poniedziałek, 16 stycznia 2017

Tobi. Życie w zawieszeniu

Autor: Timothée de Fombelle
Tytuł oryginału: Tobie Lolness
Tłumaczenie: Janina i Krzysztof Błońscy
Format: papier
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 313
Ocena: 6

źródło: własna biblioteczka


...Tobi mierzył sobie półtora milimetra, niewiele jak na swój wiek...*

I jak tu opisać coś, czego nie da się wyrazić słowami..? Jak zachęcić Was do sięgnięcia po tę książkę, tę niesamowitą historię? Nie wiem, czy jestem w stanie tego dokonać. Timothee de Fombelle stworzył piękną opowieść dla młodzieży, której szukałam od lat. Już dawno nic nie poruszyło mnie tak, jak historia małego Tobiego. Historia trudna, pełna zakrętów, przeszkód i wyrzeczeń, ale też wspaniałych niespodzianek. Mnóstwo tu miłości, nadziei i wiary w cud. 

Tobi Lolness był bardzo szczęśliwym dzieckiem. Żył wraz z rodzicami w wierzchołkach wielkiego drzewa i cieszył się życiem. Jego ojciec był profesorem o odkrywcą. Pisał liczne książki dotyczące życia na drzewie, w różnych jego partiach - od wierzchołków aż po same korzenie. Mama Tobiego porzuciła dla męża i wielkiej miłości życie w bogactwie i matkę, którą zawładnęła mamona. Niestety nic co dobre nie może trwać wiecznie. Profesor Lolness zaczął odkrywać, że Wielkie Drzewo pod wpływem jego mieszkańców zaczyna umierać. Ta prawda przysporzyła mu wielu wrogów, wśród których znalazł się i on - tłusty i mało myślący Jo Mitch. Rodzina trafia do więzienia, lecz Tobiemu udaje się uciec. Od tej pory jest ścigany, tropiony niczym zwierzę, traci dotychczasowych przyjaciół. Lecz przyświeca mu jeden cel - uratować rodziców, za wszelką cenę! 


Tak pokrótce przedstawia się historia głównego bohatera. Pełna zwrotów akcji, niebezpieczeństwa i nienawiści. Ale to, co najpiękniejsze, pojawia się w książce jak iskierki, małe promyczki nadziei. To uczucia, które Tobi odkrywa po raz pierwszy w życiu. To sytuacje, które zmieniają go całkowicie. To ludzie, bez których nie poradziłby sobie w najtrudniejszych chwilach. 

Ta historia pokazuje, jak niewiele trzeba, by stoczyć się na samo dno i jak trudno wydostać się z mroków dnia codziennego. A jednak można, jednak trzeba, jednak warto! Jeśli w naszej pamięci pozostanie choćby ślad miłości i nadziei, to dobrze pielęgnowane wykiełkują i będą w stanie kruszyć najtwardsze skały. Ta książka pokazuje siłę rodzinnych więzi, pokazuje jak ważne jest wpajanie dzieciom uniwersalnych wartości, pokazuje w końcu jak ważne jest po prostu bycie, spędzanie czasu z rodziną. 

"Tobi" nie raz i nie dwa doprowadził mnie do łez, a były to bardzo oczyszczające łzy. Czasami każdy z nas tak ma, że musi się wypłakać. Potem życie staje się jakby łatwiejsze, a kolory żywsze. Dlatego nie zawaham się polecić tę lekturę każdemu, kto posiadł już pewną dawkę... dojrzałości?  Chyba tak, to historia dla osób dojrzałych emocjonalnie, niełatwa i wymagająca. Nie zmuszajcie do jej przeczytania dzieci, bo zanudzicie je i zniechęcicie do czytania. Lepiej sami weźcie ją do ręki i przeżyjcie to, co przeżyłam ja. Naprawdę nie będziecie żałować!  

Ach, jak wiele czasu zajęło mi napisanie czegokolwiek o tej książce. Ale teraz czuję się lepiej, choć nie udało mi się opisać tego, co cały czas tkwi we mnie. Może będzie to wykonalne podczas opisu drugiej części przygód Tobiego i jego przyjaciół.


...Dość, żeby na nowo stać się Tobim Lolnessem...*




*Pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki

Pozostałe książki autora opisane na moim blogu:

http://dwiepasje.blogspot.com/2017/01/tobi-oczy-eliszy.html
 

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, to pozytywna reakcja. Mam nadzieję, że kiedy trafisz na tę książkę i ją przeczytasz, potwierdzisz moje słowa :) pozdrawiam!!!

      Usuń
  2. Czy myślała Pani o sprzedaniu tej książki? Nigdzie jej nie ma...

    OdpowiedzUsuń