niedziela, 31 lipca 2011

Jak Bóg przykazał

Autor: Niccolò Ammaniti 
Tytuł oryginału: Come Dio comanda
Tłumaczenie: Dorota Duszyńska
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 448
Ocena: 5


źródło: własna biblioteczka


Książka otrzymała nagrodę "Premio Strega" w 2007 roku


To moje pierwsze spotkanie z Ammanitim, choć wiele o nim słyszałam, a były to skrajne opinie. Opis z okładki wydawał się nieco dziwny, ocena książki na różnych portalach całkiem znośna, ale niestety, tym, co skusiło mnie do przeczytania książki, była cena w jednej z księgarni internetowych (4,9). Mówię niestety, gdyż uważam, że w Polsce nie doceniono powieści "Jak Bóg przykazał", a naprawdę warto ją przeczytać, bo przywodzi mi na myśl nie tylko włoską, lecz także polską rzeczywistość.

Powieść Ammanitiego to historia ludzi z marginesu, odrzuconych przez społeczeństwo lub całkiem dla niego obojętnych. Rino, bezrobotny alkoholik, łysy, wytatuowany ojciec samotnie wychowujący syna, uważający się za nazistę i nienawidzący każdego, kto wyznaje inną niż on wiarę, kto ma inny niż on kolor skóry i kto (przede wszystkim), w przeciwieństwie od niego, ma pracę. Cristiano, syn alkoholika, trzynastolatek kochający ojca, dostrzegający wszystkie jego wady i nienawidzący, gdy ten poniża go i bije. Przesiąknięty ojcowską ideologią życia nie potrafi odnaleźć się z szkole i środowisku małego miasteczka. Do tej dwójki dołączają jeszcze dwaj przyjaciele - Danielo rozpaczający po odejściu ukochanej żony Teresy oraz Cztery Sery, lekko upośledzony, porażony prądem, z dziwnymi tikami i jeszcze dziwniejszą pasją (zbierania różnych figurek i innych śmieci do stworzenia własnej szopki betlejemskiej w domu). 

piątek, 29 lipca 2011

Straciłam konto na Facebooku... :(

Zupełnie tego nie rozumiem. Funkcjonowałam na facebooku pod nazwą Dwie Pasję od kilku miesięcy. I dopiero teraz mnie zablokowali? I to tak bez uprzedzenia??? Chamstwo! Na maile z pytaniami wygenerowują jakieś automatyczne odpowiedzi, z których niczego się nie dowiaduję...

Tylu miałam ta znajomych, tyle różnych informacji, i wszystko tak po prostu przepadło.... Zupełnie tego nie pojmuję. Jestem szalenie zawiedziona, jest mi przykro i chyba zmuszają mnie tym samym do tego, bym skończyła z facebookiem raz na zawsze. A szkoda.

Czy komuś z was też przydarzyło się takie nieszczęście? Czy wiecie jak z tego wybrnąć? Pomocy!!! 

środa, 27 lipca 2011

[FANTASTYCZNIE] "Równoumagicznienie" T. Pratchett



Kto nie czytał Pratchetta - ręka do góry! Co jest, ani jednej ręki...? No cóż, nie ma więc sensu zachwycać się jego twórczością i polecać innym, skoro wszyscy już go znają. Z drugiej strony, co mi szkodzi. Opiszę wam, jak sprawy się miały w "Równoumagicznieniu".

Jest to historia małego brzdąca, który był ósmym dzieckiem ósmego syna, a więc zupełnie naturalnie przypadło mu w udziale zostać magiem. W dniu jego narodzin do wsi Głupi Osioł dotarł Drum Billet, którego magiczna laska przywiodła do miejsca, gdzie odnaleźć miał swego następcę i przekazać mu kawał niezwykłego drewnianego kija. Tak też się stało. Kilka chwil po narodzinach dziecka kowal - ojciec wybrańca, wezwał do siebie akuszerkę wraz z maleństwem i nie pozwalając jej przemówić pozwolił, by mag dotknął maluszka swą laską, a tym samym przekazał mu magiczne predyspozycje. I na tym historia by się skończyła, gdyby nie pewien malutki szczególik. Gdy kowal podniósł kocyk, okazało się, że pod nim chowa się... dziewczynka! Oto wydarzenie bez precedensu, nigdy nie zdarzyło się i zdarzyć się nie może, by po świecie chodziła kobieta-mag. Kobiety są co najwyżej czarownicami! 

sobota, 23 lipca 2011

Chciałbym, żeby ktoś gdzieś na mnie czekał

Autor: Anna Gavalda 
Tytuł oryginału: Je voudrais que quelqu'un m'attendre quelque part
Tłumaczenie: Aleksandra Komornicka
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2003
Ilość stron: 176
Ocena: 4


Źródło: własna biblioteczka

Dwanaście opowiadań. Dwanaście historii z życia nieznanych nam ludzi. Nie wiemy skąd pochodzą, kim są ich rodzice, czasami nie wiemy nawet gdzie mieszkają i jak im na imię. A. Gavalda uchwyciła tylko fragmenty z ich życia, jakby miała przy sobie system monitorujący, w którym zmienia poszczególne kanały i zapisuje to, co widzi w danej chwili. Zabieg ciekawy? Ano ciekawy. 

Wydawać by się mogło, że są to historie miłosne. Rzeczywiście, w każdym opowiadaniu opisany jest fragment miłosny - początki zakochania, pierwsze miłości, związki małżeńskie, przyjaźnie. Jednak tym, co stanowi główny wątek i co jednoczy ze sobą wszystkie opowiadania jest samotność. Każdy z bohaterów opowiadając własne przeżycia i uczucia, tak naprawdę pokazuje nam jak cicho i pusto wokół niego, pomimo trwania w związku, pomimo licznej grupy przyjaciół, pomimo kumpli z pracy. Każdy z nich w końcu zostaje sam. Sam musi zmierzyć się z problemem, samotnie przeżywa nieszczęśliwą miłość, samotnie rozgląda się w sypialni, w której jeszcze przed chwilą była ta osoba napotkana przypadkiem na ulicy. 

piątek, 22 lipca 2011

[HISTORYCZNIE] Abisyńczyk

Autor: Jean-Christophe Rufin 
Tytuł oryginału: L'abyssin
Tłumaczenie: Krystyna Szeżyńska - Maćkowiak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria wydawnicza: Biblioteczka Konesera
Rok wydania: 2001
Ilość stron: 408
Ocena: 4,5


Źródło: własna biblioteczka

Oto książka z gatunku płaszcza i szpady, choć z nieco odmiennej formie. Bardzo interesującej, gdyż dotyczy Francji, lecz jednocześnie trzyma się od niej na uboczu. Główna część powieści dzieje się bowiem w Kairze, a dokładnie w jego francuskiej części, gdzie władzę sprawuje konsul de Maillet. Wiadomo jednak, że jego władza ogranicza się do bycia ciągniętym za sznureczki przez różnych możnych o wyższej od niego randze. We Francji na tronie zasiada Ludwik XIV, znany jako "Król Słońce", żądny władzy, pieniędzy i zdobycia całego świata, gdyby to było możliwe. Do tego celu ma mu posłużyć ów Kairski konsul. Najnowszym celem króla Francji jest bowiem Abisynia, czyli współczesna Etiopia, która jako jedyny w Afryce kraj chrześcijański nie ma ochoty poddać się władzy kościelnej, odrzuca także jakiekolwiek zgromadzenia zakonne w swych granicach. Korci to strasznie jezuitów, którzy owinąwszy sobie Ludwika XIV wokół palca, wzmogli w nim żądzę zawłaszczenia państwa dzikusów. Tymczasem prawda jest taka, że to oni mają największą chrapkę na bogactwa, które posiadają tamtejsze ziemie.

Nie są jednak jedynymi, którzy pragną zapanować nad Abisynią. Kraj ten zainteresował także samego papieża Innocentego XI jako dziewiczy teren chrześcijański, który nie tylko można nawrócić, lecz także zaspokoić potrzeby skarbca watykańskiego. Jego wierni słudzy - Kaspucyni, którzy posiadali już swoje zakony w Sennarze, sąsiadującym w Abisynii postanowili podjąć wyzwanie stawiane przez papieża. 

wtorek, 19 lipca 2011

[KLASYCZNE DINOZAURY] Profesor Milczek

Autor: Józef Ignacy Kraszewski 
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Seria wydawnicza: Koliber
Rok wydania: 1969
Ilość stron: 120
Ocena: 4,5


źródło: Biblioteka miejska

Dziś przedstawiam małą próbkę twórczości J.I.Kraszewskiego. Bardzo udaną próbkę, muszę przyznać na samym początku. W tomiku "Profesor Milczek" mieszczą się bowiem cztery opowiadania niesamowicie ciekawie charakteryzujące czterech bohaterów płci męskiej. Każdy z nich posiada własną pasję, żyje we własnym świecie, którego inni nie rozumieją. Żywot każdego z nich, pomimo bardzo żywego i ekspresyjnego opisu sytuacji, wywołuje w czytelniku smutek i zadumę nad nieszczęsnych panów.  

