sobota, 6 września 2014

Kręgi albo kolejność zdarzeń

Autor: Jan Antoni Homa
Wydawnictwo: Sol
Seria wydawnicza: Autorska
Format: papier
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 366
Ocena: brak

źródło: własna biblioteczka


...- Kim chcesz się stać?...*

Już dawno tego nie robiłam. I obiecałam sobie kiedyś, że nie będę tego więcej robić - opisywać książek, których nie doczytałam. Ale z drugiej strony, dlaczego nie miałabym się podzielić też tymi negatywnymi wrażeniami?
Na początek krótkie streszczenie tego, co udało mi się przeczytać: młody nauczyciel - Marcin, po namiętnym pocałunku z panią dyrektor, zostaje zwolniony z pracy (redukcja etatów). Zniesmaczony sytuacją i ogółem swego życia postanawia rozpocząć życie zawodowe (i prywatne zresztą też) tam, gdzie nie dotrą do niego wspomnienia kilku ostatnich miesięcy czy też lat. Wybiera Zabijany Krochmalne. Ponieważ trwają jeszcze wakacje, mężczyzna udaje się w góry, a tam poznaje dziennikarza Rafała. Ten opowiada mu dziwną anomalię, jaka dotknęła tutejszych mieszkańców - przestawianie głosek w niektórych słowach podczas rozmów. Marcin nie wierzy w ani jedno słowo, zrzucając winę na zbyt wysokie stężenie alkoholu rozmówcy i sprawę bagatelizuje. Niesłusznie, jak się wkrótce okaże...


Marcin rozpoczyna nowe życie w Zabijanach Krochmalnych, na pozór bardzo spokojnym i cichym miasteczku. Poznaje mieszkańców - a im więcej ich poznaje, tym bardziej tajemnicza staje się dla niego ta miejscowość. Mieszkają tu bowiem: chłopiec o nieokreślonym kolorze włosów, milcząca właścicielka stadniny koni, nauczyciel-wdowiec z traumatycznymi wspomnieniami, mężczyzna, który przez cały dzień biega bez wytchnienia i wielu innych, mniejszych i większych dziwaków... Ze strony na stronę fabuła się rozrasta i coraz bardziej gmatwa. Właściwie nie do końca wiadomo, do czego autor zmierza. I to ma być główną atrakcją powieści.

A jednak nie jest, przynajmniej dla mnie. Historie poszczególnych bohaterów są bardzo ciekawe i nawet wciągające - do momentu, gdy autor rozpoczyna tanie filozofowanie połączone z etycznymi wywodami. Jest to po prostu słabe i strasznie mnie denerwowało, nie mówiąc już o tym że i wynudziło. Dobrnęłam do 150 strony i utknęłam w szczerym polu. Wątki już poznane przestały mnie interesować, nowo wplecione historie drażniły, a dziwna treść książki, którą próbuje stworzyć Marcin absolutnie wybija z rytmu. Lubię tego typu książki - tajemnicze, trochę straszne, trochę melancholijne. Tu jednak coś zgrzyta, czegoś jest za dużo, czegoś znów za mało. Mam wrażenie, że autor za bardzo chciał stworzyć coś oryginalnego i niestety mu to nie wyszło. Przekombinował. 

Odkładam więc książkę na stos tych nieprzeczytanych i prawdopodobnie już po nią nie sięgnę. Być może ktoś z was przeczytał tę powieść? Jakie są wasze odczucia, wrażenia? Do tej pory czytałam tylko pochlebne opinie więc być może jestem tym niedobrym wyjątkiem..? 

...Ale teraz mam do ciebie pytanie: kim chcesz się stać?...*

*Pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki    

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń