poniedziałek, 10 kwietnia 2017

"Historie miłosne" E.E. Schmitt


...Myślę, że dopóki nie poznałem Emmy Van A., nigdy nie spotkałem osoby, której wygląd tak bardzo odbiegałby od tego, kim naprawdę była...*

Nie lubię Schmitta w takiej odsłonie. I zawiodłam się na tym zbiorze opowiadań. Wszystkie są o kobietach, o ich miłosnych wzlotach i upadkach, o aspiracjach do bycia kochaną i o zbyt wielkiej sile miłości. O tęsknocie, smutku, szalonej radości, skomplikowanych relacjach i trudnych wyborach. Czyli krótko mówiąc o niczym. Kobiety pokazane są tu jako te, które kombinują w związkach, sztucznie rozdmuchują trudne sytuacje lub kochają, ale... Samej miłości nie ma tu zbyt wiele.

W opowiadaniach tych już po przeczytaniu kilku stron wiemy, jak historia się skończy. Wszystko jest tak przewidywalne, tendencyjne i nudne, po prostu nudne.


Najbardziej podobała mi się chyba... "Marzycielka z Ostendy", bo trochę mnie zaskoczyła. I zaciekawiła. Pozostałych opowiadań szczerze mówiąc nie pamiętam. Ach, no tak, było jeszcze takie o kobiecie, która zrzuciła swojego męża ze skały podczas górskiej wyprawy, bo twierdziła, że niemożliwe jest, by tak bardzo kochał, że całkowicie się dla niej poświęcił. Oliwy do ognia dolewała znajoma plotkara i robiła to tak skutecznie, że kobieca miłość przerodziła się w nienawistną obsesję. A to dopiero początek opowiadania...

I na koniec hit hitów, czyli "Tektonika uczuć". Przekombinowana tragikomedia w kilkunastu "aktach", oczywiście ze złą kobietą w roli głównej, która oczywiście nie doceniała miłości swojego partnera i gdy poczuła, że go traci, postanowiła się mścić. Przecież to takie typowe dla kobiet, że trzeba stworzyć z tego wielkie dzieło, prawda..?

Słabo, naprawdę słabo, panie Schmitt. Niech Pan już lepiej nie pisze więcej historii o kobietach, bardzo Pana proszę...



...Od sielankowej Mapy Czułości cenionej przez Pannę de Scudery, gdzie po kąpieli w rzece zwanej Szacunek wypływało się łódką na rzekę Skłonność, by następnie udać się do wiosek Bilecik albo Liścik miłosny, wodę brutalną, zmienną, dynamiczną, otwartą na przygodę, na przypadek tektonikę uczuć, w której wszelki porządek okazuje się tymczasowy, wszelki spokój iluzoryczny, w której życie bezustannie cyzeluje swoje dzieło budowy i zniszczenia...*   


Tytuł: Historie miłosne
Tłumaczenie: Jan Brzezowski, Barbara Grzegorzewska, Anna Lisowska
Format: papier
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 460
Ocena: 3

źródło: własna biblioteczka

*pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz