sobota, 20 września 2014

Kilka słów usprawiedliwienia...:)

Kochani!

Cicho tu u mnie i pusto. Niestety nie wiem, kiedy to się zmieni... Cierpię straszliwie na chroniczny brak czasu - przede wszystkim na czytanie, a w konsekwencji pisanie o tym, co przeczytałam. Nie spodziewałam się, że powrót do pracy będzie się wiązał z tyloma wyrzeczeniami i obowiązkami. A poza pracą mam przecież jeszcze rodzinkę. Każdą wolną chwilę poświęcam córeczce, mężowi lub zwykłym czynnościom domowym (dlaczego nikt jeszcze nie wymyślił samoprasujących się ubrań..?!).

Mam nadzieję, że rozumiecie mój smutek i współczujecie mi choćby w połowie tak, ja ja sama sobie.. :) 

sobota, 6 września 2014

Kręgi albo kolejność zdarzeń

Autor: Jan Antoni Homa
Wydawnictwo: Sol
Seria wydawnicza: Autorska
Format: papier
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 366
Ocena: brak

źródło: własna biblioteczka


...- Kim chcesz się stać?...*

Już dawno tego nie robiłam. I obiecałam sobie kiedyś, że nie będę tego więcej robić - opisywać książek, których nie doczytałam. Ale z drugiej strony, dlaczego nie miałabym się podzielić też tymi negatywnymi wrażeniami?
Na początek krótkie streszczenie tego, co udało mi się przeczytać: młody nauczyciel - Marcin, po namiętnym pocałunku z panią dyrektor, zostaje zwolniony z pracy (redukcja etatów). Zniesmaczony sytuacją i ogółem swego życia postanawia rozpocząć życie zawodowe (i prywatne zresztą też) tam, gdzie nie dotrą do niego wspomnienia kilku ostatnich miesięcy czy też lat. Wybiera Zabijany Krochmalne. Ponieważ trwają jeszcze wakacje, mężczyzna udaje się w góry, a tam poznaje dziennikarza Rafała. Ten opowiada mu dziwną anomalię, jaka dotknęła tutejszych mieszkańców - przestawianie głosek w niektórych słowach podczas rozmów. Marcin nie wierzy w ani jedno słowo, zrzucając winę na zbyt wysokie stężenie alkoholu rozmówcy i sprawę bagatelizuje. Niesłusznie, jak się wkrótce okaże...

wtorek, 26 sierpnia 2014

Rekin z parku Yoyogi

Autor: Joanna Bator
Lektor: Anna Dereszowska
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Format: audiobook 
Seria: Podróżnicza
Czas trwania: 7 godzin 17 minut
Rok wydania: 2014
Ocena: 5

źródło: od wydawnictwa

...Jesień 2010 roku była jeszcze bardziej świetlista i jasna, niż bywa na ogół w Tokio...*

O tym, że Japonia jest krajem niezwykłym i jedynym w swoim rodzaju, możemy dowiedzieć się z pierwszego lepszego przewodnika turystycznego. O tym, jak ciekawie spędzić tam czas, jak odnaleźć się w nowej pracy, jak nauczyć się tam żyć, dowiemy się chociażby z książek Marcina Bruczkowskiego. Historię Japonii zgłębimy sięgając po narodowych pisarzy, tudzież specjalistyczne encyklopedie historyczne. Nie myślcie jednak, że eseje skreślone przez Joannę Bator w jakikolwiek sposób zaspokoją waszą ciekawość podróżniczą. O nie! Ona nie opisuje Japonii z punktu widzenia turystki, historyczki, mieszkańca, obcokrajowca. Ona opisuje ją ze swojego punktu widzenia. A Joanna Bator jest jak Japonia - jedyna w swoim rodzaju.

Polska powieściopisarka kilka lat spędziła w Japonii, gdzie oprócz zdobywania wiedzy i umiejętności na tamtejszych uniwersytetach, obserwowała też ludzi. Robiła to bardzo wnikliwie, zgodnie z zainteresowaniami i wykształceniem (kulturoznawstwo i filozofia), ale też z potrzeby zaspokojenia własnej niepohamowanej fascynacji. Eseje przesiąknięte są obserwacjami pojedynczych osób oraz specyficznych grup społecznych, które bardzo trafnie zdaniem autorki charakteryzują "inność" Japonii. 

czwartek, 21 sierpnia 2014

Kolorowy stosik (5) - wakacyjny

Zebrało się już kilka nowych okazów na półce córeczki więc najwyższy czas je zaprezentować! Swoją drogą - półka zrobiła się już za ciasna i niektóre książki (te mniej poczytne) lądują obok niej. A te uwielbiane i wałkowane codziennie - wokół niej, więc w sumie jaka to różnica.. ;)





No to po kolei:

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rebeka

Autor: Daphne du Maurier
Tytuł oryginału: Rebecca
Tłumaczenie: Eleonora Romanowicz-Podolska
Wydawnictwo: Iskry
Format: papier
Rok wydania: 1991
Liczba stron: 360
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka


...Śniło mi się tej nocy, że znowu byłam w Manderley...*

To już moje trzecie spotkanie z Daphne du Maurier. Za każdym razem, gdy sięgam po jej powieści, zastanawiam się, dlaczego. Przecież nie lubię czytać romansów, kryminałów, thrillerów... A jednak coś nieustannie skłania mnie do sięgnięcia po tę pisarkę. I - co najważniejsze - nigdy się na niej jeszcze nie zawiodłam. "Rebeka" także bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, choć długo trzymała mnie w niepewności.

Na pozór jest to historia jakich wiele. Młoda kobieta z niższych sfer zakochuje się w dojrzałym mężczyźnie, który na dodatek jest przystojny, obrzydliwie bogaty i bardzo tajemniczy. Aby tego było mało, po kilku dniach spędzonych z dziewczyną w Monte Carlo oznajmia, że chciałby się z nią ożenić. Ona mówi "tak", on funduje jej cichy ślub o podróż poślubną marzeń po całej południowej Europie. Idylla kończy się z dniem, gdy małżeństwo przyjeżdża do posiadłości, w której od tej pory ma wieść spokojne życie. Do Manderley, wspaniałego, obrośniętego legendą Manderley... Nic jednak nie jest tak, jak świeżo upieczona żona sobie wyobrażała.

czwartek, 14 sierpnia 2014

[NOCnikowe lektury] Brzechwa, Tuwim, Brzechwa, czyli 3x klasyka

Dawno już w NOCnikowych lekturach nie sięgałam po klasykę. A baaardzo ją lubimy, można by nawet pokusić się o stwierdzenie - uwielbiamy! A najgorsze, że nie wiem, kto bardziej: córcia, ja czy mąż :) wiem, wiem, pomyślicie sobie, że przecież każdy zna już te oklepane wiersze Tuwima i Brzechwy więc ileż można o nich pisać. Z autopsji jednak wiem też, że niestety nie wszyscy je znają (i oczywiście nie mówię tu o sobie ;)). 


Dziś chciałabym przedstawić Wam trzy nieco długie wiersze, które jednak przedstawione zostały w na tyle ciekawy sposób, że córeczka żywo się nimi zainteresowała. Mało tego - nie chce li tylko oglądać książeczek, wyraźnie żąda czytania! I to po kilka razy dziennie....
No to do dzieła:

piątek, 1 sierpnia 2014

Podsumowanie miesiąca czerwiec-lipiec 2014

Cóż, w czerwcu najzwyczajniej w świecie zapomniałam o podsumowaniu. Z drugiej strony... nie bardzo było co podsumowywać - raptem dwie książki :) ale w lipcu statystyki wyglądały już o wiele ciekawiej. A co dopiero, gdy połączę oba miesiące..!

Liczba przeczytanych książek: 8

Liczba przeczytanych stron: 2282

Średnia ocena: 4,8

środa, 30 lipca 2014

Na ustach grzechu

Autor: Magdalena Samozwaniec
Wydawnictwo: Replika
Format: e-book
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 120
Ocena: 5,5

źródło: własna biblioteczka



...Słońce zachodziło niespokojnie tego wieczora, śląc ostatnie spojrzenie swych promieni na stary bór litewski, który tonął cały w odblaskach mgły złocistej, silnej, wciągając w siebie jej bezmiar tęsknoty wprost dziewiczej...*

Dawno już tak się nie uśmiałam podczas czytania lektury! Na dodatek nieświadoma tego, że jest to satyra słynnego dzieła H. Mniszkówny "Trędowata". Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie: pierwsze spotkanie literackie z Magdaleną Samozwaniec, dziwnie słodko romantyczna historia, przesłodzone opisy, przekoloryzowane postacie... Wniosek - albo pisarka wypiła zbyt dużo szampana, albo oczytała się zbyt wielu romansów, albo kompletnie jej się ta powieść nie udała ( w co uwierzyć po prostu nie mogłam!). A historia to taka:

Młodziutka Steńka Dorycka - piękna, szczupła, olśniewająca - mknie konno przez lasy i pola. Wiatr we włosach, szum w uszach i nieodparte uczucie wolności przerywa gwałtowne pojawienie się nieznajomego. Hrabia Zenon Kotowicz poznał jednak swą muzę. O tak - to ta jedyna, bez której żyć nie będzie już umiał. Rzuca się więc na nieszczęsną Stenię i czyni wyznania miłości. Dziewczę odrzuca gwałtowne zaloty, lecz w sercu pozostaje kropelka żaru, która wkrótce przeradza się w odwzajemnioną miłość. Niestety, nie jest ima dane być ze sobą, gdyż matki znalazły już dla obojga odpowiednie partie. Dziewczę co rusz mdleje, panicz roni łzy i topi smutki w ramionach kochanki. Cóż innego pozostaje młodym kochankom... Czy będą mogli bez siebie żyć..?

sobota, 26 lipca 2014

Panny z Wilka

Autor: Jarosław Iwaszkiewicz
Wydawnictwo: SMPB
Format: e-book
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 64
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka




...Wojna już dawno minęła...*

Literatura polska skrywa przede mną niezgłębione zasoby ciekawej, intrygującej i jakże różnej prozy. Życia pewnie mi nie starczy, by odkryć wszystkie perły, diamenty i rubiny, ale będę się starać odnaleźć choćby część z nich. Ostatnio właśnie na coś takiego się natknęłam, zupełnie nieświadomie. Chciałam złożyć mój mały prywatny hołd kolejnemu z tegorocznych Jubilatów - Jarosławowi Iwaszkiewiczowi (120 rocznica urodzin), którego twórczości do tej pory nie znałam. Tak, wiem, że to wstyd, ale nie będę ukrywać, że większość znanych i lubianych polskich pisarzy jest dla mnie literacko nieznana. Nie spotkałam dotąd na swej drodze nikogo, kto wskazałby mi dobrą polską literaturę. Więc odkrywam ją teraz, sama i trochę po omacku. I bardzo się z tego cieszę!

Po tym nieco przydługim wstępie chciałabym skupić się na wrażeniach i odczuciach, jakie pozostawiły we mnie "Panny z Wilka", albo raczej ten jeden rodzynek wśród nich - Wiktor Ruben. Są lata 20te XX wieku. Czasy rozkwitu polskich miast i miasteczek, polskiej inteligencji, ale i czasy miłości do polskiej tradycyjnej wsi. Polska powstała! Wiktor zaś zaczyna powoli upadać. Dojrzały mężczyzna, którego młodość i ambicje przekreślił udział w I wojnie światowej, czuje się coraz bardziej zmęczony życiem. Został sam, choć wokół stale panował gwar i harmider. Jako zarządca folwarku dla ociemniałych nie spełniał się życiowo. Na dodatek stale wracał myślami do przeszłości, do czasów spędzonych w Wilku...

środa, 23 lipca 2014

[NOCnikowe lektury] Modlitwy małych rączek. Oto ja

Autor: Lois Rock
Ilustracje: Kay Widdowson
Tytuł oryginału: Here I Am
Tłumaczenie: Krzysztof Pachocki
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 8
Książka twardostronicowa 

Ocena Łucji: 4
Ocena moja: 4

źródło: własna biblioteczka

...Oto ja - w ogrodzie...*

Dziś chciałabym przedstawić wam pewną książeczkę dla najmłodszych, która przez rodziców opisywana jest w samych superlatywach. Dzieci bardzo chętnie po nią sięgają i nie mogą się od niej oderwać. Postanowiłam przetestować ją na swojej latorośli. Efekt? Widoczny na zdjęciu:


poniedziałek, 21 lipca 2014

[KLASYCZNIE] 35 maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych

Autor: Erich Kästner
Tytuł oryginału: Der 35. Mai oder Konrad reitet in die Südsee
Tłumaczenie: Stefania Baczyńska
Wydawnictwo: Polityka 
Seria: Cała Polska czyta dzieciom, t. 3
Format: papier
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 72
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka 

...Działo się to 35 Maja...*

Wakacje w pełni, postanowiłam więc wybrać się w ciekawą podróż. Padło na morza południowe, a towarzyszyli mi: Konrad, jego stryj Rabarbar oraz... koń Negro Kaballo (który nie dość, że umiał mówić, to jeszcze uwielbiał jeździć na wrotkach!). Nie była to wcale łatwa i spokojna wyprawa, przygód w niej co niemiara, trochę śmiechu, trochę irytacji, sporo radości i niedowierzania, a nade wszystko wielki podziw dla wyobraźni (autora oczywiście). A zaczęło się tak:

Konrad jak co czwartek, spędzał popołudnie z wujkiem Rabarbarem. Zwierzył mu się przy okazji, że musi napisać wypracowanie o morzach południowych, gdyż brak mu wyobraźni. Tylko jak te morza wyglądają? Czasu też nie ma zbyt wiele - pracę trzeba oddać już jutro! Co tu zrobić..? W tym momencie do drzwi mieszkania stryjka puka koń i po dłuższej rozmowie oferuje swą pomoc. Trzeba tylko wejść do szafy stojącej w przedpokoju i już! Za dwie godziny, zgodnie z obietnicą końskiego biura podróży, będą na morzach południowych. A więc wyruszyli. Nie była to jednak zwyczajna wyprawa, o nie. Na ich drodze stanęło bowiem kilka krain: Kraj Pasibrzuchów, gdzie lenistwo wyzierało każdym kątem; niezwykły Zamek, w którym spotkali się na zawodach wszyscy najwięksi tego świata - od Cezara po Napoleona; Świat na opak, gdzie dzieci wbijały dorosłym z głowy niedobre zachowania, czy też Elektropolis, którym rządziła myśl technologiczna i.. wysokie napięcie! (Dla ciekawostki dodam, że autor opisał tu świat XXI wieku - drapacze chmur, telefony komórkowe, wielkie skomputeryzowane fabryki, a historia ta powstała w 1932).

wtorek, 15 lipca 2014

[HISTORYCZNIE] Tron Izydy

Autor: Judith Tarr
Tytuł oryginału: Throne of Isis
Tłumaczenie: Anna Pajek
Wydawnictwo: Libros
Format: papier
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 510
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka

...Niegdyś pomieszczenie przyozdobione było wyłącznie złotem...*

Dawno już nie odwiedzałam starożytnego Egiptu. A bardzo lubię tam przebywać, pomimo, że kompletnie nie ogarniam tamtejszych wierzeń, bogów i symboli. Tym razem sięgnęłam po książkę historyczną, opisującą jeden z najsłynniejszych romansów wszech czasów. I choć miłość Kleopatry i Marka Antoniusza (bo o nich mowa w powieści) stała się ogromnie istotnym elementem książki, to jednak nie przysłoniła ona tego, co idzie w parze z wielkim pożądaniem - wojny o władanie starożytnym światem.

Zapewne wielu z was zna losy niedoścignionych (zarówno w miłości jak i w intrygach oraz chęci posiadania) kochanków, zbędnym więc będzie tu streszczanie ich historii. Niepotrzebnym byłoby także tworzenie kolejnej książki, która tę historię streszcza. J. Tarr bardzo ciekawie wybrnęła z tej kłopotliwej sytuacji, wprowadzając bardzo intrygujące i ciekawe postacie fikcyjne: egipską kapłankę Izydy oraz kuzynkę Kleopatry - Dione oraz rzymskiego senatora Lucjusza Serwiliusza. To ich losy będziemy śledzić, to z nimi będziemy się spotykać najczęściej, to ich miłość rozkwitnie na naszych oczach i będzie potem wystawiona na wiele prób. A ponieważ oboje bardzo blisko związani są z Kleopatrą i Markiem Antoniuszem, służą im i przyjaźnią się z nimi, nieustannie w ich dzieje wplątane będą losy wielkich kochanków. 

środa, 9 lipca 2014

Listy miłości

Autor: Maria Nurowska
Wydawnictwo: WAB
Format: e-book
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 256
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka



...Krystyna Chylińska to nie jest twoje prawdziwe imię i nazwisko - powiedziałeś, jakby mimochodem, nie czekając na moją odpowiedź...*

Od dłuższego czasu miałam chrapkę na prozę Marii Nurowskiej. Nigdy dotąd nie miałam szansy zapoznać się z jej twórczością, ale z okazji okrągłej rocznicy urodzin, którą pisarka w tym roku obchodziła, postanowiłam przeczytać coś ciekawego. Spośród wielu książek największe ochy i achy widniały przy "Listach miłości". Chwilę się wahałam, nie lubię powieści nawiązujących do II wojny światowej, tu jednak główna akcja miała toczyć się w latach powojennych. Więc nabyłam e-booka, zasiadłam wygodnie i zanurzyłam się w lekturze...

Nurowska przedstawia nam historię Elżbiety Elsner, żydówki mieszkającej wraz z ojcem (profesorem filologii) w warszawskim getcie. By przeżyć ten ciężki czas piętnastoletnia Elusia musiała przejąć inicjatywę opieki nad domem oraz tatą, niezdolnym do jakiejkolwiek pracy. Pomogła jej w tym współlokatorka Wiola, wprowadzając w profesję prostytutki. Trudne początki wkrótce zamieniają się w obojętność, a zakochany w Elżbiecie niemiecki oficer pomaga jej wydostać się z getta - pragnie ją poślubić i wieść z nią przykładne życie. Śmierć ojca pomaga Elusi podjąć decyzję. Jednak znajdując się poza bramą, kobieta ani myśli udać się do kochanka, wchodzi do pierwszej lepszej kamienicy i puka do nieznanych jej drzwi. Zostaje przyjęta bez słowa, rozpoczyna nowe życie, jako Krystyna Chylińska.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Kolorowy stosik (4)

Obiecywałam sobie, że przez najbliższe kilka miesięcy ani jednej książeczki nie kupię! Niestety uległam... Po pierwsze promocji w Empiku, po drugie możliwości dłuższego skupienia uwagi nad słowem i obrazkiem u córeczki. Stąd kolejny stosik :)


piątek, 27 czerwca 2014

[NOCnikowe lektury] "Kim jestem? W dżungli/ w oceanie/ w ciemnościach"

Dziś chciałabym przedstawić Wam jedną z najfajniejszych serii, jakie udało mi się kupić dla małej czytelniczki - KIM JESTEM? Seria ta składa się z czterech części, ja zdobyłam tylko trzy z nich, ale ta czwarta już niedługo także znajdzie się na kolorowej półeczce. Nie będę się rozmieniać na drobne i przedstawię wszystkie trzy części w jednym poście, tak będzie czytelniej i zwięźlej (mam nadzieję :)).
 
Seria KIM JESTEM?
Tekst: Anton Poitier 
Ilustracje: Debbie Tarbett
Tłumaczenie: Maria Zawadzka 
Wydawnictwo: Imbir
Rok wydania: 2007
Książki twardostronicowe



wtorek, 17 czerwca 2014

"Stulecie" - przedpremierowo

Autor: Herbjørg Wassmo
Tytuł oryginału: Hundre Ar
Tłumaczenie: Ewa M. Bilińska
Wydawnictwo: Smak Słowa
Seria: Arcydzieła literatury norweskiej
Format: papier
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 520
Ocena: 5,5

źródło: od wydawnictwa


...Wstyd...*

Są tacy pisarze, których proza, pomimo wspaniałego stylu i ciekawej fabuły, zwyczajnie mnie męczy i długo muszę się do nich przekonywać. Są też i tacy, których uwielbiam zaledwie po przeczytaniu jednej książki. Do takich autorów zaliczam H. Wassmo. Uwiodła mnie wspaniałym sposobem opisywania  krajobrazów północnej Norwegii, ludzi i ich uczuć, smutku, trudów dnia codziennego i dziką naturą tamtejszych mieszkańców już w powieści "Księga Diny". W swojej najnowszej książce przypieczętowała swą wielkość. 

"Stulecie" to historia czterech kobiet, prababci, babci, matki i córki. Czterech pokoleń mierzących się z potęgą dzikiej natury północnej Norwegii, własnymi wyborami, smutkiem, którego jest więcej niż radości, i opinią innych. To historia Sary Suzanne, która zmuszona do dzielenia się trudem i znojem dnia codziennego z człowiekiem, którego nie kochała (a może jednak..?), choć podziwiała go i szanowała. Czy to wystarczy jednak, by stworzyć trwały i szczęśliwy związek?Życie jednak pokaże jej wyraźnie, że na szczęście i miłość innych trzeba sobie zasłużyć.

czwartek, 12 czerwca 2014

[NOCnikowe lektury] "Usypianki malucha"

Autor: Małgorzata Giwont, Bogusław Michalec
Ilustracje: Magdalena Kozieł-Nowak
Wydawnictwo: Aksjomat
Rok wydania: 2012 
Liczba stron: 12
Książka twardostronicowa

Ocena Łucji: 3,5
Ocena moja: 5

źródło: własna biblioteczka

...Chodzi bajeczka 
wkoło łóżeczka...*


 "Usypianki malucha" przyciągnęły moją uwagę w jednej z księgarni internetowych swą szatą graficzną. Piękne, bajkowe i delikatne ilustracje na okładkach zwiastowały równie ciekawe wnętrze. Wiedząc jednak, że ja i moja córcia potrafimy mieć różne gusta, postanowiłam zakupić tylko część pierwszą (a są trzy). I nie miałam racji..?


poniedziałek, 9 czerwca 2014

Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny

 
Autor: Anna Maria Goławska, Grzegorz Lindenberg
Zdjęcia:  Anna Maria Goławska, Grzegorz Lindenberg
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Format: papier
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 356
Ocena: 6

źródło: od wydawnictwa


... - Dieta? Dieta e contro natura - powiedział zupełnie poważnie i z całkowitym przekonaniem pewien młody Toskańczyk...*


Kiedy przed rokiem otrzymałam powyższą książkę od wydawnictw Zysk i S-ka, już po kilku stronach lektury wiedziałam, że opinia nie powstanie tak szybko. Bo jakże można zwiedzić całą krainę w dwa dni i z satysfakcją stwierdzić, że było pięknie? Ano, nie można! Doszłam więc do wniosku, że tym przewodnikiem trzeba się delektować jak najlepszym daniem. Serwować doznania w małych dawkach, ale regularnie. Dopiero wtedy odkryje się prawdziwe piękno. Tak więc robiłam. Każdego dnia Anna Maria Goławska i Grzegorz Lindenberg ukazywali mi piękno Toskani i Umbrii (jednych z najbardziej znanych regionów Włoch); co dzień zabierali mnie w inne miejsce, do innej miejscowości, poznawali z tamtejszymi ludźmi i zwyczajami. Pozakali mi, że w takich miejscach najważniejsze są szczegóły i szczególiki. A nie łatwo je dostrzec w morzu pięknych krajobrazów.

Wrażeń, skarbów (architektonicznych, malarskich, rzeźbiarskich, przyrodniczych) znalazłam tu taki ogrom, że nie byłabym w stanie wszystkiego opisać. Skupię się więc na tym, co wyjątkowego kryje się w tym przewodniku (bo niewątpliwie jest to przewodnik) i dlaczego warto zabrać w podróż do Włoch właśnie jego. 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Podsumowanie miesiąca - maj 2014

Ach, ten leniwy maj! Dużo czasu na świeżym powietrzu równa się mniejszej ilości czasu spędzonego przy lekturach. Ale nie narzekam, w końcu czytanie książek to nie żaden wyścig z przeszkodami tylko wspaniała rozrywka :)

Liczba przeczytanych książek: 2

Liczba przeczytanych stron: 679

Średnia ocena: 5

niedziela, 1 czerwca 2014

Stosik w połowie kolorowy :)

Tym razem bez okazji, a w celu uzupełnienia kolekcji książeczek, które bardzo spodobały się mojej córeczce. A przy okazji i ja załapałam się na małe co nieco..:


środa, 28 maja 2014

Gringo wśród dzikich plemion

Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria wydawnicza: Poznaj Świat
Format: papier
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 265
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka



...Będzie to opowieść o tropikalnej puszczy...*

Nareszcie! Chciałoby się krzyknąć. Nareszcie! Od tylu lat planowałam przeczytanie tej książki i nigdy nie było odpowiedniej chwili, dostatecznej motywacji. A "Gringo.." cierpliwie czekał na swoją kolej. A ja w końcu zwiedziłam spory obszar dzikiej, pierwotnej amazońskiej dżungli. I spotkałam Indian, moich ukochanych czerwonoskórych Indian! Wspaniale!

No, może nieco przesadziłam z tą fascynacją. Historie opisywane przez Wojciecha Cejrowskiego - znanego antropologa, poszukiwacza przygód i nieznanych plemion w dorzeczu Amazonki, a ponadto bardzo kontrowersyjnego człowieka o skrajnych i dziwnych czasami poglądach - były bardzo ciekawe, nie przeczę. Opisywały miejsca, których większość ludzi nigdy nie zobaczy, nawet w telewizji. Opisywały też rośliny i zwierzęta, o których istnieniu nie miałam zielonego pojęcia. Przede wszystkim jednak opisywały liczne, bardziej lub mniej niebezpieczne, przygody, jakie w trakcie kilku(nastu?) wypraw przeżył autor książki. Od niektórych z nich włos jeżył się na głowie, inne śmieszyły mnie niezmiernie. 

piątek, 23 maja 2014

[NOCnikowe lektury] A kuku, Miffy!

Autor: Dick Bruna
Ilustracje: Dick Bruna

Tytuł oryginału: Kiekeboe! Wie is daar, nijntje?
Tłumaczenie: Magdalena van der Kroft
Wydawnictwo: Format
Rok wydania: 2011 
Liczba stron: 18
Książka twardostronicowa

Ocena Łucji: 6
Ocena moja: 6

źródło: własna biblioteczka


...A kuku!...*

 Dziś chciałabym przedstawić wam śliczną małą króliczkę o wdzięcznym imieniu Miffy (choć w rodzimej Holandii nazywa się Nijntje - dla nas prawie nie do wymówienia). I choć to maleństwo obchodzi w tym roku 59 urodziny, nadal zachwyca, bawi i uczy. Zarówno tych najmłodszych, którzy jeszcze nie potrafią mówić, jak i tych starszych i mądrzejszych nieco czytelników.

Książeczek o Miffy jest mnóstwo. W Polsce ukazała się zaledwie garstka, i to stosunkowo niedawno - w 2008 roku pojawiły się trzy pierwsze tytuły. My zdecydowałyśmy się rozpocząć przygody z Miffy od "A kuku, Miffy!" i uważam, że był to strzał w dziesiątkę! Książeczka tak prosta w swej formie, a jednocześnie tak interesująca dziecko. To niesamowite, w jaki sposób przyciąga uwagę i ciekawi, bawi i sprawia tyle radości. W końcu zabawa "a kuku!' jest jedną z pierwszych, jaką uczymy nasze dzieci.



środa, 21 maja 2014

Psalm u kresu podróży

Autor: Erik Fosnes Hansen
Tytuł oryginału: Salme ved reisens slutt
Tłumaczenie: Maria Gołębiewska-Bijak
Wydawnictwo: Książnica
Format: papier
Rok wydania: 1997
Liczba stron: 414
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka


...Stulecia płyną jak leniwy strumień dźwięków i scen, twarze i miasta przemijają...*  

Zapraszam was w podróż. W czasie, w przestrzeni, w wyobraźni. Jeżeli oczywiście lubicie pływać po morzach i oceanach. Głównym celem naszej podróży jest Nowy Jork, wyruszamy z Liverpoolu. To jak, wsiadacie na pokład?

Erik F. Hansen podjął temat opisany już przez setki autorów, felietonistów, eseistów, historyków i reporterów - pierwszy i ostatni rejs transatlantyku "Titanic". Każdy wie, jak rozpoczęła się ta podróż, każdy też wie jak się zakończyła. Po co więc stale do tego wracać? I jaki sens ma kolejne opisywane tak znanej historii? Otóż ma sens - Erik F. Hansen mi to udowodnił. Uświadomił mnie też ile wariacji na temat jednego wydarzenia można będzie stworzyć przez kolejne lata. Ale do rzeczy!

środa, 14 maja 2014

Obieram kurs na... kurs językowy, czyli "Francuski w karteczkach" :)

Dziś będzie nietypowo i nieksiążkowo. Dawno, dawno temu, jeszcze w szkole średniej, zakochałam się w języku francuskim. Kontynuowałam go także na studiach, ale chyba tylko po to, by na kilka dobrych lat porzucić go całkowicie. Sumienie nie dawało mi jednak spokoju i przez długi czas zastanawiałam się jak by tu wpłynąć na własne ambicje i regularnie powtarzać sobie słownictwo, gramatykę czy cokolwiek...I nadarzyła się fantastyczna okazja!

Kilkanaście dni temu odezwała się do mnie Pani Joanna z wydawnictwa Compagnia Lignua i zaproponowała wypróbowanie fiszek z francuskimi słówkami i wyrażeniami w zamian za krótką notkę na blogu. Z reguły nie przyjmuję żadnych ofert współpracy, ale tym razem propozycja jakby spadła mi z nieba! I w ten sposób stałam się posiadaczką pakietu:

FRANCUSKI W KARTECZKACH 
słownictwo dla średnio zaawansowanych


wydawnictwo: Compagnia Lingua

sobota, 10 maja 2014

Kolorowy stosik (3) - Z okazji Dnia Książki

Okazji nigdy zbyt wiele. I każdy powód dobry. Tym razem - Światowy Dzień Książki i związane z tym dniem rabaty oraz promocje. A żeby było śmieszniej, wcale z nich nie skorzystałam - śmieszy mnie 10 czy 15 % rabatu z okazji takiego święta! Wybrałam się tam, gdzie promocja trwa przez cały rok - do księgarni Dedalus :) oto, co złowiłam:


[NOCnikowe lektury] Gdzie ukryła się wiewiórka?

Tekst: Joanna Kuryjak
Ilustracje: Agnieszka Ulatowska
Wydawnictwo: Aksjomat
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 12
Książka twardostronicowa

Ocena Łucji: 5
Ocena moja: 4

źródło: własna biblioteczka

...Na drzewie w parku mieszka malutka wiewiórka Kamila...*

Tym razem nie będę się zbyt długo rozwodzić nad książeczką. Po pierwsze nie ma o czym, gdyż tekstu jest tu niewiele, a i ten, który jest, pozostawia sporo do życzenia. Ale o tym potem. Na początek chciałabym się wytłumaczyć, dlaczego opisuję coś tak niewielkiego i pozornie nieciekawego; otóż jak każda książeczka dla dzieci - ta także ma swoje wady i zalety i wbrew pozorom może się okazać strzałem w dziesiątkę. No, może przesadzam, ale w siódemkę na pewno. W każdym bądź razie moja córeczka "czyta" ją codziennie.


poniedziałek, 5 maja 2014

[HISTORYCZNIE] Zimowy monarcha

Autor: Bernard Cornwell
Tytuł oryginału: The Winter King
Tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
Cykl: Trylogia Arturiańska, t. I
Wydawnictwo: DaCapo
Format: e-book
Rok wydania: 1997
Liczba stron: 416
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka

...Zdarzyło się to w krainie zwanej Brytanią...*

Lubię poznawać legendy. Zwłaszcza te dotyczące krajów, o których niewiele wiem lub znam tylko ich współczesną historię. Nie mam serca historyka i nie zawsze mam ochotę zgłębiać liczne kroniki, opasłe tomy dziejów ze źródłami historycznymi i tysiącami innych przypisów. Ale legendy  to zupełnie co innego - niby baśń, a jednak pewne elementy historii przeplatają się między wierszami. I tylko od czytelnika zależy, na ile w tę opowieść uwierzy. 

Legend o rycerzu Arturze - właścicielu Excalibura, mężu Ginewry, przyjacielu Merlina i władcy Brytanii - jest całe mnóstwo. Wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam ani jednej. Znałam zaledwie kilka szczegółów, głównie ze słyszenia, filmów lub seriali. Tak więc moja wiedza na temat dawnej Anglii z mrocznych czasów była bardzo marna. By nie powiedzieć, że żadna. Ale oczywiście miałam na ten temat swoje wyobrażenia - piękny i waleczny król Artur, którego kochają wszyscy mieszkańcy Brytanii, mądry i nieomylny. Piękna Ginewra, skromna, niewinna, delikatna - idealna. No i Merlin, wspaniały mag, pocieszyciel biednych i uciśnionych, zawsze stojący po stronie prawdy, dobra i wspierający Artura w każdym działaniu. Wzorcowe postacie - tak jak powinno być w legendzie. A tymczasem...

czwartek, 1 maja 2014

Podsumowanie miesiąca - kwiecień 2014

Miała być opinia "Zimowego monarchy" Cornwella, i to jeszcze wczoraj. Niestety z przyczyn subiektywno-obiektywnych (bardzo słaby dostęp do internetu plus usunięcie zęba równa się totalne lenistwo i niechęć do czegokolwiek) notka ta pojawi się w maju. Tymczasem sprawozdanie z poprzedniego miesiąca :)

Liczba przeczytanych książek: 6

Liczba przeczytanych stron: 893

Średnia ocena: 4,4

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

[NOCnikowe lektury] "ZOO" Jan Brzechwa

Autor: Jan Brzechwa
Ilustracje: Kazimierz Wasilewski
Wydawnictwo: Skrzat
Seria: Bajki dla malucha. Klasyka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 12
Książka twardostronicowa

Ocena Łucji: 5,5
Ocena moja: 5

źródło: własna biblioteczka 

Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły,
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.*

Witamy was w ZOO. Nie takim zwyczajnym, o nie! W bardzo dobrze znanym wszystkim ZOO, u Jana Brzechwy :) Jeśli macie ochotę, może wraz z nami poznać tajemnice niektórych zwierząt zamieszkujących tę niezwykle ciekawą książeczkę: dzika, lwa, małpy, krokodyla, niedźwiedzia, słonia, strusia, papugę, wilka, a nawet kagura! To jak - przyłączycie się do nas?

W podróż po krainie niezwykle interesujących i egzotycznych (no, może z wyjątkiem dzika) zwierząt oprócz Jana Brzechwy zabiera nas także Kazimierz Wasilewski, który stworzył piękne ilustracje, wykonane farbami ( tylko nie pytajcie jakimi, bo nie mam pojęcia :)) zwierzęta wyglądają jak żywe, co zobaczycie za chwilę na załączonych obrazkach. Co najbardziej podoba mi się w tych ilustracjach? Że nie przytłaczają, nie są główną i najważniejszą częścią książki. Wręcz przeciwnie - tworzą nienarzucające się czytelnikowi tło, które podkreśla tekst. 

sobota, 26 kwietnia 2014

[HISTORYCZNIE] Bramy raju

Autor: Jerzy Andrzejewski
Wydawnictwo: -
Format: e-book
Rok wydania:
Liczba stron: 55
Ocena: 5,5

źródło: własna biblioteczka


  Trudno pisać o czymś, co zjadło mnie emocjonalnie i wypluło z tysiącem pytań bez odpowiedzi. Takie są właśnie "Bramy raju" Jerzego Andrzejewskiego. Krótka forma, lecz tak bogata w treść i uczucia towarzyszące lekturze, że szczerze mówiąc nie byłabym w stanie przeczytać już 56 strony...

Anrzejewski bierze na warsztat bardzo ciekawy fragment historii Europy - wyprawy krzyżowe. A konkretnie tę jedną, niezwykłą, szaloną i jednocześnie sławioną przez wieki - wyprawę krzyżową dzieci: 
Pastuszek pewien począł głosić, że duchy niebieskie oznajmiły mu, jako grób święty może być wybawionym tylko przez niewinnych i małoletnich. Chłopcy i dziewczęta w wieku od ośmiu do szesnastu lat opuszczali swoje rodzinne miejsca, zbierali się w tłumy i dążyli ku brzegom morza. Wiele ich poginęło z utrudzenia i niedostatku, wiele także stało się łupem chciwych handlarzy, którzy wabili te dzieci do siebie, a potem je sprzedawali w niewolę.
Fryderyk Schlosser "Dzieje powszechne"*

piątek, 25 kwietnia 2014

Jak "świętowałam" urodziny Szekspira...

23 kwietnia tego roku cały świat obchodził 450 urodziny Williama Szekspira. Wiele instytucji pamiętało o tym ważnym wydarzeniu, ale najwięcej entuzjazmu, przynajmniej w północnej Polsce, wzbudził niezwykły spektakl, zwany później happeningiem, odbywający się na murach nowo budowanego Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku - "Pierwsze publiczne otwarcie dachu".
Postanowiłam także uczestniczyć w tym wielkim "święcie". Zdobyłam wejściówkę, wsiadłam w samochód i pełna nadziei ruszyłam przeżyć niesamowite chwile. 

Zanim jednak opiszę, co tam przeżyłam, przybliżę Wam nieco ideę samego Teatru Szekspirowskiego. Otóż z tego, co mi wiadomo, teatr ten wzorowany jest na typowym XVI-wiecznym teatrze elżbietańskim i taką ma pełnić funkcję, choć na scenie będzie można oglądać sztuki nie tylko autorstwa Szekspira i nie tylko z tego okresu.

środa, 16 kwietnia 2014

Kolorowy stosik (2) - wielkanocny :)

Oto jest! Drugi kolorowy stosik z dziecięcymi książeczkami :) tym razem do córeczki przybędzie bardzo literacko usposobiony Zajączek i przyniesie to:


1. Nudzimisie Rafał Klimczak, wyd. Skrzat 2011 - to akurat nie jest prezent dla córeczki, tylko dla 4-letniego chrześniaka, urodzinowy :)

2. Gdzieżeś ty bywał, czarny baranie? Agnieszka Żelewska, wyd. Muchomor 2010 - tę "śpiewającą" serię poznałam na studiach i uwielbiam! Mam nadzieję, że córcia wkrótce też :)

wtorek, 15 kwietnia 2014

[DINOZAURY] Zło czai się w mroku

Autor: Norbert S. Sikorski
Wydawnictwo: KAW
Seria: Kryminał
Format: papier
Rok wydania: 1980
Liczba stron: 192
Ocena: 3

źródło: własna biblioteczka



...Wjechał windą na siódme piętro i wszedł do mieszkania...*

Ech... Tyle fantastycznych, ciekawych, nieznanych, starych i nowych książek stoi na moich półkach. A musiało trafić akurat na tę. No ale cóż, widocznie było mi pisane, by zmierzyć się z kryminałem autorstwa Norberta Sikorskiego.

Zmierzyłam się, przeczytałam, a teraz obsmaruję z góry do dołu (najlepiej byłoby zrobić to tłustym masłem, ale ograniczę się do słów). Tak nudnego, przegadanego, idealnego, PRL-owskiego, żenującego kryminału jeszcze nie czytałam! Bo kryminał, jak to kryminał, jest o morderstwie. Tym razem tragiczny los spotyka młodego naukowca, historyka - Andrzeja Gronickiego, który lada dzień ma opublikować swą pracę doktorancką. Tematem jego pracy jest powojenna historia Dolnego Śląska (czy coś w tym stylu). Nie ma przyjaciół ani przyjaciółek, jest outsiderem zafiksowanym na swojej rozprawie, bezkonfliktowy. Jednym słowem - człowiek bez (jaj) charakteru.

piątek, 11 kwietnia 2014

[NOCnikowe lektury] "Pierwsze urodziny prosiaczka" A. Woldańska-Płocińska

Autor: Aleksandra Woldańska - Płocińska
Ilustracje:  Aleksandra Woldańska - Płocińska
Wydawnictwo: Czerwony Konik
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 30
Książeczka twardostronicowa

Ocena Łucji: 4,5
Ocena moja: 5,5 

źródło: własna biblioteczka


...Był ciepły, słoneczny dzień...*

Sięgając po tę książeczkę pełna byłam obaw. Przede wszystkim wciąż z tyłu głowy miałam Prosiaczka ze Stumilowego Lasu. Ale bohater z okładki tak wnikliwie się we mnie wpatrywał, że pomyślałam sobie: ach, co tam, musimy się bliżej poznać. I od dnia, w którym otworzyłyśmy z córką książkę A. Woldańskiej-Płocińskiej, prosiaczek został naszym przyjacielem.

Historia jest nieskomplikowana - prosiaczek obchodzi swoje pierwsze urodzinki i z tej okazji zaprasza przyjaciół na mały poczęstunek. Każde zaproszone zwierzątko przynosi z sobą jakiś skromny prezent. Pomysły mają bardzo różne. Szykują także niezwykłą niespodziankę dla solenizanta, ale o tym cicho sza... A na końcu, by polskiej tradycji stało się zadość, śpiewają głośne STO LAT! 

czwartek, 10 kwietnia 2014

"NOCnikowe lektury" czas zacząć!

Kochani!

Od dziś na moim blogu co jakiś czas będą pojawiać się książki z cyklu "NOCnikowe lektury". Jak zapewne większość z Was domyśla się - będą to ulubione (choć nie zawsze) książeczki mojej córci. Skąd nazwa? To też nietrudno wydedukować. Otóż najczęściej oddajemy się pasji czytania na nocniku, i w dodatku przed snem :) 




piątek, 4 kwietnia 2014

Kobieta z wydm

Autor: Kōbō Abe 
Tytuł oryginału: Suna-no onna
Tłumaczenie: Mikołaj Melanowicz
Wydawnictwo: PIW
Seria: Książek kieszonkowych PIW-u
Format: papier
Rok wydania: 1971
Liczba stron: 188
Ocena: 4,5

źródło: własna biblioteczka  

...Pewnego sierpniowego dnia zaginął mężczyzna...*

A więc zaginął mężczyzna. Okoliczności jego zaginięcia dla większości jego rodaków pozostały tajemnicą. Ale nie dla mnie - ja wiem o tym wszystko, opowiedział mi o tym Abe Kōbō. Cz ywy też chcecie się dowiedzieć jak to było? 

Niki Jumpei postanowił wykorzystać kilka dni urlopu przemierzając pustynne tereny w poszukiwaniu nowej odmiany muchy. Niki był nauczycielem i bardzo interesowały go owady. Nie zdradził nikomu, dokąd się wybiera i jaki ma pomysł na spędzenie wolnych dni. I to był jego błąd - koszmarny błąd! Wędrując przez pustynne tereny nieznanego mu terenu, zorientował się, iż nie zdąży powrócić do najbliższego miasta na nocleg. Nic jednak straconego. Między wydmami skrywała się tajemnicza wioseczka, a jej domy położone były... poniżej poziomu piasku? Tak, to nie złudzenie, rzeczywiście tak było! Mieszkańcy trochę nieufni, ale po krótkim namyśle postanowili pomóc turyście i zaproponowali nocleg u pewnej samotnej kobiety. Trzeba było tylko zejść w jedną z jam...

wtorek, 1 kwietnia 2014

Podsumowanie miesiąca - marzec 2014

To najlepszy mój miesiąc od początku roku. Ogólnie zauważam tendencję rosnącą - z miesiąca na miesiąc "zaliczam" więcej stron. Choć z drugiej strony, żadna z lektur nie zachwyciła mnie. Aż się boję, czy w kwietniu także uda mi się przekroczyć magiczne 1000 stron... Będę się starać!

Liczba przeczytanych książek: 5

Liczba przeczytanych stron: 1200

Średnia ocena: 4,7

czwartek, 27 marca 2014

[NOBLIŚCI] Odruch serca

Autor: Toni Morrison
Tytuł oryginału: A mercy
Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgard
Wydawnictwo: Albatros
Format: e-book
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 218
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka

...Nie bój się...*

 Ameryka Północna XVII wieku. Początki kolonizacji brytyjskiej. Zbiorowisko wszelkiej maści wyznawców odłamów chrześcijańskich, nieakceptowanych i odrzucanych na starym lądzie. Niewolnictwo, ciężka fizyczna praca, ale i wielkie perspektywy. Z tym wszystkim próbuje się zmierzyć Jacob Vaark. Zakłada farmę w Nowym Jorku, sprowadza z Europy kobietę, która będzie mu żoną, gospodynią i matką jego dzieci. Próbuje normalnie żyć. Nie daje się uwikłać w żadną religię, nie trudzi się niewolnictwem, szanuje każdego napotkanego człowieka. Brzydzi się Europami, którzy bogacą się kosztem innych. Prawie ideał. Jacob Vaark.

Ale nie o nim ta historia, a o czterech kobietach, które połączyła jego osoba. To opowieść o jego żonie Rebece, o trudnej roli, jaka została jej przydzielona w tym dziwnym świecie, o jej młodości i trudach podróży na nowy kontynent. O tym, jak pragnęła normalnej rodziny, lecz nieustanne przeciwności losu stawiały przed nią coraz trudniejsze przeszkody.

wtorek, 18 marca 2014

Ostatni sylwester ludzkości

Autor: Niccoló Ammaniti
Tytuł oryginału: L'ultimo capodanno dell'umanita
Tłumaczenie: Dorota Duszyńska
Wydawnictwo: Muza
Seria wydawnicza: Galeria
Format: papier
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 144
Ocena: 5

źródło: pożyczona

...Cristiano Carucci miał trzy pomysł na przetrwanie tej przeklętej nocy...*

Po Ammanitim można się spodziewać wszystkiego. Cięty język, pisanie bez ogródek, wulgaryzmy, seks i totalne rozpasanie, to charakterystyczne elementy jego twórczości. Z drugiej jednak strony autor porusza bardzo ważne społeczne tematy i bardzo obrazowo zwraca na nie uwagę. Za to go lubię. I mimo, iż stronię od tego typu wyuzdanej i wulgarnej literatury, po książki Ammanitiego sięgam z dużym zainteresowaniem.

