poniedziałek, 2 listopada 2009

Wykopki - "Fragmenty z życia lustra", Joanna Szczepkowska



Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2004
Ilość stron: 240
Ocena: 4

Źródło: własna biblioteczka

Książka Szczepkowskiej to pięć nie związanych z sobą tematycznie opowiadań. Czytelnik poznaje tu fragment życia młodego, dobrze zapowiadającego się psychiatry; historię jasnowidza, widzianą oczyma jego ukochanej; losy znanej malarki, opowiadane przez jej gosposię oraz wspomnienia sławnego genetyka pochodzenia żydowskiego. Każda historia ciekawa, każdy wątek niekonwencjonalny, każda puenta zupełnie zaskakująca.

Czytanie tej książki ma sens tylko wtedy, gdy po skończonym opowiadaniu odkładamy ją na stolik do następnego dnia. W przeciwnym wypadku przygniecie nas natłok myśli, skojarzeń i dociekań. Szczepkowska przygotowała czytelnikowi mały wstrząs literacki - niby zwyczajne historyjki obyczajowe, a jednak mnóstwo w nich wrażliwości, zmysłowości i przede wszystkim poetyckiego ducha. Mimo to pióro lekkie, słowa używane na co dzień, a najpiękniejsza po przeczytaniu lektury jest chyba wiara w to, że można jeszcze napisać współczesną prozę polską bez użycia wulgaryzmów.
Długo zastanawiałam się, dlaczego autorka dała książce tytuł "Fragmenty z życia lustra". Odpowiedź przyszła po jakimś czasie: pomiędzy czterema tematami, które wcześniej opisałam, znajduje się jeszcze jeden - króciutki, zupełnie nie zauważony. To potok myśli młodej mężatki uwikłanej w tzw. trójkąt towarzyski. To dziesięciostronicowe opowiadanie najpełniej oddaje ducha książki, przenosi nas poza granice rzeczywistości, w świat widziany w krzywym zwierciadle. Albowiem dopiero gdy spojrzymy w lustrzane odbicie, gdy znajdziemy się po jego drugiej stronie, będziemy w stanie zrozumieć to, co ma dla nas największe znaczenie. A to dla każdego z bohaterów książki nie było sprawą prostą i oczywistą, wręcz przeciwnie - okazało się ogromną walką i wyrzeczeniem.


Nosiłam się z zamiarem przeczytania "Fragmentów.." od chwili ich wydania, ponieważ podziwiam Szczepkowską jako aktorkę, czytałam także wiele jej felietonów, wierszy, a także jeden z monodramów. Dziś, gdy poznałam treść książki, dochodzę do wniosku, że nie byłabym w stanie przeczytać jej po raz drugi. Nie ukrywam także, że wiele faktów tam zawartych jest dla mnie zupełnie niezrozumiałych. Przez cały czas moim przewodnikiem po opowiadaniach były raczej przeczucia i intuicja niż narratorzy. I być może właśnie dlatego książka ta ma w sobie tyle magii. Jedno jest pewne, nie spotkałam się jeszcze z podobną prozą i to jak najbardziej zapisuję na jej korzyść.

W stu procentach zgadzam się z opinią zamieszczoną na okładce "Fragmentów..": "Niepokojący świat Joanny Szczepkowskiej rozbudza wyobraźnię i nie daje się zapomnieć." Książka w pełni ukazuje bowiem autonomię i niezależność autorki we wszystkich życiowych rolach, jakie sobie wybrała.

Na koniec pozwolę sobie przytoczyć jeden z najpiękniejszych fragmentów książki, oddający doskonale ducha w niej zawartego: "Tory. Największa drabina na świecie. Kiedyś przystawią ją do nieba i będzie koniec świata. Na razie leży pośrodku pól i jeżdżą po niej pociągi"*

*J. Szczepkowska, "Fragmenty.." str. 137, Wydawnictwo Literackie 2005
[podaj.net]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz