czwartek, 7 października 2010

Nobel 2010 w rękach Llosy

Nie ukrywajmy - ten autor od wielu lat był wywoływany do tablicy. Bardzo często słyszało się o jego "kandydaturze" do literackiego Nobla. I oto spełniło się - Mario Vargas Llosa został oficjalnie obdarowany Literacką Nagrodą Nobla 2010. Czy słusznie? Większość twierdzi, że tak. Ja nie jestem w stanie tego ocenić, ponieważ nie czytałam jeszcze żadnej jego książki. 

Już drugi rok z kolei nagrodę tę otrzymuje autor, na którego akurat mam literacką "chętkę". Przed rokiem właśnie byłam w trakcie czytania "Sercątka" H. Muller, gdy okazało się, że została laureatką Nobla 2009. Llosa krąży w mojej głowie od około 2 miesięcy. Nie mogłam się jednak zdecydować, od jakiej powieści tego autora zacząć swoją przygodę (żeby się nie zrazić) i w ten sposób ostatecznie nic nie przeczytałam. Ale postanawiam nadrobić zaległości, a Nobel tym bardziej motywuje do lektury. 

Czytałam ostatnio ciekawy artykuł opisujący na kogo stawiało się w tym roku 2010. Salon Kolportera stawiał właśnie na Llosę i nie przeliczył się. szczegóły możecie znaleźć TUTAJ

5 komentarzy:

  1. Może więc przy okazji Nobla sięgniesz po tego autora? Bardzo gorąco go polecam, czytałam chyba wszystkie książki. Nie jest to łatwa literatura, ale na pewno warta przeczytania. Zacznij od "Rozmowy w katedrze", "Ciotka Julia i skryba" albo "Wojna końca świata". Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuszny wybór, polecam zaznajomienie się z jego twórczością :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, dziękuję za zachętę :) na pewno niebawem po niego sięgnę. Niestety patrząc na stale rosnący stos książek do przeczytania, na lekturę dzieł Llosy zdecyduję się pewnie po Nowym Roku... :) zawsze to jakaś perspektywa

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam:)
    Ostatnio nałogowo odwiedzam wszystkie notki o nowym nobliście, choć Twój blog sporadycznie odwiedzam od dawna (a zawitalam tu chyba ze stosikowych losowań).
    Jeśli już kiedyś zabierzesz się za jego książki- nie sugeruj się tym, że pierwsza przeczytana Ci się nie spodoba, kolejne będą całkiem inne:). działa to też w drugą stronę, tak jak w moim przypadku, z można zakochać się w pierwszej przeczytanej, a potem im dalej w las tym gorzej;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Iza - dzięki za poradę. U mnie też często bywa tak, że im dalej w las... ale częściej przytrafiają mi się momenty, kiedy z każdą nową książką autora uwielbiam go bardziej :)

    OdpowiedzUsuń