środa, 20 marca 2013

Wiosno, czy to ty..?

Już jutro pierwszy dzień wiosny (przynajmniej tej kalendarzowej), a za oknem tumany śniegu. Jest dosłownie wszędzie, a najgorsze, że próbuje też wedrzeć się do domu! To skandal! Ale nie o tym chciałam pisać. Otóż początkowo z radością, później zaś z wielkim smutkiem obserwowałam dziś.... LOT ŻURAWIA. Radość - oczywiście pierwszy zwiastun wiosny! Smutek - gdzież ten biedak się podzieje, skoro wszędzie zaspy prawie do pasa... 

A czy u was też widać już pierwsze oznaki wiosny? Czy może zima rozpanoszyła się na dobre i nie ma ochoty uciekać..? Ja powoli zaczynam wątpić w nadejście mojej ukochanej pory roku. Nadal karmię wygłodniałe ptaszki, a o wietrzeniu szaf i wiosennej zmianie garderoby nawet nie myślę. Och, WIOSNO,  gdzie żeś ty...? Przybywaj - czekamy!!!

Dla poprawy humoru zapraszam do świętowania 185 rocznicy urodzin Henryka Ibsena - na stronie Jubileuszowych lektur możecie dorzucić do urodzinowego bukietu swojego tulipanka i podzielić się własnymi wrażeniami w lektur czcigodnego Jubilata (pewnie większość z was przeczytała choć jeden z dramatów Ibsena:))

5 komentarzy:

  1. Może to dziwne, ale nawet te ostatnie opady nie przeszkadzają mi cieszyć się wiosną. To chyba głównie stan umysłu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci! Ja jakoś nie potrafię wmówić sobie, że wiosna tuż, tuż... Nawet Święta Wielkanocne jakby się oddalały i nie cieszą jak dawniej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Też czekam na wiosnę, ale staram się nie patrzeć za okno, bo tam zimowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miejmy nadzieję, że od soboty coś się zmieni. Z drugiej strony, człowiek nie ma nawet motywacji, by wyjść na dwór, co sprzyja czytaniu :) a od książek aż półki się uginają! Więc chyba nie ma tego złego..

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh, Zima się uparła i nie bardzo chce ustąpić:( ale ja czekam cierpliwie:)

    OdpowiedzUsuń