach z przeszłości kobiety, którą kocha i z którą jest od lat...
"Delirio" wyraża wszystko to, co fascynujące, nawet jeśli jest to fascynacja okropnością. A kiedy poziom pisarstwa osiąga takie wyżyny, jak u Laury Restrepo, nie pozostaje nic innego, jak uchylić przed nią kapelusza - Jose Saramago.
[opis z okładki książki, Amber 2005]
I jakie nastawienie mielibyście do książki po przeczytani tych niezwykle pozytywnych i wielbiących książkę słów? Zapewne tak jak ja rzucilibyście się na nią z wielkim apetytem. z tym, że ja niestety pożałowałam tego kroku... Dlaczego? Ech, wiele by o tym pisać.
Po pierwsze według opisu z okładki miała to być historia smutna, emocjonalna, wrażliwa - w końcu zaginęła żona, mąż ją szuka, potem okazuje się, że jest ona dla niego jedną wielką zagadką, dopowiedziałam więc sobie, że pewnie będzie to historia odkrywania jej tajemnic poprzez tajemnicze i intrygujące psychologiczne opisy jej przeżyć. Jeszcze nigdy opis z okładki tak mnie nie zwiódł. Już po kilku stronach zorientowałam isę, że coś jest nie tak, bo Aguilar (czyli mąż) zbyt szybko odnalazł tę żonę (Agustinę), albo może ona sama się odnalazła, nie pamiętam... Więc gdzie tu poszukiwania, niepokoje, chwile grozy? Po prostu niczego takiego nie odczułam.
Być może nie odczułam tego, ponieważ nie pozwolił mi na to styl pisarski autorki. Przepraszam za brzydkie i krzywdzące poniektórych określenie, ale miałam wrażenie, że czytam literacki bełkot. Brak akapitów, tysiące dialogów wplecionych w narrację, w ogóle nie odznaczonych choćby przecinkiem, przeskakiwanie z jednego tematu na drugi... Byłam tym wszystkim bardziej zmęczona już po dwóch stronach niż po kilku godzinach przekopywania ogródka (głupie porównanie, ale tylko takie wpadło mi do głowy). Pewnie trudno wam to sobie wyobrazić, dlatego zacytuję tu fragment powieści:
Jak mogę wejść na górę, ciociu Sofi, skoro Agustina doprowadziła do tego, że nie można korzystać ze schodów? Na razie zostań na dole, Aguilar, miej trochę cierpliwości i nie zabieraj stąd tych garnków, bo wiesz przecież, jakie to wywoła piekło, A gdzie będziemy jedli, moja Agustino, kiedy cały stół zastawiłaś talerzami z wodą? Porozstawiała je na krzesłach, na balkonie i dookoła łóżka; (s. 11-12)
Nie wiem czy zauważyliście, ale w tym krótkim fragmencie wypowiadają się aż trzy osoby! i nie wiadomo gdzie kończy się jedna wypowiedź, a gdzie zaczyna kolejna. Gdy książka licząca ponad 200 stron napisana jest w taki sposób, można oszaleć...
Ale to oczywiście tylko MOJE SUBIEKTYWNE ODCZUCIA i pewnie znajdzie się spora grupa czytelników, którzy uwielbiają takie eksperymenty prozatorskie. Ja nie mogę skupić się nad takim stylem dłużej niż dziesięć minut i gdybym chciała w takim tempie czytać "Delirio", pewnie nie zdążyłabym do Gwiazdki. Dlatego bez wyrzutów sumienia odkładam tę pozycję na półkę. Jeśli znajdzie się ktoś chętny, mogę zrobić jakiś konkurs lub loterię :)
Czyli zdecydowanie jesteś na "nie", więc raczej nie będę jej poszukiwał...:-)
OdpowiedzUsuńPO raz pierwszy jestem na Twoim blogu, więc na początek witam :) Czytałam tę książkę na studiach i podobała mi się mimo że rzeczywiście narracja nie ułatwia lektury, wręcz ją utrudna. W takim razie proponuję konkurs :) Chętnie zgłoszę się do losowania, bo z przyjemnością postawiłabym ten tom na półce mej biblioteczki :)
OdpowiedzUsuńPisanyinaczej - myślę, że lepiej samemu rozstrzygnąć, czy książka się spodoba czy nie. Ale jeśli tak bierzesz do siebie moje zdanie to bardzo się cieszę za zaufanie :)
OdpowiedzUsuńAneto - witam Cię serdecznie! Bardzo chętnie zorganizuję jakieś losowanie, bo książki nie mieszczą mi się na półkach i chętnie pozbędę się np. "Delirio" :) Zapraszam do częstszych odwiedzin! Pozdrawiam
Rzeczywiście taka narracja nie ułatwia czytania, ale z drugiej strony ten opis aż krzyczy "przeczytaj". Będę musiała sięgnąć i sprawdzić, co sądzę o tej książce.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie. Już sam styl pisania by mnie wykończył, a i fabuła zawodzi...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że konkurs się odbędzie :) Na pewno będe zaglądać, bo miło tutaj :) i pięknie, wyjątkowo uroczy szablon bloga.
OdpowiedzUsuńrajzarogiem - jestem bardzo ciekawa twojej opinii na temat tej powieści :)
OdpowiedzUsuńBujaczek - widzę, że mamy podobne typy narracji
Aneta - dziękuję za miłe słowa, szablon jest dziełem koleżanki ze studiów, która pozwoliła mi go wykorzystać w blogu. Trochę trudno się przez niego czyta, ale skoro się podoba to znaczy, że nie przeszkadza trochę słaba widoczność :)