czwartek, 3 lutego 2011

W kinie - "Turysta"

Reżyseria: Florian Henckel von Donnersmarck 
Tytuł oryginału: The Tourist
Gatunek: sensacyjny, film akcji
Kraj produkcji: Francja, USA, Włochy
Rok produkcji: 2010
czas trwania: 103 minuty
Ocena: 5


Nie ukrywam, dlaczego wybrałam ten film z repertuaru kina (a nie byłam w kinie ponad pół roku...). Oczywiście jedynym argumentem był Johny Depp. Uwielbiam tego aktora. Każdy film z jego udziałem coraz bardziej rozpala moją do niego miłość i uwielbienie (platoniczne to uczucia oczywiście:)). Tym razem aktor zagrał u boku bogini seksu i luksusu - Angeliny Jolie. Rzeczywiście, dzięki temu filmowi odkryłam prawdziwe piękno ukryte w aktorce. No i talent aktorski. Niestety po jej ostatnim filmie, o którym trochę tu napisałam (mowa o "Salt") trochę bałam się, ze włączy mi się czerwona lampka i z góry przekreślę film. Otóż nic bardziej mylnego! Już pierwsza scena rozbawiła mnie do łez. Dosłownie.



Grupa policjantów zakamuflowanych w busie z kamerą w kształcie kuli na dachu obserwuje okna pewnej paryskiej kamienicy. Widać tam zarysy kobiety, która po chwili wynurza się z bramy i podąża chodnikiem. Kroczy tak, że wszyscy oglądają się wydając nieme westchnienia. Nie ma co ukrywać - piękna dama przykuwa wzrok każdego, kogo mija. A busik podąża za nią. Kobieta z zawadiackim uśmiechem na twarzy dociera do kawiarni, zamawia to, co zwykle i rozkoszuje się kolejnym pięknym dniem w stolicy Francji. Po akcencie można podejrzewać, że jest Angielką (Amerykanką). A bus oczywiście stoi w pobliżu i WCALE nie rzuca się w oczy. Na dodatek wokół kobiety przy stolikach siedzą dziwni panowie w garniturach, co chwilę rozmawiający z własnymi rękawami.  


Nagle do kobiety podchodzi kurier i wręcza jej list. Na kopercie napisano jej imię - Elise; na odwrocie inicjały: A.P. Tymczasem faceci z busa namierzają kuriera, łapią go i zawożą do aresztu podejrzewając, iż jest to Aleksander P. Elise odczytuje list, w którym A.P. Prosi, by wsiadła do wyznaczonego pociągu, znalazła faceta jego wzrostu i postury i sprawiła, by ci którzy ją śledzą pomyśleli, że spotkała się z nim - Aleksandrem.Kobieta pali list i odchodzi od stolika. Kilka sekund później do stolika podbiegają faceci w garniturach i ratują zgliszcza listu przed wyrzuceniem. Wszystko można dotworzyć, nawet spalony list. 

I tak zaczyna się akcja "Turysty". Oczywiście Elise wsiada do pociągu i wybiera sobie turystę - Franka (J. Depp), nauczyciela matematyki ze Stanów Zjednoczonych, który jedzie do Wenecji na wakacje. No i dzieje się w tym mieście zakochanych, oj dzieje... Turysta zamieszkuje z piękną nieznajomą w luksusowym hotelu, spędza miły wieczór, a na drugi dzień czekają go bardzo ekscytujące niespodzianki. Akcja nabiera tempa :)


Bardzo zdenerwował mnie opis filmu, który od razu zdradza kim jest piękna Elise. Uważam, że psuje to cały klimat i nie daje tej małej nutki niepewności. "Turysta" na niektórych portalach internetowych opisywany jest jako dramat, thriller, sensacja. A ja powiem, że jest to rewelacyjna komedia, podczas której widownia śmieje się na głos. Nawet w momencie, gdy wszyscy źli zostają w jednym momencie uśmierceni. Pierwszy raz w takiej chwili zdarzyło mi się parsknąć śmiechem. Johny Depp oczywiście jak zwykle gra zdezorientowanego człowieka, który kompletnie nie wie o co chodzi, ale brnie szczęśliwy w ślepy zaułek i nie myśli, co będzie potem. Chociaż, gdyby taka kobieta jak Elise zaproponowałaby facetowi pobyt sam na sam w ekskluzywnym apartamencie i przejażdżki łodzią motorową po kanałach Wenecji, pewnie każdy by zaryzykował. 


Oprócz dużej dawki humoru sytuacyjnego dużym plusem są też obrazy Wenecji. Została ona przedstawiona z tylu pięknych i ciekawych stron, że teraz rozumiem, dlaczego ludzie nazywają ja miastem miłości. Rzeczywiście, można się zakochać. Do tego jeszcze odpowiednia muzyka, zupełnie nie pasująca do filmu akcji. Romantyczna, sentymentalna, wprowadziła dodatkowy klimat i podkreśliła atuty "Turysty". 


Cóż mogę więcej powiedzieć... Mnie się podobało. Oczywiście nie jest to wybitne dzieło, ale w ramach relaksu i dobrej zabawy polecam i zachęcam do obejrzenia w kinie (na małym ekranie pewnie straci na atrakcyjności). 

7 komentarzy:

  1. Johnny <3
    moja miłość równie platoniczna od wielu lat:))
    Turystę musialam juz obejrzeć w dniu premiery, bo dluzszego oczekiwania bym nie wytrzymała i przyznaję- pozytywnie się rozczarowalam. Bałam się duetu z Jolie, bałam się, że to będzie chłam, ale nie dość, że się pośmiałam to jeszcze Angie w ogóle mi nie przeszkadzała;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Scathach - mamy te same odczucia nie tylko do aktora, ale i w stosunku do filmu :) bardzo się cieszę! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolie-aktorka przekonała mnie do siebie po 'Oszukanej'. Nie jestem jej fanką, ale naprawdę potrafi pokazać się z dobrej strony. Więc wierzę, że naprawdę wypadła dobrze w 'Turyście'. O Deppa się nie martwię - on zawsze oczarowuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie Depp przekonał dopiero w Serii "Piraci z Karaibów". Albo może ja dopiero wtedy dorosłam i dostrzegłam jego "moc" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo dobrego o tym filmie słyszałam i na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi film bardzo się podobał. Spotkałam się z wieloma złymi opiniami na jego temat, ale ja dobrze bawiłam się oglądając go.

    OdpowiedzUsuń
  7. toska82 - warto wybrać się na niego, czysta przyjemność i zero stresu gmatwaniną zdarzeń :)

    xxx - ja też dziwię się, że tak słabo ocenia się ten film. No cóż, krytycy pewnie nie są nim zauroczeni, ale czy każdy musi patrzeć na filmy z punktu widzenia krytyka...?

    OdpowiedzUsuń