Witajcie kochani!!!
Boże, jak mnie tu długo nie było... Strasznie mi wstyd, że zaniedbałam wszystko, co związane z książkami i czytaniem. Szczerze przyznaję, że od września nie sięgnęłam po ANI JEDNĄ KSIĄŻKĘ! Ale nadszedł Nowy Rok. Obudziłam się i od razu pomyślałam hmmm... może by tak coś poczytać...?
Od dziś jestem na zwolnieniu lekarskim i do rozwiązania (czyli do końca marca) posiedzę sobie spokojnie w domu, odpocznę. Być może wtedy nadejdzie ochota na czytanie :) na to właśnie liczę. A tymczasem życzę wszystkim SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU i z radością zabieram się do czytania!
Rowniez zycze dobrego Nowego Roku! Wykorzystaj ten czas na czytanie, bo pozniej bedzie juz trudniej:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! O tak, potem to już pewnie tylko audiobooki pozostaną :)
UsuńPomyślności, dla Ciebie i maluszka :)
OdpowiedzUsuńI wieeeelu wspaniałych książek w 2013 - nieważne w jakiej formie. ;-)
Dzięki Boo, postaram się przeczytać ich jak najwięcej - tyle książek zalega na półkach... i mam nadzieję, że maleństwo będzie wyrozumiałe i razem ze mną poczyta coś ciekawego :)
UsuńWitaj w Nowym Roku! Wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie!
UsuńOj, wywiało Cię na tak długo. Nie rób tego więcej. ;)
OdpowiedzUsuńI naczytaj się teraz na zapas, potem będziesz wolała spać.
Może skusisz się na współudział w tworzeniu bloga historycznego: http://wszystkotojuzbylo.blogspot.com/p/zasady-uczestnictwa.html. Zapraszam! :)
Postaram się od tej pory w miarę regularnie pisać coś na blogu - strasznie mi tego brakowało teraz to wiem :) a z twoim blogiem zaraz się zapoznam i sprawdzę czy jestem na tyle kompetentna, żeby coś tam dorzucić :) pozdrawiam!
UsuńWitaj z powrotem:)
OdpowiedzUsuńSpokoju na najbliższe kilka tygodni, sympatycznych lektur i ładowania akumulatorów - byś z optymizmem i zapasem energii mogła przyjąć maleńkiego Gościa:)
dzięki, na pewno teraz tylko ładowanie akumulatorów - i żadnych stresujących prac :)
UsuńA ja cały czas zerkałam, kiedy w końcu się pojawisz :) Życzę Ci zdrowia i tak jak napisałam Anek:ładowania akumulatorów. Nie daj się też wkręcić w hasło, że przy dziecku nic już nie przeczytasz. Ja jestem najlepszym przykładem, że to nieprawda... ;) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńSardegna, dzięki za pocieszenie :) bo już się bal;am ,ze to prawda... Jestem w wielkim szoku, ponieważ widzę, że stale ktoś na mojego bloga zaglądał. A byłam przekonana, że będę musiała go tworzyć od nowa, bo wszyscy już zapomnieli. Wspaniałe to uczucie wiedzieć, że są jeszcze na świecie wierni współtowarzysze pasji i zainteresowań :)
UsuńDużo spokoju życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyda się :)
Usuń