Profesor Milczek to człowiek zauroczony z historii Polski czasów Zygmunta Augusta do tego stopnia, że całe swe życie podporządkowuje śledzeniu kronik, listów i dzieł tejże epoki, zgłębiając i opisując to, co odkrył. Jego wielkim marzeniem jest stworzenie wielkiego dzieła historycznego, istnej kroniki odzwierciedlającej życie i czasy panowania Zygmunta Augusta. Narrator w bardzo ciekawy sposób opisuje kilka niezwykłych spotkań z Profesorem Milczkiem, w sposób zabawny ukazując jego zamiłowanie, które z czasem zamienia się w obsesję.

Pierwszy mój blogowy stossss.... :D

Wszystkie blogi czytelnicze przedstawiają całe stosy zakupionych lub pozyskanych innymi drogami książek. Nie będę gorsza - a co! I pokażę Wam po raz pierwszy mój najnowszy stosik książkowy :)


czwartek, 14 lipca 2011

Kilka przyjemnych refleksji

Rok 2011 od samego początku zapowiadał mnóstwo pracy, wyrzeczeń i stresujących dni. Większość z nich na szczęście mam już za sobą... A wczoraj, pamiętnego 13 lipca 2011 roku, otrzymałam tytuł magistra pedagogiki, z czego strrrrasznie się cieszę!!! Od dziś więc zaczęłam moje upragnione WAKACJE :D 

Wczorajszy dzień przyniósł mi wiele korzyści duchowych i materialnych. Rozpoczynając od tych pierwszych - zaraz po obronie wybrałam się w kolegą na ściankę wspinaczkową i przez kilka godzin odstresowywałam się zdobywając szczyty. Po powrocie do domu czekały na mnie dalsze niespodzianki: kwiaty, gratulacje, przepyszne wino i trochę mocniejsze procenty... Natomiast dziś otrzymałam w prezencie (który sama sobie kupiłam) od babci, z którą mieszkam, cudowną książkę:

"Delirio" - wyniki losowania

Nadszedł dzień wylosowania szczęśliwca, który stanie się posiadaczem książki Laury Restrepo "Delirio". Przebiegło ono następująco:

 wydrukowano nicki osób, które zgłosiły chęć posiadania książki

poniedziałek, 11 lipca 2011

Nie mogłam się oprzeć - kolejny projekt...

Niestety, nie udało mi się. Znowu wpadłam w sidła wyzwań i projektów. A obiecałam sobie z początkiem roku, że poprzestanę na tych, w których już uczestniczę. Nic z tego. Tym razem skusiła mnie bardzo ciekawa inicjatywa trzech osób: Lirael, Zacofanego z lekturze oraz Izy czyli



Projekt bardzo interesujący ze względu na kilka okoliczności:
1. 200 rocznica urodzin Józefa Ignacego Kraszewskiego (28 lipca 2012 roku)
2. Moda na powroty do korzeni, czyli czytanie klasyki
2. Bardzo słaba znajomość twórczości J.I. Kraszewskiego (którą mam zamiar nadrobić)

Listy lektur póki co nie mam, na półce w domu stoi "Stara baśń", natomiast w miejskiej bibliotece półki aż się załamują od przepychu twórczości tego jakże płodnego pisarza. Dla sprawdzenia stylu pisania postanowiłam na początek zagłębić się z tomik opowiadań "Profesor Milczek" i muszę stwierdzić, że po przeczytaniu dwóch (z czterech) historyjek jestem mile zaskoczona. Bardzo ciekawa to proza i na pewno nie poprzestanę na tym jednym skromnym tomiku :) 

sobota, 9 lipca 2011

Gdyby Wenus była chłopcem

Autor: Luke Sutherland 
Tytuł oryginału: Venus as a boy
Tłumaczenie: Anna Kaniuka
Wydawnictwo: Vesper
Seria wydawnicza: Z trąbką
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 192
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

Pewnego marcowego dnia, za kulisami koncertu do mężczyzny o pseudonimie L.S. (zapewne są to inicjały samego autora) podszedł młody chłopak - Pascal. Usilnie starał się nawiązać kontakt i nakłonić mężczyznę do pójścia z nim do przyjaciela, Desiree, którego ten poznał w dzieciństwie. Wychowywali się na tej samej szkockiej wyspie, lecz dzieliło ich 6 lat życia. Mężczyzna nie postąpił jednak zgodnie z wolą Pascala, nawet gdy dowiedział się, że Desiree umiera. Po prostu go nie znał, po co miałby tam chodzić...? Miesiąc później L.S. otrzymuje paczkę, w której odnajduje kilka płyt kompaktowych, stare zdjęcia, listy, biżuterię i inne bibeloty, a także małą karteczkę upewniającą go w przekonaniu, że jest to prezent od Desiree - mężczyzny, którego historia opowiedziana i zapisana na płytach wstrząsnęła słuchaczem  i stała się powodem wydania tej książki. Czy jest to opowieść oparta na faktach? Tego nie wiem. Jednak wydaje się tak nieprawdopodobna, że nie zdziwiłabym się, gdyby tak historia rzeczywiście miała miejsce.

"Gdyby Wenus była chłopcem" jest swego rodzaju pamiętnikiem człowieka, który u kresu swego życia, mając niecałe 40 lat, zamienia się w czyste złoto. Nie wierzycie mi, ale tak się działo naprawdę! Każda kartka książki przedstawia nam kolejne momenty życia Desiree, autor pamiętnika wciąga nas niesamowicie głęboko w swój świat, świat dziwny, skomplikowany, samotny i smutny, choć nie mówi się o tym wprost. To, co wydaje mi się najdziwniejsze w tej książce, to fakt, że choć ocieka ona seksem opisanym często czysto mechanicznie, nie jest to powieść wulgarna. Wręcz przeciwnie. Wciąż okazywałam współczucie temu biednemu człowiekowi, który do końca życia nie odkrył chyba kim tak naprawdę był. Wiedział tylko w jakim celu pojawił się na świecie - żeby sprawiać ludziom przyjemność rozkoszą cielesną. 

czwartek, 7 lipca 2011

Loteria - "Delirio" Laury Restrepo

Dziś mam państwu do zaoferowania przecudnej urody książkę z piękną okładką (ze skrzydełkami) świetnej kolumbijskiej pisarki Laury Restrepo. Nie co dzień zdarza się okazja otrzymania jej ZA DARMO! Jedyny warunek: zgłosić chęć jej posiadania w komentarzach pod postem :)

środa, 6 lipca 2011

"Delirio" - poddałam się...

Autor: Laura Restrepo 
Tytuł oryginału: Delirio
Tłumaczenie:  Ewa Moryńska-Dzius
Wydawnictwo: Amber
Seria wydawnicza: Złota Seria
Rok wydania: 2005 
Ilość stron: 216


Źródło: własna biblioteczka

Nagrodzona Nagrodą Literacką "Premio Alfaguara de Novela 2004"

Mąż wraca do domu z krótkiej podróży i odkrywa, że żona zniknęła. Nie wie, co mogło się wydarzyć podczas jego nieobecności. Przerażony, zdezorientowany, zaczyna poszukiwania... tylko po to, by przekonać się, jak niewiele wie o głębokich i strasznych przeżyciach z przeszłości kobiety, którą kocha i z którą jest od lat...

"Delirio" wyraża wszystko to, co fascynujące, nawet jeśli jest to fascynacja okropnością. A kiedy poziom pisarstwa osiąga takie wyżyny, jak u Laury Restrepo, nie pozostaje nic innego, jak uchylić przed nią kapelusza - Jose Saramago.
[opis z okładki książki, Amber 2005]

I jakie nastawienie mielibyście do książki po przeczytani tych niezwykle pozytywnych i wielbiących książkę słów? Zapewne tak jak ja rzucilibyście się na nią z wielkim apetytem. z tym, że ja niestety pożałowałam tego kroku... Dlaczego? Ech, wiele by o tym pisać.

wtorek, 5 lipca 2011

Dom z papieru

Autor: Carlos Maria Dominguez  
Tytuł oryginału: La casa de papel
Tłumaczenie: Andrzej Sobol-Jurczykowski
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 111
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

To nie był dobry wybór na wakacyjną lekturę. W dodatku na początku wakacji... Ci, którzy już czytali "Dom z papieru" pewnie domyślają się o co chodzi. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji - opowiem w skrócie, jak to się zaczęło i dlaczego żałuję, że poznałam tę historię.

Bluma Lennon, wykładowczyni hispanistyki na Uniwersytecie w Cambridge ginie pod kołami samochodu w trakcie czytania tomiku wierszy Emily Dickinson. Cóż zrobić, nieszczęśliwy wypadek. Kolega z uczelni (narrator), który ma zająć jej miejsce, kilka dni po śmierci Blumy otrzymuje zaadresowany do niej list, a w nim znajduje "Smugi cienia" Conrada ubrudzone betonem. W środku zaś widnieje dedykacja od Blumy dla niejakiego Carlosa na pamiątkę cudownie spędzonych chwil podczas konferencji w Moterrey. Nie dość, że nadawca się spóźnił, to jeszcze odesłał książkę, którą Bluma komuś podarowała. Dziwne to wszystko... Nasz narrator mimowolnie brnie w tę dziwną historię coraz dalej i dalej, prowadzi go ona do Buenos Aires i jeszcze dalej, na piaszczyste plaże Ameryki Południowej. 

