Tytuł oryginału: Dinas bok
Tłumaczenie: Ewa Patryga
Cykl: Księga Diny, tom I
Wydawnictwo: Muza
Seria wydawnicza: VIP
Rok wydania: 1999
Ilość stron: 640
Ocena: 5,5
źródło: biblioteka miejska w Kartuzach
"Księga Diny". Biały kruk literatury światowej w naszym kraju. Gdy tylko zobaczyłam ją na biurku pani bibliotekarki, od razu wiedziałam, że po to właśnie tam przyszłam. Kiedy jednak zerknęłam na ilość stron, mój zapał nieco przygasł... Nie przeszkodziło mi to jednak wyruszyć wraz z Diną do świata XIX-wiecznej Norwegii, pełnego arystokratycznych obyczajów, pełnego morskich opowieści, pełnego srogich zim i cudownych zórz polarnych. Do takiego właśnie świata dane mi było przenieść się na kilka dni . Czy można było żałować tej decyzji? Nie!
Któż mógłby być głównym bohaterem powieści jak nie młoda szalona dziewczyna, która w wieku pięciu lat traci matkę. Obarczona przez ojca winą za śmierć żony Dina nigdy nie pogodzi się ze swym losem i wciąż będzie stawała na przeciw innym. Buntowniczka, egoistka, prowokatorka. Niektórzy twierdzą wręcz, że to mężczyzna w kobiecym ciele. Córka szanowanego w okolicy referendarza. Młoda żona starego właściciela ziemskiego, kupca i żeglarza. Synowa wspaniałej Matki Karen - kobiety o gołębim sercu. Matka samotnego Beniamina. Nie potrafi jednak sprostać żadnej z tych ról. Nie jest kochaną córką. Nie jest też dobrą żoną i panią domu. Jej światem jest muzyka i rachunki, jazda konna i wiatr zaplątany w kruczoczarnych włosach. Nie interesują jej inni ludzie. Czy można być aż tak na wskroś złym człowiekiem? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie trzeba poznać całą historię Diny, do czego gorąco namawiam!
Nie zgadzam się z opisem umieszczonym na okładce - nie jest to powieść zabawna. Wręcz przeciwnie, od początku naznaczona śmiercią, smutkiem, samotnością i bólem. A mimo to czytelnik nie jest w stanie oderwać się od historii we wspaniały sposób opisanej przez H. Wassmo. Język, styl, klimat, wątki - wszystko splata się w jedną całość i powoduje, że człowiek nawet podczas snu ma wrażenie, że przebywa między bohaterami, że czuje zapach morza i siarczysty mróz od stóp aż po czubek nosa. Wspaniałe uczucie!
Na stronie Biblionetki znalazłam informację, jakoby był to pierwszy tom cyklu. Pozostałe tomy nie pojawiły się jeszcze w Polsce. I wcale mnie to nie dziwi. Nie wiem, co jeszcze mogłoby wydarzyć się w dalszych losach, by móc utrzymać czytelnika w takich więzach emocji, których apogeum kryje się na ostatniej stronie powieści.
Polecam wszystkim tym, którzy mają dostęp do powieści H. Wassmo. Bardzo dobra literatura na bardzo wysokim poziomie stylistycznym i emocjonalnym. Pewnie, że nie warto wydawać na nią 200-300 złotych. Ja na pewno nie sięgnę już po tę książkę drugi raz, bo nie ma sensu czytać czegoś, co już nie stanowi dla mnie tajemnicy. A "Księga Diny" jest sama w sobie tajemnicą, której rąbki uchylamy z każdym kolejnym rozdziałem. Niezapomniana przygoda!
Film zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Oczywiście książki poszukam i z wielką chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa z ogromną chęcią obejrzałabym film. Książka zachęciła mnie do tego niesamowicie! Poszukam, obejrzę i skonfrontuję :)
UsuńCzytałam i przeklinam, że nie ma wydanych kolejnych tomów. Książka kończy się w taki sposób, że nie mogę uwierzyć, że nikt nie wpadł na to, żeby wydać kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę :) Mam to szczęście, że stoi na mojej półce i ja na pewno sięgnę po nią jeszcze kilka razy, a jeśli ktoś zdecyduje się wydać kolejne tomy będę przeszczęśliwa, bo muszę wiedzieć, co się stało dalej.
Ja boję się, że kolejne tomy nie będą już takie dobre jak pierwszy... Zazwyczaj tak właśnie jest. Ale jeśli kiedyś pojawią się dalsze losy Diny na polskim rynku to pewnie sięgnę po nie z czystej ciekawości :)
UsuńZupełnie nie rozumiem na czym polega fenomen niewznawiania tej książki. Przecież rozeszłaby się jak świeże bułeczki. Autorka żyje więc nie ma chyba większych problemów do uzyskania praw autorskich... Dziwna sytuacja.
Czytałam ja raz, kilka lat temu i od tamtej pory utrzymuję, że jest to książka mojego życia. Cieszę się bardzo, że Tobie też się podobała - odkąd zauważyłam, że czytasz tę książkę [po lewej stronie Twojego bloga] niecierpliwie oczekiwałam na opinię. I uff, jest dobra.
OdpowiedzUsuńNie wydaje Ci się, że nie jest to książka dla wszystkich? Bo zdarzyło mi się czytac/słyszec nie zawsze tak entuzjastyczne opinie na jej temat.
Pozdrawiam.
Boo, muszę przyznać, że im więcej czasu mija od przeczytania "Księgi Diny", tym bardziej zakorzenia się w głowie i tym lepsze wrażenia pozostawia. Wiele osób pisze, że od początku przestało lubić Dinę. A u mnie było inaczej - było mi jej po prostu żal, bo wiadomo z jakim piętnem musiała się zmagać. Książka na pewno trafi na listę moich ulubionych i na pewno drugi raz po nią już nie sięgnę... Takie emocje można przeżyć tylko raz :)
UsuńCzy książka jest dla każdego? Tak, ale... przeczytana w zbyt młodym wieku może zostać niezrozumiana. Trzeba dojrzeć emocjonalnie, by śledzić losy Diny od pierwszej do ostatniej strony. Niektórzy nastawiali się na tą pozycję, jakby miała zmienić całe ich życie. A to po prostu książka, w którą trzeba czytać między wersami. Bo tu autorka nigdy nie mówi wprost.
Szukałam tego, zachęcona tym "białokrukowaniem". Jak już udało mi się pożyczyć, przeczytałam, owszem, z przyjemnością, ale i z leciutkim zawodem "o co takie halo?". Literatura bardzo dobra, nie przeczę, ale czegoś jej brak, by była na mojej top liście.
OdpowiedzUsuńKażdy musi znaleźć coś dla siebie. Nie wszyscy uwielbiają Tolkiena, niektórzy wręcz nie cierpią Sapkowskiego, a mimo to uważa się ich za mistrzów w swej kategorii :) Dla mnie Wassmo trafiła w dziesiątkę tworząc coś, co do mnie trafiło
UsuńKurcze, właśnie sprawdziłam. Nie ma u nas:(
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro... Gdybym miała własny egzemplarz, pożyczyłabym ci :) pozostało ci tylko liczyć na cud (wznowienie wydania) :)
UsuńNie wiedziałam, że to taki biały kruk. Książkę cały czas poleca mi biblionetka, ale to pierwsza opinia o niej którą czytam :) Uwierzę i biblionetce i Tobie i poszukam w bibliotekach i po znajomych.
OdpowiedzUsuńSzukaj, szukaj, bo naprawdę warto :) mi biblionetka tego nie zaproponowała, ciekawe dlaczego...?
Usuń