czwartek, 21 czerwca 2012

O ciszy w eterze, wzlotach i upadkach oraz innych ciekawostkach przyrodniczych

Drodzy bloggerzy i zaglądający od czasu do czasu na mojego bloga!

Wiem, na dobry miesiąc zniknęłam z blogosfery. Niestety - siła wyższa. Dużo pracy w pracy, mąż maruda, brak weny twórczej... Można by wymieniać i wymieniać! Jednym słowem - przez ostatni miesiąc nie przeczytałam praktycznie żadnej książki. STRASZNE!!!

 Ale miałam kilka powodów. Jednym z nich były niezbyt dobrze dobrane lektury: "Miasto śniących książek" Moersa i "Władca much" Goldinga. Wiem, że wiele osób zachwyca się nad tymi pozycjami, ja też chciałabym do nich należeć, naprawdę... Ale nie mogę! Ni jestem w stanie zmusić się do przeczytania kilkunastu stron dziennie. Te książki mnie znudziły, zmęczyły swoimi narracjami i dogłębnie zniechęciły do czytania na kilkanaście dni.