poniedziałek, 4 lipca 2011

Aleksander i Alestria

Autor: Shan Sa 
Tytuł oryginału: Alexandre et Alestria
Tłumaczenie: Krystyna Sławińska
Wydawnictwo: Muza
Seria wydawnicza: Kalejdoskop
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 294
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

Usiądźcie wygodnie i wsłuchajcie się w baśń, którą opowie wam Shan Sa. Zamknijcie oczy i poczujcie powiew wiatru na stepach Siberii, wytężcie słuch, a usłyszycie okrzyki armii macedońskiej. Otwórzcie szeroko oczy, a zobaczycie historię pięknej i skomplikowanej miłości, wystawianej na wiele prób czasu, miejsca i przestrzeni. Weźcie do ręki książkę "Aleksander i Alestria" i na kilka chwil przenieście się w nieznany nam starożytny świat. 

W tej historii pojawiają się niezliczone tłumy ludzi: Greków, Macedończyków, Persów, Hindusów, Nomadów. Żołnierzy, pasterzy, jeźdźców, kupców, handlarzy. Lecz wszyscy oni są tylko tłem dla trójki głównych bohaterów:

piątek, 1 lipca 2011

Podsumowanie - maj/czerwiec 2011

Przeczytanych książek: 4 (1 przerwana)
Ilość przeczytanych stron: 868
Książki w ramach wyzwania Projekt Nobliści: 0
Książki w ramach wyzwania Stosikowe Losowanie: 0
Książki w ramach wyzwania Literatura na Peryferiach: 1
Książki w ramach wyzwania Rosja w Literaturze: 0
Książki w ramach wyzwania Dinozaury Literatury: 1
Książki w ramach wyzwania Moja B-netka: 2
Książki w ramach wyzwania Papierowy Zwierzyniec: 1
Książki w ramach wyzwania Reporterskim Okiem: 0
Książki w ramach wyzwania Bracie, Siostro, rodzino: 2
Książki w ramach wyzwania Francuska Kawiarenka Literacka: 0

Najlepsza książka: "Trzech panów w łódce, nie licząc psa" Jerome K. Jerome
Ilość książek w ramach planów czytelniczych: 44 (ubyło 1, przybyło 0)

Książki pozyskane:
- allegro: 0
- podaj: 0
- kolejkowo: 0
- księgarnia: 0
- biblioteka: 2
- upominek/prezent: 0



Nie warto nawet komentować moich postępów czytelniczych. Zorientowani wiedzą, jak trudny był to dla mnie czas, w końcu jednak złożyłam pracę magisterską, 13 lipca się bronię i do 13 sierpnia mam czas dla siebie i książek... :) (a potem będę go musiała dzielić także z mężem, który nie przepada za moją czytelniczą pasją)

Sanatorium

Autor: Małgorzata Saramonowicz 
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 215
Ocena: 5,5


Źródło: własna biblioteczka

Jak ona to robi? Jak jej się to udaje? Jakich słów używa, że czytelnik niczym zahipnotyzowany widz podąża za nią coraz dalej i dalej, pragnie odkrywać kolejne tajemnice, nie dowierzając jednocześnie temu, co dzieje się na kartach ukazującej się historii. Po raz kolejny M .Saramonowicz dowiodła, że posiada talent przenoszenia ludzi w inny, stworzony przez nią, lecz tak bliski każdemu z nas świat. Choć w przypadku "Sanatorium" mówić należy raczej o dwóch światach. Dlaczego? Mam nadzieję, że następne akapity w pełni to wyjaśnią.

Na pierwszych stronach powieści poznajemy Jana, pracownika fabryki słodyczy, którego zakład wysyła do sanatorium w Krynicy. Przyczyna: zdiagnozowana gruźlica. Czekając na dorożkę, która miała zawieść go na miejsce odpoczynku, zauważa tę znajomą twarz. Twarz śledczego przywołującą w jego głowie wspomnienia sprzed wielu lat. Niezwykłe spotkanie z człowiekiem, o którym dawno już zdołał zapomnieć, stało się początkiem końca, powrotem do tak znienawidzonych lat dziecięcych. Od momentu spotkania ze śledczym przeszłość miesza się z teraźniejszością, a czytelnikowi pozostaje tylko biernie przyglądać się kolejności zdarzeń i niecierpliwie czekać na to, co odkryje przed nim Janek.