poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Powrót do rzeczywistości

Witajcie kochani bloggerzy!
Powracam na łono internetowej pasji, choć szczerze przyznam, że po tych kilku dniach lenistwa, podróży i szczęścia nie mam zbytniego natchnienia do pisania recenzji. Podzielę się z wami wspomnieniami z podróży poślubnej, która trwała tylko 6 dni (niestety...), ale obfitowała tak cudowne krajobrazy,upały i wspaniałych ludzi dookoła, że aż nie chciało się stamtąd wracać... A gdzie byliśmy? NA SŁOWACJI! Kochani ludzie, dobre jedzenie i tanie piwko, a przede wszystkim mnóstwo interesujących rzeczy do zwiedzania. Oto mini fotoreportaż:



Oto nasze ubytovanie, czyli noclegi na przedmieściach Popradu. Świetna lokalizacja, niedaleko było Tesco oraz wylot na obwodnicę Popradu i autostradę. 

A to widok z podwórza naszego hoteliku... Tatry Wysokie, czyste jak łza (aż żal, że nie poszliśmy na szlak...)

Pierwszy dzień pobytu - AquaCity Poprad, wspaniałe kąpieliska, baseny, zjeżdżalnie, leżaki, aerobik wodny i przede wszystkim słońce - w nadmiarze... (spaliliśmy się jak raki)

W tym aquaparku ciekawostką były wodne bary, takie jak ten :) pyszne drinki tu robili... W AquaCity spędziliśmy 8 godzin

Dzień drugi - wycieczka po Spiszu, tu widok na kościół w Levoczy, jeden z największych (i najbardziej zaniedbanych) kościołów na Słowacji. W Levoczy, co ciekawe,zachowały się prawie w całości mury obronne miasta :)

Największe wrażenie tego dnia zrobił na nas jednak Spisky Hrad, czyli zamek w Spiszu, największy w Europie (jak twierdzą Słowacy, choć my przecież i tak wiemy, że w Malborku jest większy ;)). Przepiękne ruiny, które zwiedziliśmy z audioguide'm przy uszach

Widok z góry zamku na mury obronne i okolice

Dzień trzeci - cel: Budapeszt. Tu widok z mostu łańcuchowego na Budę

I widok ze wzgórza zamkowego na Peszt


Romantyczny spacer po basztach rybackich :)
Atrakcji w Budapeszcie było mnóstwo, wszystkiego Wam tu nie pokażę. Sporo zabytków w renowacji, więc dostęp był ograniczony, poza tym upał (35 stopni C) tak dawał się we znaki, że nie miało się na nic ochoty...

Czwartego dnia odwiedziliśmy zamek z Niedzicy, po polskiej stronie dawnych ziem spiskich

Widok na Jezioro Czorsztyn z zaporą wodną.
Nie licząc dwóch dni spędzonych w samochodzie, tak uczciliśmy nasze wstąpienie z związek :)


16 komentarzy:

  1. Choć miałaś tylko 6 dni cudownych wczasów, ale widzę, że wykorzystaliście je pełna parą. Fotki przepiękne aż zapierają dech w piersi.
    Witaj powtórnie w blogowym świecie :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia!
    A jaka słoneczna pogoda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę wycieczki:) Zwlaszcza powtórka Budapesztu by mi się przydała:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia :) Wspaniałą architektura, cudny vielicki zamocek i ten ostatni, ach piękne miejsca zwiedziłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech pozazdrościć wycieczki. Wszystkiego dobrego. Miło Cię znów widzieć u nas .

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja mogłam przeoczyć takie wydarzenie. Tłumaczyć mnie może tylko wyjazd i całkowity brak dostępu do internetu.
    Oczywiście życzę Wam wszystkiego najlepszego na Waszej nowej drodze życia. Niech będzie usłana różami, ale pamiętajcie też, że róże maja kolce. Życzę Wam, aby w waszym życiu było ich jak najmniej.
    A co do podróży. Na pewno była wspaniała. Świadczą o tym te przepiękne zdjęcia. Spisky Hrad piękny, ale nie przebije naszego Malborka (masz całkowitą rację co do tego). W Budapeszcie jeszcze nie byłam,ale widać, że jest piękny. A na koniec moja ukochana Niedzica. Byłam tam wiele razy i zawsze z chęcią zachodzę. Uwielbiam salę tortur i dyby.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zdawałem sobie sprawy że Słowacja jest taka piękna, chociaż na niej bywałem. Sam w dzieciństwie mówiłem biegle po Słowacku, a teraz słowa nie powiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś byłam na takiej jednodniowej wyciecze w Presovie, zwiedzaliśmy także Starą Lubovnę- Słowacja zrobiła na mnie niezwykle pozytywne wrażenie i bardzo chciałabym pojechać tam na dłużej :)
    Także Twojej wycieczki zazdroszczę, jednak ja bym się koniecznie wybrała w góry, nie ma takiej siły, która by mnie zatrzymała :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cyrysia - fotki byłyby lepsze, gdybym miała lepszy sprzęt. Niestety zdarza mi się gubić różne rzeczy więc boję się zabierać na takie wczasy lustrzankę :)

    Evita - pogoda była cudowna! teraz skóra schodzi nam z pleców i twarzy, tak się spiekliśmy. A na Kaszubach prawie mróz... Przeżyłam szok termiczny

    Iza - Budapeszt zrobił na mnie ogromne wrażenie! Chciałabym też zwiedzić inne zakątki Węgier, bo kraj wydaje się bardzo ciekawy :)

    Aneta - bardzo lubię takie wycieczki, na których dużo się dzieje, zwłaszcza, gdy można pozwiedzać różne stare zamczyska...

    Kaja - warto wybrać się na takie wczasy. Staramy się z mężem co roku gdzieś wybywać, a ja staram się, żeby to nie były wczasy na plaży. Za dużo mam energii, żeby leżeć bezczynnie na plaży w Egipcie. Może jak się zestarzeję...

    Balbino - bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i moc życzeń :) Malbork robi większe wrażenie, ale też ceny biletów są w Polsce nie do przebicia (niestety). A Niedzica jest wyjątkowa. Bardzo polubiłam ten zameczek :)

    pisanyinaczej - to moja druga podróż na Słowację i po raz drugi wielkie pozytywne zaskoczenie. To, że jest to piękny kraj, jest bezdyskusyjne, ale klimat i tamtejsi ludzie, którzy w większości biegle mówią po polsku, są tak przyjaźni, że czułam się tam jak w domu wśród swoich. Śmiem nawet twierdzić, że są bardziej przyjaźnie nastawieni niż Polacy dla Polaków. Tak sobie myślę, że bardzo chciałabym nauczyć się języka słowackiego :)

    zaczytana w chmurach - nie przypominaj mi nawet o górach... Na pewno wybralibyśmy się na szlak, gdyby nie perspektywa 13godzinnej podróży do domu. Łącznie zrobiliśmy 2500 km i zmęczenie czasami brało górę nad chęcią dalszej jazdy samochodem. Dlatego powrót do domu po kilku godzinach wspinaczki górskiej mogłoby się skończyć tragicznie... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Planowałam podczas mojego tegorocznego urlopu pojechać na Słowację, ale w sumie najprawdopodobniej z racji na ograniczony czas to się uda. Szkoda, bo widzę, że widoki piękne. Może w przyszłym roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Takiej podróży poślubnej tylko pozazdrościć !

    OdpowiedzUsuń
  12. Karolina - współczuję, że nie będziesz miała możliwości wybrać się na ciekawą wyprawę. U nas wyjazd też wisiał na włosku, ale się udało :)

    toska82 - wymarzoną podróżą byłaby Barcelona, Paryż, Rio de Janeiro... Przynajmniej na początku tak myślałam. Teraz powoli zaczynam zmieniać zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj przepraszam :P
    Ja pewnie miałabym 300-350 km :P
    A 2500 droga w obie strony, czy liczysz też wycieczki?

    OdpowiedzUsuń
  14. Tylko 6 dni, ale ja ekscytujących 6 dni;)

    OdpowiedzUsuń
  15. zaczytana - liczę też wypad na Węgry, choć powiem szczerze, że z Popradu bliżej nam było do Budapesztu niż Bratysławy czy Wiednia...

    Bujaczek - a żebyś wiedziała :) mąż obiecuje, że to był tylko mały wypad poza miasto, a w ferie zimowe będzie prawdziwa podróż poślubna... Trzymam go za słowo!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń