środa, 25 listopada 2015

Tatiana i Aleksander

Autor: Paullina Simons

Tytuł oryginału: Tatiana and Alexander
Tłumaczenie: Katarzyna Malita
Cykl: Jeździec Miedziany, cz.2
Format: papier
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010



Liczba stron: 544
Ocena: 5,5

źródło: własna biblioteczka


...Aleksander Barrington stał przed lustrem i drżącymi palcami próbował poprawić zawiązany na szyi szaro-biały krawat skautów...*

Pchana siłą rozpędu i wielką tęsknotą za Tatianą i Aleksandrem Biełow, sięgnęłam po drugi tom "Jeźdźca miedzianego". Trochę się początkowo zdumiałam, gdyż zamiast przemierzać wraz z Tatianą kontynent amerykański, wylądowałam w "przeszłości". Bynajmniej nie żałowałam tej podróży w czasie, gdyż dzięki niej poznałam dzieciństwo, rodziców Aleksandra. A przede wszystkim byłam świadkiem pojęcia przez nich decyzji o wyjeździe do Rosji i jej tragicznych skutkach. Ciekawy zabieg, tym bardziej, że w pierwszej części poznałam od podszewki życie Tatiany. Aleksander odkrył swe karty tylko częściowo. 


I tak w "Tatianie i Aleksandrze" losy głównych bohaterów przeplatają się. Raz jesteśmy w przedwojennej Rosji, innym razem w powojennej Ameryce, za chwilę zaś lądujemy na ziemiach polskich i niemieckich, gdzie Aleksander rzucony zostaje na żer w kompanii karnej. Małżonkowie nie wiedzą o sobie nic. Czują tylko, że każde z nich jeszcze żyje (mimo, że Tatiana otrzymała pewną już informację o śmierci męża). Czekają tylko na zakończenie wojny, na powrót do normalności. Tylko czym jest owa normalność - dla Tatiany, która uczy się na nowo żyć w obcym dla niej kraju? Dla Aleksandra, który gnije z obozach jenieckich i już nawet przestaje marzyć o wolności?

Brnąc tak przez kolejne strony powieści, z tyłu głowy błąkało mi się wciąż to jedno pytanie? Czy oni się w ogóle spotkają? Przecież powstała też trzecia część, więc raczej tak. Tylko kiedy? Gdzie? Jakże trzymałam za nich kciuki, jakże czekałam na tę chwilę! I stało się! (nie oszukujmy się, przecież wiadomo, że musieli się w końcu odnaleźć...) Tylko po pierwszym wybuchu szalonej radości nadeszło to, co najgorsze... Zmienili się oboje, byli już zupełnie innymi ludźmi. I nie powiem wam, czy wrócili do siebie. Nie powiem też czy oboje spełnili w końcu swoje marzenia o lepszym jutrze. To trzeba przeczytać i przeżyć samemu!

Ta część nie obfituje w miłosne uniesienia. Jest smutna, bardziej ponura. Ale mimo wszystko ma w sobie to coś, co nie pozwala czytelnikowi oderwać się od losów głównych bohaterów. Bardzo, bardzo mi się podobała "Tatiana i Aleksander" i mam ochotę na więcej. Już niedługo sięgnę po ostatnią część trylogii. Ociągam się trochę, bo wiem, że gdy już przeczytam tę część, to moja wspaniała miłosna historia skończy się definitywnie i nie będzie już kolejnej części. Pozostanie mi tylko rozpocząć od nowa... 

 ...A Jeździec Miedziany nareszcie zatrzymał się w biegu...*

*Pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki.


Inne książki autorki opisane na blogu:
JEŹDZIEC MIEDZIANY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz