Tytuł oryginału: Three men in a boat (to say nothing of the dog)
Tłumacznie: Kazimierz Piotrowski
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Seria wydawnicza: Koliber
Rok wydania: 1988
ilość stron: 320
Ocena: 5
źrógło: własna biblioteczka
Czy byliście już kiedyś w Anglii? Nie? To zapraszam was na wycieczkę, i to nie byle jaką - łódką po Tamizie. Przeżyjecie tu niezapomniane chwile w towarzystwie trzech niezwykłych mężczyzn: Jerzego, Harrisa i Jerome'a oraz jego wiernego terriera - Montmorency'ego. To wspaniali przewodnicy - opowiedzą wam niesamowite dzieje Wielkiej Brytanii, przedstawią najpiękniejsze i najstarsze miejscowości leżące nad brzegami rzeki, wskażą najciekawsze bary i karczmy, nauczą was pływać łodziami różnego typu i wskażą niebezpieczeństwa czyhające na was podczas wycieczki Tamizą.
Dodatkowym atutem trzech przewodników jest ich niezmienne poczucie humoru oraz mnogość anegdot i opowieści z życia wziętych. Mężczyźni nie stronią od robienia sobie mniej lub bardziej śmiesznych żartów, które niekoniecznie śmieszą ich adresata, ale wprawiają w dobry humor pozostałych członków załogi.
Jednak zanim wybierzecie się z tę podróż, muszę przekazać wam kilka cennych przestróg: nigdy nie proście Jerzego, żeby zagrał na banjo; nie jedzcie tego, co ugotuje wam Harris; nie zabierajcie na pokład kota, który nie potrafi bronić się przed psem - Montmorency nie znosi kotów; nie próbujcie dowodzić Jerome'mu, że lepiej znacie się na chorobach, on w najmniejszym palcu posiada nazwy wszelkich chorób opisanych w słowniku medycznym (i wszystkie je prawdopodobnie posiada...); i najważniejsze - jeśli chcecie zabrać na pokład trzech przewodników i psa, zamówcie największą z możliwych łodzi, gdyż większość miejsca zajmą ich bagaże i może się okazać, że zabraknie wasza skromna osoba będzie musiała pozostać na brzegu.
Ja już w taką podróż się wybrałam i nie żałuję ani chwili. Mimo kapryśnej angielskiej pogody kilka dni spędzonych z Jerzym, Harrisem, Jerome'm i Montmorency'm uważam na jedne z weselszych w moim czytelniczym życiu. I jeśli ktoś mi kiedyś powie, że literatura klasyczna jest zbyt poważna i absolutnie niemodna, na pewno mu nie uwierzę.
Co prawda w książce, którą ja czytałam Jerzy był George'm ale poza tym wszystko się zgadza - jedna z najlepszych książek jakie czytałam:)
OdpowiedzUsuńanek7 - u mnie występował Jerzy, co osobiście trochę mnie zdziwiło, ale z czasem się przyzwyczaiłam :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek:-) bardzo lubię klasykę - Mistrz i Małgorzata, Wojna i Pokój, Anna Karenina, Bracia Karamazow, Wielki Gatsby, Buszujący w zbożu - do tych książek ciągle i ciągle wracam. Klasyka? bardzo chętnie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Ach, to jedna z tych książek z serii Koliber, której mi brakuje...
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Anglii i z chęcią się wybiorę :)
Pozdrawiam :)
lotnica - ja też zaczynam się przekonywać do klasyki :) być może coraz częściej będę po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńClaudette - chętnie bym Ci tę książkę sprezentowała, ale ma trochę pozaginane rogi na okładkach i lekko przetarty grzbiet... :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę ;)
Bujaczek - ja nie żałuję, chociaż nie przepadam za tego typu powieściami :) myślę, że warto się skusić, tym bardziej, że liczba stron nie wydaje się przerażać - moje wydanie było kieszonkowe, stąd "aż" 320 stron
OdpowiedzUsuń