czwartek, 10 maja 2012

Kredożercy

Autor: Óskar Aibar 
Tytuł oryginału: Los comedores de tiza
Tłumaczenie: Tomasz Pindel
Wydawnictwo: Muza 
Seria wydawnicza: Salsa
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 216
Ocena: 5

Źródło: własna biblioteczka

Czy zdarzyło wam się kiedyś zjeść piasek? Albo mieliście nieodpartą pokusę, by nasycić się zmieloną kawą? Ja osobiście nie mam takich zachcianek, ale znam osoby, które czasami muszą np. zjeść (nie wypić!) mieloną kawę, bo tylko to je uspokaja. Początkowo reagowałam na to strasznym wytrzeszczem oczu, ale po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do ich niecodziennych zachcianek. Podobnie było z tą książką. I to z kilku powodów. 

"Kredożercy" to historia kredożerczyni Any. Kobiety w kwiecie wieku mieszkającej w Madrycie, pracującej w biurze pożyczkowym. Na pozór zwyczajnej atrakcyjnej pani. Jednak temu, kto poznał ją bliżej i komu zdradziła swój sekret, nie spieszno było do dalszych spotkań i romansów. Ana przygodę z białym proszkiem rozpoczęła od.. koki. Nałóg był jednak kosztowny więc zastąpiła do ssaniem, gryzieniem, tudzież połykaniem w całości kredy. Dziewczyna nie miała jednak szczęścia w miłości. Za każdym razem z uczuciami trafiała jak kulą w płot. A gdy chciała pomóc przyjaciółce i odciążyć ją trochę w opiece nad niepełnosprawną córką - dziewczynkę zjadły delfiny (to skomplikowana historia więc pozwólcie, że nie będę jej tu streszczać). Biedna Ana, powoli traciła wszystkich bliskich... Gdy nagle odkryła pewną stronę internetową, na której ludzie opisywali swe dziwne przypadłości i prosili o wsparcie lub pomagali innym. Tak więc nasza bohaterka postanowiła opisać swój przypadek. I, ku swemu zdziwieniu, odkryła, że kredożerców jest na świecie więcej, niż mogłaby sobie wyobrazić.


Ó. Aibar to strasznie zakręcony autor. Książka, którą napisał jest tak surrealistyczna, że tylko człowiek z wielką wyobraźnią mógł wpaść na coś takiego... Bardzo lubię takie nietuzinkowe historię, a jeśli dodać do tego ciekawy język, dobrze prowadzoną narrację z tajemniczym narratorem, to spotkanie z książką staje się radosnym i ciekawym wypełnieniem wolnego czasu. Polecam "Kredożerców" tym, którzy szukają w książkach czegoś nowego, dziwnego i którzy mają poczucie humoru.   


8 komentarzy:

  1. Super!!! Właśnie na taką absurdalną i nietypową historię liczyłam stawiając na półkę tę książkę. Już o niej prawie zapomniałam, a dzięki Twojej recenzji chyba otrzepię ją z kurzu, bo na coś takiego mam właśnie zapotrzebowanie;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz absurdalne historie to możesz też sięgnąć po Cucę Canals. Wymyśla równie dziwaczne i śmieszne historie. Ja bardzo lubię tego typu książki, o ile nie są zbyt udziwnione :)

      Usuń
  2. Oglądałam kiedyś dokument o ludziach jedzących kredę :)
    A tę serię bardzo lubię, ciekawe i różnorodne książki zawiera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nigdy nie słyszałam o kredożercach, ale teraz jestem nieco bardziej biegła w tych tematach :) W książce co jakiś czas pojawiają się opisy (niemal medyczne) innych śmiesznych przypadłości, np. zjadania włosów. Długi czas zastanawiałam się, czemu to służy, ale pod koniec książki wszystko się wyjaśnia.

      Usuń
  3. Książki z tej serii gwarantują zawsze dobrą literaturę. Jako, że fabuła totalnie wpisuje się w moje gusta - przeczytam na pewno. Dziękuję za zwrócenie uwagi na ten tytuł. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam do tej pory okazji czytać niczego z tej serii i teraz wiem, że duużo straciłam. Jeśli tylko trafię na ciekawe promocje, na pewno zaopatrzę się w większą ilość tanecznych historii :)

      Usuń
  4. Surrealizm lubię, bo dzięki niemu książki nie są jednowymiarowe, a bardzo tego nie lubię. Literatura iberyjska to dla mnie gratka, więc sięgnę chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam,zachęcam do czytania :) literaturę hiszpańską polubiłam od czasu poznania C. Canals. Ale nie czytałam jeszcze tych najsławniejszych hiszpańskich pisarzy i póki co wcale mnie do nich nie ciągnie :)

      Usuń