Tym razem tematem przewodnim staje się sylwester z końca XX wieku. Nie wiemy dokładnie, który to rok, wiemy jednak gdzie rozgrywa się akcja - Osiedle Rezydencyjne Wysp Śródziemnomorskich, a dokładnie dwa stojące naprzeciw siebie budynki: Capri i Ponza (co ciekawe, miejsce to istnieje naprawdę). Na osiedlu mieszka współczesna włoska burżuazja, ludzie zamożni, na dobrych posadach. Ale nie brakuje tu także 'zwykłych' ludzi: stróża, portierki, ogrodnika czy dozorcy, zamieszkujących piwnice. Ktoś w końcu musi dbać o to, by bogatszym żyło się lepiej.

czwartek, 13 marca 2014

Ucho, dynia, 125!

Autor: Maria Krüger 
Ilustracje: Judyta Julia Wodnicka
Wydawnictwo: Siedmioróg
Format: e-book
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 156
Ocena: 4,5

źródło: własna biblioteczka


...Najlepiej chyba będzie zacząć od planu sytuacyjnego...*

Minęło dwadzieścia lat, od kiedy po raz ostatni miałam w rękach książkę Marii Krüger. Cóż więc skusiło mnie do sięgnięcia po kolejną historię opowiedzianą przez nią? Powodów było kilka: przede wszystkim zabawa z Jubileuszowymi Lekturami - w tym roku obchodzimy 110 rocznicę urodzin autorki; po drugie udział w wyzwaniu Klasyka Młodego Czytelnika; po trzecie - bardzo atrakcyjna cena e-booka (6zł); a po czwarte, i chyba najważniejsze - zwykła ludzka ciekawość. Jak to będzie? Czy czar "Karolci" sprzed lat będzie mi towarzyszył także tym razem? I na dodatek ten dziwny, nic nie mówiący tytuł... 

Maria Krüger opisuje losy uczniów klasy V jednej z polskich podstawówek. Dzieci, jak to dzieci, zakładają swoje bandy, wymyślają różne psoty, zabawy - w końcu oprócz nauki coś ciekawego trzeba w szkole robić! Jedną z ulubionych przez uczniów zabaw była wyzywanka: "ucho, dynia, ...": jeśli ktoś niespodziewanie krzyknie do ciebie "ucho!", musisz chwycić się za ucho, jeśli dodatkowo usłyszałeś słowo "dynia!", trzymasz się także za nos, a jeśli na końcu usłyszysz jeszcze wybraną liczbę (np. 5), dorzucasz do tego 5 podskoków na jednej nodze. Zabawa nieskomplikowana, ale skutecznie komplikująca życie uczniów w szkole. Zwłaszcza tych, których bandy za sobą nie przepadały. A tak było w przypadku klasy V. Gdy pewnego dnia Jacek postanowił dać porządną nauczkę swemu największemu rywalowi Piotrkowi, spotkało go dość nieoczekiwana kara. Został psem. Dosłownie - małym żółtym jamniczkiem. 

sobota, 8 marca 2014

Hakawati. Mistrz opowieści

Autor: Rabih Alameddine
Tytuł oryginału: The Hakawati
Tłumaczenie: Anna Gralak, Maria Makuch, Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Znak
Format: papier
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 664
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka    


Słuchaj*

A więc słuchałam. Przysłuchiwałam się historiom opowiadanym w tej ogromnej księdze ponad miesiąc. Dobry hakawati potrafi urzekać słuchacza przez kilka miesięcy, a nawet lat jedną tylko historią, a więc mój wynik świadczyłby raczej o średniej klasie "opowiadacza". Niestety Panie Alameddine, nie uwiódł mnie Pan...

Aby jednak w pełni zrozumieć, o czym jest ta książka, na początku trzeba dowiedzieć się, kim jest hakawati. W Libanie, Iraku i pewnie kilku innych państwach bliskiego wschodu był to taki przysłowiowy "Jasiu wędrowniczek", który podróżował z miasta do miasta, zatrzymywał się w specjalnych kawiarenkach, siadał na wyznaczonym miejscu i snuł opowieść.

wtorek, 4 marca 2014

Dziecięca klasyka - "Lokomotywa"

Autor: Julian Tuwim
Ilustracje: Jan Marcin Szancer
Wydawnictwo: Oficyna wydawnicza G&P
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 18
Format: papier (harmonijka)
Ocena: 5,5

źródło: własna biblioteczka


...Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa...*

Ośmielę się stwierdzić, że każdy z was, jeśli nie z pamięci, to ze słyszenia zna pierwsze wersy "Lokomotywy" J. Tuwima. Ba! Jestem też pewna, że co najmniej połowa zna ten wiersz na pamięć. Ja się przynajmniej do nich zaliczam, choć przyznam, że zawsze mieszam końcówkę. Ale czas najwyższy się poprawić. I mam ku temu wspaniałą okazję - małą miłośniczkę literatury!

Nie, nie będę przypominać ani streszczać, o czym jest ten wiersz. Opiszę natomiast kilka rzeczy, które nadzwyczaj mi się tu podobają i które można wykorzystać na wiele sposobów. Przede wszystkim sam tekst, w którym miejscami roi się od elementów dźwiękonaśladowczych lub też nagromadzona jest taka liczba głosek szumiących, syczących czy też ciszących, że z czystym sumieniem można wykorzystywać "Lokomotywę" jako pewnego rodzaju terapię logopedyczną. Czytając dzieciom już od najmłodszych lat wspieramy zarówno rozwój mowy jak i pamięć. Nie oszukujmy się - bardzo często maluszki już po dwóch, trzech tygodniach słuchania potrafią recytować wybrane fragmenty na pamięć, a na pewno są w stanie wyłapać nasze błędy i próby oszustwa (czyli na przykład przeskakiwanie o kilka wersów). Taka forma "terapii" jest bardzo wskazana, a w niektórych przypadkach wręcz konieczna dla dalszego prawidłowego rozwoju mowy u dziecka. "Lokomotywa" służy do tego celu znakomicie (a mówię to jako logopeda). 

poniedziałek, 3 marca 2014

Podsumowanie miesiąca - luty 2014

Comiesięczne sprawozdanie czas zacząć:

Liczba przeczytanych książek: 3

Liczba przeczytanych stron: 955

Średnia ocena: 5,3 (!)


czwartek, 27 lutego 2014

Kolorowy stosik (1)

Ostatnimi czasy moja mała córeczka nagminnie grzebie mi w półkach z książkami - wyrzuca wszystkie na podłogę, po czym z triumfalnym uśmiechem odchodzi. O nie! Tak dalej być nie może! Czas zapełnić te półki innymi książkami.. :)


I tak oto powstał pierwszy (i na pewno nie ostatni) na blogu kolorowy stosik:

środa, 19 lutego 2014

W pełnym biegu. Part one

Autor: Maciej Ślużyński
Wydawnictwo: RW2010
Format: e-book
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 191
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka

...Stałam w progu, nieco zmarznięta, trochę przejęta i lekko wystraszona...*

Sięgnęłam po tę książkę z kilku powodów. Po pierwsze zastanawiałam się jak to jest, gdy współzałożyciel wydawnictwa (mam nadzieję, że się nie mylę:)) sam publikuje własną powieść. Po drugie - chciałam się upewnić, że jest to bardzo chybiony pomysł. Po trzecie, chciałam się utwierdzić w przekonaniu, że historie dotyczące pracy w reklamie, gazetach, a zwłaszcza w brukowcach absolutnie do mnie nie przemawiają. I niestety... ta książka absolutnie nie wpasowała się w moje założenia. Podobała mi się. Nawet bardzo!

Emilia - młoda absolwentka filologii rumuńskiej na UAM postanawia znaleźć swoją pierwszą poważną pracę. Miasto - Poznań. Stanowisko - cokolwiek, byle ciekawe i dające zarobki umożliwiające utrzymanie się w mieście. CV rozesłane, przed nią pierwsza rozmowa, w agencji reklamowej. Miła sekretarka, dwaj dziwni, aczkolwiek sympatyczni prezesi, ciekawa rozmowa... I nic z tego. Nie takiej osoby szukają. Ale przynajmniej dobrej kawy się napili (Emilia okazała się specjalistką w parzeniu kawy). I nagle do pokoju wpada ten trzeci...

środa, 12 lutego 2014

Droga

Autor: Cormac McCarthy
Tytuł oryginału: The Road
Tłumaczenie: Robert Sudół
Format: e-book
Wydawnictwo: WL
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 264
Ocena: 6

źródło: własna biblioteczka

Książka nagrodzona Nagrodą Pulitzera w 2007 roku

  ...Obudził się zimną nocą w lesie, wyciągnął rękę i dotknął śpiącego obok dziecka...*

Mężczyzna i chłopiec. Ojciec i syn. Dwoje ludzi przemierzających krainę szarości; szosy, lasy, pola, łąki - wszystko pokryte popiołem. Szare niebo, szary śnieg, szarość przed nimi, szarość poza nimi... A oni idą. Zmierzają na południe. Nie jest to jednak zwyczajna podróż. Bo jak nazwać wędrówkę, podczas której walka o posiłek jest tylko jedną z wielu, jakie bohaterowie muszą stoczyć. Największym wrogiem jest nie głód, lecz drugi człowiek. W myślach pozostają jedynie wspomnienia spalonych samochodów, porzuconych domów i ich martwych mieszkańców. Życiowym motto staje się "nikomu nie ufaj", a życie ma sens tylko dlatego, że obok idzie on - syn. Jak długo uda im się dążyć do celu, który może już wcale nie istnieje...? Jak silna musi być miłość, by przeżyć kolejny dzień bez jedzenia i picia, w foliowym szałasie na skraju lasu...? O tym mogą opowiedzieć wam tylko oni - mężczyzna i chłopiec. Ojciec i syn.

Wspaniała książka! Tak prosta w formie i treści, naładowana takim ogromem emocji, uczuć. Spojrzeń i ciszy... Brak mi słów. Wciąż jeszcze trzęsę się i łapię głęboki oddech, by wstrzymać się od płaczu na wspomnienie końca tej wędrówki. Nie będę przedłużać swego pisania. Nie ma to większego sensu, i tak nie jestem w stanie nazwać tego, co przeżyłam od pierwszej do ostatniej strony. 

Panie McCarthy - dziękuję!    
 
...W głębokich dolinach, gdzie żyły, wszelka rzecz był starsza od człowieka i tchnęła tajemnicą...*

* Pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki

piątek, 7 lutego 2014

[KLASYCZNIE] Słówka

Autor: Tadeusz Żeleński - Boy
Wydawnictwo: PIW
Seria wydawnicza: Pisma, t. I
Format: papier
Rok wydania: 1956
Liczba stron: 500
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka



...Gdy coś mnie nadto wzruszy
Lub serce mi podrażni,
Chowam się aż po uszy
Do swojej wyobraźni...*

Czy poezja może być interesująca? Czy satyryczne wierszyki sprzed stu lat mogą nadal śmieszyć? Czy teksty piosenek kukiełkowego teatrzyku "Zielony balonik" przyniosły Żeleńskiemu sławę i rozgłos? Ależ oczywiście, na wszystkie te pytania odpowiadam twierdząco. Choć przyznam szczerze, że nie spodziewałam się po tym pisarzu (który do tej pory istniał w mojej świadomości jako fantastyczny tłumacz dzieł francuskich) aż tak podszytego ironią poczucia humoru. 

Teksty zawarte w ziorze "Słówka" powstawały mniej więcej w latach 1906 - 1912, czyli w czasach zaborów. Kraków i Lwów, czyli miejsca, w których często przebywał Żeleński, należały do Austro-Węgier, najbiedniejszego, ale i najmniej ingerującego w życie polskiej społeczności kraju. Stąd te, z braku czy też niedostatku innych przywilejów i atrakcji, zaczęto tworzyć różnego rodzaju kabarety. Dziś kabaret kojarzy nam się z kilkoma facetami wiercącymi się po scenie i wypowiadającymi teksty nie przedstawiające jakiejkolwiek wartości literackiej, sentymentalnej czy moralizatorskiej. Po prostu mamy się śmiać. Ale czy się śmiejemy? 

czwartek, 6 lutego 2014

Obejrzałam film - "Wyspa tajemnic"

Reżyseria: Martin Scorsese
Tytuł oryginału: Shutter Island
Gatunek: thriller, dramat
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2010
Czas trwania: 2 godziny 18 minut
Ocena: 5,5 

Tym razem nie będzie o książkach. Tym razem opowiem wam o swoich wrażeniach po seansie filmowym, który urządziliśmy sobie z mężem w mroźny niedzielny wieczór. Przeglądaliśmy właśnie rekomendacje filmów na filmweb.pl i u każdego z nas na początku pojawiał się film "Wyspa tajemnic". Reakcje były różne. Ja: "DiCaprio? No nie...", mąż: "Dramat?! O nie!". A jednak zdecydowaliśmy się. I był to wybór idealny, trafiony w dziesiątkę! 

wyspa Shutter

poniedziałek, 3 lutego 2014

Styczeń 2014 - podsumowanie

W ubiegłym roku nie prowadziłam statystyk, a powodów było kilka: niska frekwencja czytelnicza, brak czasu, brak motywacji. Tym razem jednak postanowiłam sprawdzać samą siebie, tak dla dyscypliny. Zauważyłam, że odkąd przestałam prowadzić statystyki miesięczne, coraz częściej zdarzały mi się puste miesiące (tj. bez czytania książek). To straszne! I mam nadzieję, że w tym roku bardziej się zmotywuję :)

Oczywiście statystyki nie będą imponujące, powiedziałabym wręcz, że kiepsko to wygląda, ale cóż... Pocieszam się tym, że większość społeczeństwa nie czyta ani jednej książki rocznie :)


Liczba przeczytanych książek: 3

Liczba przeczytanych stron: 789

Średnia ocena: 4,3

piątek, 31 stycznia 2014

Konspiratorzy

Autor: Shan Sa
Tytuł oryginału: Les conspirateurs
Tłumaczenie: Krystyna Sławińska
Wydawnictwo: Muza  

Seria wydawnicza: Kalejdoskop
Format: papier 
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 224
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka



...Dokładnie o godzinie piętnastej dozorczyni, Portugalka, w kamienicy pod numerem 21 przy placu Edmonda Rostanda szeroko otwiera ciężką drewnianą bramę...*

No cóż. Nie kryję swojej miłości do prozy Shan Sa. Od kilku lat jest ona jedną z moich ulubionych współczesnych pisarek. Przeczytałam większość opisanych przez nią historii i jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam. Kiedyś jednak musiał nadejść ten pierwszy raz. I jest. Teraz.

Francja, Paryż, XXI wiek. Szpiedzy w roli głównej plus zaplątany w to wszystko polityk, który zbyt szybko chciał zdobyć sławę i uznanie. Ona - chińska bojowniczka o wolność, główna bohaterka rewolucji z 1989 roku na placu Tananmen, z trudną i skomplikowaną przeszłością. On - amerykański agent CIA, szukający dobrego kontaktu z chińskim rządem. Spotykają się w Paryżu, zamieszkują w tej samej kamienicy, w końcu zostają kochankami. Jaki mają w tym interes? Kto z kim, jak i gdzie..? I po co im ten francuski polityk...? Sprawa niesamowicie skomplikowana od pierwszej do ostatniej strony!